Delegatura Najwyższej Izby Kontroli we Wrocławiu przeprowadziła kontrolę w:
- Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim,
- Wojewódzkim Inspektoracie Środowiska,
- Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej.
- To co wykazała kontrola, to fakt, że administracja województwa dolnośląskiego zareagowała z nieuzasadnionym opóźnieniem na kryzys ekologiczny na Odrze. Nie podjęto niezwłocznej koordynacji nad pracą instytucji publicznych, a zjawiska jakie wystąpiły i ich skala wymagała natychmiastowego działania - mówi Marcin Kaliński, p.o. dyrektora Delegatury NIK we Wrocławiu.
Nieprawidłowości na Dolnym Śląsku jakich dopatrzyli się kontrolerzy NIK to między innymi wydanie przez wojewodę z tygodniowym opóźnieniem rozporządzeń porządkowych w sprawie zakazu korzystania z Odry. Pierwsze alarmujące sygnały, że coś złego dzieje się z wodą w rzece pojawiły się 30 lipca 2022 roku.
- Inicjatywa do wydania tych rozporządzeń pochodziła od organów centralnych. Sygnały co do ich wydania wyszły z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa i nacisków ówczesnego wiceministra MSWiA Marcina Wąsika. To zaniechania czysto organizacyjne – dodaje Marcin Kaliński.
- Odnośnie tego opóźnienia, to teraz mamy do czynienia z narracją, że nie było zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi. Jednak latem 2022 roku nie było można tego wykluczyć, bo wiedzę o tym co się stało mamy od lutego 2023 roku. A centralne instytucje administracji rządowej też nie wykluczyły takiego zagrożenia i wskazywały, że jest ono całkiem prawdopodobne – mówi Grzegorz Fikus, główny specjalista kontroli państwowej.
Dodatkowo kontrola wykazała brak wymiany informacji pomiędzy podmiotami, które powinny być zaangażowane w takiej sytuacji (Inspektor Ochrony Środowiska, zespół zarządzania kryzysowego) czy w braki w wojewódzkim planie zarządzania kryzysowego, który nie przewidywał sposobu reagowania.
- W 2023 roku zauważyliśmy pewną refleksję i zmiany w działaniu urzędników Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Społeczeństwo było informowane bez zwłoki, gdy coś niepokojącego działo się na Odrze. Często zwoływano zespoły zarządzania kryzysowego, odbywało się to cyklicznie. Widzimy, że w zakresie organizacji wyciągnięto wnioski - mówi Marcin Kaliński, p.o. dyrektora Delegatury NIK we Wrocławiu.
W ramach kontroli sprawdzono także wykonanie budżetu państwa przez urząd wojewódzki. Kontrolerzy dopatrzyli się tam nieprawidłowości w związku z utylizacją śniętych ryb. To było niezbędne w związku z przeciwdziałaniem rozprzestrzeniania się zagrożenia.
- W naszej ocenie usługi te zlecano bez żadnego trybu, z pominięciem obowiązujących przepisów. Nie były także zabezpieczone pieniądze na ich realizację. Korzystano z usług dwóch wykonawców, ale w przeważającej części zlecano utylizację firmie, która ustaliła stawkę 20 tysięcy złotych za tonę, a druga oferowała 600 złotych. W efekcie utylizacja 14 ton ryb spowodowała straty na poziomie 280 tysięcy złotych na rzecz skarbu państwa - mówi Radosław Kujawiński, doradca prawny w NIK we Wrocławiu.
W związku z tymi ustaleniami wrocławska delegatura Najwyższej Izby Kontroli skierowała zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa i do rzecznika dyscypliny finansów publicznych.
***
Zobacz też:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?