MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Komu dać? Bo dla wszystkich nie wystarczy

Daniel Szafruga
Realizacja przedwyborczych obietnic polityków PiS - zapewnień, że pod ich rządami będziemy więcej zarabiali, mniejsze płacili podatki - idzie jak po grudzie. Jarosław Kaczyński, pomny doświadczeń z poprzednich swoich rządów, zdecydował, że najpierw należy zrobić porządek z Trybunałem Konstytucyjnym, mediami, prokuraturą i sądami. O czym podczas kampanii wyborczej nie wspomniano słowem. Ale co w mniemaniu prezesa gwarantuje utrzymanie władzy, bo to przecież nie wyborcy decydują, kto będzie nimi rządził i jak długo.

Porządki z Trybunałem tłumaczy się tym, że zakwestionowałby on przyznanie na każde dziecko po 500 zł czy zwiększenie kwoty wolnej od podatku. Czyli to, czego sędziowie sami zażądali od polityków, twierdząc, że nieludzkie i wbrew konstytucji jest to, by osoby zarabiające poniżej minimum socjalnego płaciły podatki. Czy jest ktoś, kto w taką argumentację polityków wierzy?

Realizacja obietnic PiS, jak wspomniane 500 zł, zwiększenie minimalnej płacy godzinowej do 12 zł, pomoc frankowiczom w spłacie kredytów, utknęła na ministerialnych biurkach. Rząd tłumaczy to koniecznością uzgodnień. Tylko że Beata Szydło w kampanii wyborczej codziennie machała grubym segregatorem, zapewniając, że ma gotowe projekty, które wejdą w życie, jak tylko obejmie władzę.

Każdy, kto umie liczyć, wiedział, że to była ściema. Politycy też. Zdawali sobie sprawę, że nie będą mieli pieniędzy na spełnienie nawet najtańszej obietnicy. Dlatego dziś szukają, komu ile mogą zabrać i komu dać, bo dla wszystkich nie wystarczy. A w kolejce czekają nieobliczalni górnicy, którym obiecano, że żadna kopalnia nie zostanie zlikwidowana.

Ale to, czy będziemy więcej zarabiać, nie zależy od ustaw przyznających takie czy inne świadczenia. Najpierw musi się zmienić mentalność polityków. Bo to nie prywatny biznes jest największym wyzyskiwaczem pracowników, ale państwo, jego instytucje i urzędy. I nie chodzi tu o niskie płace budżetówki, zamrożone od sześciu lat.

Państwo od lat żeruje na osobach zatrudnionych na umowach śmieciowych w firmach, które zabiegają o państwowe zlecenia. W przetargach wygrywają te oferujące najniższą cenę. W efekcie w instytucjach państwowych, w tym w sądach czy biurach inspekcji pracy, osoby sprzątające zarabiają 3-4 zł za godzinę. A firmy ochroniarskie płacą po 2 zł za godzinę, bo dla zleceniodawcy ważniejsza jest jak najniższa cena, a nie jakość usługi. Nikomu więc nie przeszkadza, że ważne dla bezpieczeństwa kraju urzędy i instytucje ochraniają kiepsko opłacani inwalidzi.

Na razie rząd PiS realizuje pomysły swoich poprzedników, dodatek Kosiniaka-Kamysza, czyli po 1000 zł miesięcznie macierzyńskiego, czy ustawę pozwalającą osobom przekraczającym próg dochodowy o kilka złotych nadal otrzymywać świadczenie z pomocy społecznej. Czyli to, na co były pieniądze w budżecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska