Chodzi przede wszystkim o zapisy, które umożliwiają firmie Stalexport podnoszenie opłat, bez konsultacji z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad oraz Ministerstwem Infrastruktury. "Gazeta Krakowska" pisała o tych planach w ubiegłym tygodniu.
Opłata za przejazd na odcinku Kraków - Katowice ma od 1 grudnia wzrosnąć z 13 do 16 zł. To już czwarta podwyżka, od kiedy autostradę oddano do użytku. Uzasadnieniem wzrostu cen ma być zakończenie trwających na A4 remontów.
Tymczasem wiosną przyszłego roku mają ruszyć kolejne prace, które spowodują utrudnienia na drodze z Krakowa do Katowic. Tym razem remontowane będą 22 mosty, zostanie przebudowany system odwadniania, a także powstaną nowe ekrany akustyczne.
Urzędnicy ministerialni chcą zbadać, na jakiej podstawie ma nastąpić podwyżka. Problem jest jednak taki, że część umowy koncesyjnej między Stalexportem i GDDKiA jest niejawna, a na jej ujawnienie musi się zgodzić operator autostrady. A na to szanse są bardzo małe.
Ministerstwo przyglądało się współpracy Generalnej Dyrekcji ze Stalexportem już dwa lata temu, wtedy jednak stwierdzono, że odebranie koncesji spółce byłoby nieopłacalne.