Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Koniec krwawych, antyaborcyjnych plakatów na Rynku? Radni na tak, ale marne szanse na realizację

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Protest antyaborcyjny
Protest antyaborcyjny Aneta Zurek / Polska Press
Krakowscy radni przyjęli rezolucję wzywającą prezydenta do ustanowienia zakazu prezentowania drastycznych plakatów antyaborcyjnych podczas demonstracji w obrębie parku kulturowego na Starym Mieście. Choć większość popiera pomysł, to szanse na jego realizację są niewielkie.

FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek

Inicjatorem rezolucji był Łukasz Wantuch z prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków. Radny ostatnio zasłynął skuteczną walką z zasłanianiem drastycznych zdjęć na antyaborcyjnych plakatach. Robił to poprzez kontaktowanie się z właścicielami nośników reklamowych i apelem o zasłonięcie samych zdjęć, a nie całego baneru.

Teraz chciał uregulować kwestię krwawych banerów podczas demonstracji środowisk pro-life na Rynku Głównym. Radny chciał, aby stosowne zapisy wprowadzić do uchwały o parku kulturowym Stare Miasto, tak aby w jego obrębie nie prezentować drastycznych zdjęć, które u postronnych osób mogą lęk, przerażenie, czy dyskomfort psychiczny.

Większość radnych rezolucję poparła, ale szansę na jej realizację są marne. Prezydent Jacek Majchrowski wydał do niej bowiem negatywną opinię prawną. Prawnicy magistratu powołują się bowiem na konstytucyjne prawo do wolności zgromadzeń.

- Co do zasady, radni mają rację. Idea jest słuszna, bo trudno się nie zgodzić, że w przestrzeni miejskiej takie obrazy nie powinny się pojawiać – mówi Monika Chylaszek, rzeczniczka Jacka Majchrowskiego. Jak jednak dodaje, nawet jeśli miasto dodałoby stosowne zapisy do uchwały o parku kulturowym, to te długo by się tam nie utrzymały.

- Zdaniem prawników nie ma na to szans, bo prawo wyrażanie własnego zdania jest zagwarantowane w konstytucji. Problem trzeba rozwiązać znacznie wyżej. Należy też pamiętać, że urząd miasta nie wydaje pozwoleń na takie zgromadzenia. One są zgłaszane i nie możemy ich blokować – dodaje Monika Chylaszek.

Także sam auto rezolucji zdaje sobie sprawę, że to, co proponuje, nie wejdzie w życie. - Trzeba to potraktować jako próbę zwrócenia uwagi na problem i jak go ukrócić. Mam nadzieję, że to coś da. Może uda się doprowadzić do punktowej zmiany przepisów – mówi Łukasz Wantuch.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska