MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Zabytkowy mur przy Plantach może runąć [ZDJĘCIA]

Maria Mazurek
Uszkodzony mur (zdjęcia wykonane na początku października).
Uszkodzony mur (zdjęcia wykonane na początku października). fot. Anna Kaczmarz
Zabytkowy mur klasztoru Ojców Reformatów (róg Reformackiej, Plant i św. Tomasza) może wkrótce się zawalić. Sytuacja jest na tyle poważna, że Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa zdecydował, że całkowity koszt jego remontu pokryje natychmiast, z rezerwy na ten rok. A wojewódzki konserwator zabytków w ekspresowym tempie wydał zgodę na prace.

Jeśli zakonnikom uda się dopełnić reszty formalności, prace mogą ruszyć w ciągu dwóch tygodni. Jeśli nie - dotacje ze SKOZK-u na ten rok przepadną. A czy w przyszłym rok SKOZK będzie w ogóle istniał, jeszcze nie wiadomo. Losy Komitetu ważą się teraz w Sejmie.

- Ojcowie reformaci jeszcze nie uporali się z problemem zawilgoconych mumii niszczejących w ich podziemnych kryptach, a tu kolejny kłopot spadł na ich głowę - mówi Mikołaj Kornecki, przewodniczący Obywatelskiego Komitetu Ratowania Krakowa i członek SKOZK, który pomaga ojcom m.in. w załatwianiu niezbędnych badań krypt.

Wiadomo, że ceglany charakterystyczny mur, stojący przy Plantach, jest starszy niż sam XVII-wieczny klasztor. - To jest obiekt niestylowy, nie możemy więc rozpoznać po nim, z którego jest wieku. Być może z XV - tłumaczy Maciej Wilamowski, dyrektor biura SKOZK.

Solidny, gruby mur wytrzymał setki lat. Ale ostatnio zaczęły się z nim problemy. Grunt po wewnętrznej stronie muru jest położony o metr wyżej, niż po stronie Plant. Kapryśne zimy ubiegłych lat, naprzemienne mrozy oraz roztopy sprawiły, że kiedy ziemia przy murze namakała, a następnie zamarzała, wypychała przy okazji jego ścianę. - W konsekwencji mur popękał, zrobiły się szpary, przez które można podglądać, co dzieje się po drugiej stronie. Mur jest też bardzo wychylony - tłumaczy Wilamowski. I dodaje: nie trzeba być specjalistą, żeby stwierdzić, że grozi mu zawalenie.

Mikołaj Kornecki: - Jeśli nic nie zrobimy, mur może nie przetrwać zimy. Może się przewrócić na ludzi spacerujących po Plantach.
Komisja konserwatorska oglądała walący się mur jeszcze późnym latem. - Stwierdziliśmy, że sprawa jest na tyle poważna, iż uruchamiamy środki z rezerwy, byle jak najszybciej zlikwidować zagrożenie - tłumaczy Wilamowski.

Były dwie koncepcje prac. Jedna zakłada tylko tymczasowe zabezpieczenie muru, a w przyszłym roku - kompletny remont. Zabezpieczenie miałoby kosztować wtedy 10 tys. zł. Druga możliwość to cząstkowe, ale ostateczne naprawienie muru w tym roku.

- Ona zakłada wykonanie z góry muru odwiertów i wepchnięcie pod ciśnieniem stalowej konstrukcji razem z szybkoschnącym betonem - opowiada Kornecki. - Chodzi o rodzaj pali, których miałoby być 28 - dodaje. To kosztowałoby 31 tys. złotych. - Ostatecznie ojcowie zdecydowali się na to drugie wyjście, i również otrzymali obietnicę naszego wsparcia - mówi Wilamowski.

Ale wtedy zaczęły się schody. Jak twierdzi Wilamowski, ojcowie dość długo (przez kilka miesięcy) zwlekali z oddaniem wniosku o pomoc. - Prawo polskie mówi jasno: to właściciel obiektu ma dbać o jego stan. My mu chętnie pomożemy, ale musi z prośbą o tę pomoc się do nas zwrócić - tłumaczy Wilamowski.

Ojciec dr Mariusz Uniżycki, ekonom prowincji, wyjaśnia, że ojcowie musieli wybrać najlepszą możliwość remontu. Ostatecznie wniosek do SKOZK złożyli w zeszłym tygodniu. Podobnie podanie o zgodę na rozpoczęcie prac do wojewódzkiego konserwatora zabytków, Jana Janczykowskiego.

- Natychmiast go podpisałem, stosując awaryjną procedurę. Szkoda czasu na biurokrację, bo sytuacja jest naprawdę poważna, mur może nie przetrwać zimy - nie ma wątpliwości konserwator.

Teraz ojcowie muszą jeszcze podpisać umowę z wykonawcą, i przedłożyć ją w SKOZK razem ze zgodą konserwatora. Liczą, że uda im się to załatwić w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Remont ma zakończyć się w tym roku. Jeśli to się nie uda - dotacja przepadnie.

- A przecież my tak naprawdę nie wiemy, czy SKOZK będzie w ogóle w przyszłym roku istniał - nie ukrywa Kornecki. - Poseł Stefan Niesiołowski złożył niedawno w Sejmie poprawkę do budżetu, która zakłada, że pieniądze, jakie Kancelaria Prezydenta przekazuje przez Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa na SKOZK, mają zostać nam odebrane i rozdzielone na cały kraj. Jeśli posłowie ją przegłosują, będzie to oznaczać koniec SKOZK. Nie wiadomo kto i czy będzie płacił za remonty setek krakowskich zabytków.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska