Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: schorowana kobieta została bez dachu nad głową

Katarzyna Janiszewska
Lidia Ward nie ma się gdzie podziać, jest bezradna
Lidia Ward nie ma się gdzie podziać, jest bezradna Andrzej Banaś
Od tygodnia Lidia Ward, 70-letnia, schorowana kobieta, błąka się po ulicach. Nie ma nikogo bliskiego, kogo mogłaby poprosić o pomoc. Do niedawna mieszkała u brata. Ale wymienił on zamki w drzwiach, by pozbyć się niechcianej lokatorki. Kobieta nie ma się gdzie podziać.

Zielony, sfatygowany wózeczek na kółkach - to jedyny dobytek, jaki został pani Lidii. Z mieszkania nie zdążyła zabrać nic. Ani swojej garderoby, ani leków i recept. Cierpi na zwyrodnienie kręgosłupa, ma zaćmę, chorą tarczycę, żylaki. - Mam 700 zł emerytury - mówi. - Większość pieniędzy wydaję na leki. Ledwie zostaje mi na jedzenie. Jestem bezradna, boję się własnego cienia.

W 2006 roku dostała nakaz eksmisji z mieszkania przy ul. Filareckiej, które zajmowała całe życie. Odnalazł się właściciel kamienicy. Przez chwilę mieszkała u brata. Ale i on odmówił jej schronienia. Wystąpił do sądu o eksmisję. Sąd do wniosku się przychylił, ale nakazał wstrzymać wyprowadzkę do chwili kiedy gmina da pani Lidii mieszkanie socjalne. Brat nie miał tyle cierpliwości. - W piątek rano wyszłam na zakupy, a kiedy wróciłam były już nowe drzwi i nowe zamki - opowiada. - Nie rozumiem, co to bratu przeszkadzało, że u niego byłam. On jest we Francji, wpada raz na czas.

W drzwiach znalazła kartkę z numerem telefonu i prośbą o kontakt. Z nami odbierający telefon mężczyzna nie chciał rozmawiać. - Najlepiej gdyby brat z siostrą porozumieli się bez pośrednictwa prasy, ten pan już wystarczająco pomógł swojej krewnej - uciął rozmowę.

Filip Szatanik z magistratu tłumaczy, że nie ma puli, z której gmina mogłaby przyznać komuś mieszkanie w losowych sytuacjach. - Ta pani jest na naszej liście, ale musi poczekać na swoją kolej - zaznacza. - Jeśli do nas przyjdzie, postaramy się znaleźć jej miejsce w noclegowni.- Nie możemy siłą wejść do mieszkania - podkreśla Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji. - Ale wezwiemy właściciela, by wpuścił panią. Jeśli tego nie zrobi, można wszcząć postępowanie o utrudnianie korzystania z lokalu, do którego ta pani ma prawo - dodaje.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Zbuntowany jezuita. Przed Natankiem był ksiądz Kiersztyn

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska