Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jin-hyun Lee. Grał na San Siro, grał w reprezentacji. Po debiucie w Puszczy mówi: Spełniam swój "european dream"

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Jin-hyun Lee podczas debiutu w Puszczy Niepołomice, w meczu z Zagłębiem Lubin. 25 lutego 2024, stadion Cracovii
Jin-hyun Lee podczas debiutu w Puszczy Niepołomice, w meczu z Zagłębiem Lubin. 25 lutego 2024, stadion Cracovii Szymon Korta
- Jeśli będę tutaj dobrze grał, mogę zrobić duży krok, wyjść na wyższy szczebel kariery w Europie. A jeśli nie będę tu grał lepiej, zawsze mogę wrócić do Korei. Dlatego zdecydowałem się na grę tutaj – mówi Jin-hyun Lee, który w niedzielę zadebiutował w Puszczy Niepołomice, w polskiej ekstraklasie.

Jest drugim w historii graczem z Korei Południowej, który pojawił się w naszej lidze. Od czasów występów jego rodaka w Jagiellonii minęło 11 lat. - Kim Min Kyun? Jest starszy ode mnie, niedawno skończył karierę. Nie znamy się, ale zdarzyło mi się grać przeciwko niemu – mówi Jin-hyun.

To imię, żeby było jasne. W Puszczy już dorobił się zdrobnienia, mówią na niego „Dżini”. Ma 27 lat, a w CV występy na mistrzostwach świata do lat 20, złoty medal Igrzysk Azjatyckich wywalczony z kadrą młodzieżową, no i cztery występy w pierwszej reprezentacji kraju – pierwszy w 2018, ostatni w 2021 roku przeciwko Japonii.

- Najlepsze chwile w dotychczasowej karierze? Hmmm… Mecz na koniec sezonu 2022, kiedy mój klub walczył o awans do pierwszej dywizji w Korei. Strzeliłem wtedy dwie bramki, awansowaliśmy. A w kolejnym sezonie utrzymaliśmy się w lidze. Puszcza jest teraz w podobnej sytuacji, jak mój koreański klub w ubiegłym roku i mam nadzieję, że sytuacja się powtórzy – mówi Lee. Dodaje: - Na pewno drugim takim ważnym momentem była gra w reprezentacji. Wielki zaszczyt, są tam wspaniali gracze. Dziękuję Paulo Bento za to, że dał mi zadebiutować. Dla mnie był bardzo dobrym trenerem, bardzo go szanuję. Teraz życzę mu sukcesów w pracy z reprezentacją Zjednoczonych Emiratów Arabskich.

Jin-hyun Lee przez ostatnie trzy lata grał w Daejeon Hana Citizen. Przy czym rok temu zimą podjął pierwszą próbę załapania się do polskiej piłki – przyjechał do Turcji i na zgrupowaniu trenował z Legią Warszawa. - Kiedy dołączyłem do Legii, miałem za sobą dwa miesiące bez treningów. Nie byłem więc w perfekcyjnej formie, no i dlatego nie dostałem tam kontraktu – przyznaje. - Ale teraz jestem w Puszczy. Naprawdę bardzo się cieszę, że tu jestem.

I jeszcze jedno. - W poprzednim klubie miałem kolegę, który przyszedł z polskiego klubu. Opowiedział mi dużo o polskiej lidze, to miało wpływ na moją decyzję – mówi Koreańczyk. O kim? O Vladislavsie Gutkovskisie, byłym graczu Bruk-Betu i Rakowa, który dziś jest zawodnikiem Daejeon Hana Citizen.

Gra w Polsce to gra w Europie – a Jin-hyun Lee nie ukrywa, że na tym bardzo mu zależało.

- W Korei, takie są zasady, piłkarze mają obowiązki wojskowe. Dlatego trudno jest im się przenieść do Europy – tłumaczy. - Ja uwolniłem się od swoich obowiązków wojskowych, dlatego tutaj przyleciałem. Jestem tu i, jakby to powiedzieć…, spełniam swój „european dream” – uśmiecha się piłkarz Puszczy.

European dream. Europejski sen, marzenie o Europie. To drugie podejście Jin-hyuna Lee. Bo kiedyś spędził już sezon w Europie. Mało tego, zagrał m.in. na San Siro przeciwko AC Milan, i nie tylko w tym meczu występował w Lidze Europy. Poza tym zaliczył kilkanaście spotkań w austriackiej Bundeslidze.

- Tak, tak, sześć lat temu grałem w Austrii Wiedeń – mówi, jakby to były jakieś zamierzchłe czasy. - Byłem młodszy, to było zbieranie doświadczenia, mogłem stać się lepszym zawodnikiem. I wróciłem do Korei. Teraz bardziej dorastam do mojego „european dream”, dlatego tu jestem. To kontynuacja mojego „european dream” – mówi, wchodząc już na trochę żartobliwy ton.

Do Puszczy dołączył w środę. W niedzielę, 25 lutego 2024, w meczu z Zagłębiem Lubin na stadionie Cracovii, Koreańczyk zadebiutował w niepołomickiej drużynie. Po obejrzeniu z ławki pierwszej połowy spotkania, zagrał całą drugą.

- Przede wszystkim, jestem bardzo szczęśliwy, cieszyłem się tym momentem. To był mój pierwszy mecz od dwóch miesięcy i, szczerze mówiąc, trochę obawiałem się o swoją formę. Czuję, że nie jest optymalna – nie ukrywa Lee. - Ale wszyscy koledzy drużyny oraz trenerzy pomogli mi, dlatego zaliczyłem udany debiut. I obiecuję, że w następny weekend, i w kolejnych meczach, będzie lepiej.

Pierwsze wrażenia z polskiej ekstraklasy? - Intensywność gry. Europejskie zespoły zawsze grają z wysoką intensywnością. Jest wyższa niż w lidze koreańskiej – ocenia nowy gracz Puszczy.

Mierzący 173 cm piłkarz, który trafił do Polski z opinią „świetna lewa noga”, w debiucie wystąpił na lewym skrzydle. - Zwykle gram jako środkowy pomocnik, na pozycji numer 8 lub numer 10. Trener powiedział, że czasami będę grał na skrzydle, też oczywiście mogę tam występować.

- Myślę, że "Dżini" wniósł tyle, ile mógł – komentuje Tomasz Tułacz, szkoleniowiec Puszczy. - Duży pozytyw, jeżeli chodzi o aspekty piłkarskie. Uważam, że z dnia na dzień będzie mocniejszy fizycznie. Chodzi mi o przygotowanie, będzie dawał jeszcze więcej drużynie. Widać było, jak operuje piłką, ale też i pracę w defensywie. Ten występ oceniam na plus. A jest to też zawodnik świetnie wykonujący stałe fragmenty. W tym meczu nie miał może do tego dużo okazji, ale bardzo na to liczę.

- Stałe fragmenty gry są mocną stroną mojej gry. Trener wierzy, że pomogę tym drużynie. Kluczem jest jednak dobra forma. I obiecuję, że z meczu na mecz będę prezentował się lepiej – powtarza Jin-hyun Lee.

Na razie organizuje sobie życie na drugim końcu świata. Będzie mieszkał w Niepołomicach. - Jestem pierwszy raz w Polsce. Ludzie są mili, miasto ciche, jest podobnie jak w moim poprzednim mieście w Korei.

A my zobaczymy, czy czasem dzięki „Dżiniemu” na którymś meczu Puszczy nie będziemy mieli gdzieś na trybunach gościa z angielskiej Premier League. Gościa widocznego w Premier League - Hwang Hee-chan strzelił w tym sezonie już 10 goli dla Wolverhampton Wanderers.

- To mój najlepszy przyjaciel – nie ukrywa Jin-hyun Lee. - W młodości długo graliśmy razem, około siedmiu lat. Ostatnio w listopadzie odwiedziłem go w Anglii. Jest świetnym napastnikiem, a wielu ludzi w Korei jest z niego dumnych, tak jak z Sona z Tottenhamu. Uwielbiam go.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska