Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kosarzyska. Nie będzie eksmisji! Gmina obiecała dach

Redakcja
Największym problemem Ludwika Barnowskiego jest cieknący dach. Ściany budynku są mokre i pokryte grzybem, a tynk odpada
Największym problemem Ludwika Barnowskiego jest cieknący dach. Ściany budynku są mokre i pokryte grzybem, a tynk odpada Alicja Fałek
Ludwik Barnowski zostanie w baraku, w którym mieszka od 38 lat. Po naszej interwencji burmistrz Piwnicznej deklaruje pomoc.

Ludwik Barnowski do końca ubiegłego roku miał opuścić należący do gminy Piwniczna-Zdrój budynek w Kosarzyskach. Barak, w którym mieszka od 38 lat, grozi zawaleniem. Burmistrz Zbigniew Janeczek, w obawie o życie Barnowskiego, przyznał mu mieszkanie zastępcze. Pan Ludwik nie chce się przenosić.
- Nie ruszę się stąd, tutaj przeżyłem najpiękniejsze chwile swojego życia - bronił się 59-letni mieszkaniec Kosarzysk. - Jak chcą, niech rozwalą budynek i wywiozą mnie razem z gruzem!
Tak się jednak nie stanie, bo burmistrz zmienił zdanie.

Zostaje w domu
Zdecydowana postawa Ludwika Barnowskiego oraz interwencja podjęta przez „Gazetę Krakowską” przyniosły efekt.
- Gdybyście nie opisali warunków, w jakich żyję, burmistrz by mnie stąd eksmitował. Cieszę się, że pozwolił mi tu zostać - mówi pan Ludwik.
Burmistrz Zbigniew Janeczek przyznaje, że miał już przygotowany nakaz eksmisji, ale nie złożył go w sądzie. Po rozmowie z prawnikami znalazł inne rozwiązanie problemu walącego się domu. - Podpisaliśmy z panem Ludwikiem umowę użyczenia tego budynku - informuje burmistrz Piwnicznej. - Pan Barnowski wie, w jakim stanie przejmuje ten dom, i zobowiązał się własnymi siłami powoli go remontować.

Pomogą w remoncie

Burmistrz zapewnia, że gmina nie zostawi mieszkańca bez pomocy. Na początek otrzyma blachę na nowy dach oraz krokwie. - Całkiem możliwe, że na tym pomoc się nie skończy - mówi Janeczek.
Ludwik Barnowski o nic więcej gminy już nie zamierza prosić. Z ulgą przyjął decyzję, że może zostać w domu. - Jak już będę mieć nowy dach, to resztę jakoś zrobię. Osuszę ściany, pozbędę się grzyba i je odmaluję - wylicza mieszkaniec Kosarzysk. - Mam 750 zł renty po żonie. To mi wystarczy na życie i materiały. Dzieci i koledzy obiecali pomóc - dodaje.
W trudnej sytuacji dobrzy ludzie nie zostawili go samego. W mroźne noce pan Ludwik śpi u znajomego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska