18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: zostawiła dziecko na trzy dni bez opieki. Usłyszała zarzuty

Maria Mazurek
Marcin Karkosza
25-letnia Dominika B., która zostawiła swojego 3-letniego synka na kilka dni samego w mieszkaniu, usłyszała od prokuratora zarzut narażenia chłopczyka na utratę życia lub zdrowia. Grozi jej do pięciu lat więzienia.

Czytaj także: Zostawiła trzylatka samego w domu. Chłopiec trafił do szpitala w Prokocimiu

Przypomnijmy. Policjanci znaleźli zaniedbanego, niedożywionego Konrada w zeszły piątek. Wcześniej musieli sforsować drzwi, by dostać się do mieszkania przy ul. Łąkowej w Krakowie.

25-letnia matka chłopczyka, Dominika B., jest w siódmym miesiącu ciąży. Ma też starsze dziecko - 4-letnią dziewczynkę, którą opiekuje się babcia (ale nie jest to prawnie uregulowane). 25-latka każde dziecko ma z innym mężczyzną.

Kobieta ma dorywczą pracę - śledczym podała, że wyrabia i sprzedaje pamiątki dla turystów. - Nie jest to działalność w żaden sposób zalegalizowana - mówi Katarzyna Padło z biura prasowego małopolskiej policji. Dominika B. nie ma dobrej opinii wśród sąsiadów: twierdzą oni, że często sprowadzała do swojego domu pijanych gości, głośno się awanturowała, mocno imprezowała. Synem, według sąsiadów, nie zajmowała się najlepiej. Córkę w ogóle oddała swojej matce.

To właśnie babka chłopczyka zawiadomiła w piątek Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Przez kilka dni nie mogła dodzwonić się do córki, a kiedy pukała do domu, nikt nie odpowiadał. Kiedy powiedziała o tym pracownikom MOPS-u, ci natychmiast zawiadomili policję.

Funkcjonariusze zastali na miejscu przerażający widok: chłopczyk leżał na kanapie, pośród gnijących resztek jedzenia, zużytych pampersów i larw robaków. Kiedy policjanci pytali go, gdzie mama, nie odpowiadał. Chłopiec trafił do szpitala w Prokocimiu. Lekarze stwierdzili, że jest zaniedbany, ale jego życiu nic nie zagraża. Nie ma też obrażeń wskazujących na to, że był bity.
Tymczasem któryś z sąsiadów zaalarmował Dominikę B., że w jej mieszkaniu jest policja. Wracając do domu, natknęła się na funkcjonariuszy. Ci ją zatrzymali.

- Zarówno podczas przesłuchania na policji, jak i w prokuraturze, kobieta konsekwentnie odmawiała składania zeznań - mówi prok. Janusz Hnatko z krakowskiej prokuratury.

Mimo tego śledczy ustalili, że nie było jej w domu przez trzy dni, między 14 a 16 sierpnia. - Postawiliśmy kobiecie zarzut narażenia dziecka na utratę życia lub zdrowia, za co grozi od trzech miesięcy do pięciu lat. Zastosowaliśmy też dozór policyjny, co oznacza, że Dominika B. musi raz na tydzień zgłaszać się na komisariacie - tłumaczy prok. Hnatko.

Kobieta w momencie zatrzymania była trzeźwa, ale nie ma jeszcze wyników badań krwi, które odpowiedzą na pytanie, czy działała pod wpływem narkotyków.

Chłopiec został przekazany ojcu. Sąd w najbliższym czasie zdecyduje, czy kobiecie zostaną odebrane prawa rodzicielskie i kto zajmie się dzieckiem.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska