Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jaśkowiec: Trener Wierietielny dopiero mnie poznaje

Andrzej Stanowski
- Ciąży na mnie presja, bo wszyscy oczekiwać będą, że poprawię swoje wyniki - mówi Sylwia Jaśkowiec.
- Ciąży na mnie presja, bo wszyscy oczekiwać będą, że poprawię swoje wyniki - mówi Sylwia Jaśkowiec. fot. Andrzej Banaś
Rozmowa z Sylwią Jaśkowiec, biegaczką z Osieczan, która trenuje w ekipie Justyny Kowalczyk.

Od tego sezonu rozpoczęła Pani współpracę z teamem Justyny Kowalczyk. Jak do tego doszło?
To była moja inicjatywa. Wynikało to z faktu, że po sezonie przestał z naszą grupą pracować słowacki trener Ivan Hudać, z którym wiązałam duże nadzieje. Zwróciłam się więc do Justyny. W pierwszej chwili pomysł wydawał się abstrakcyjny, ale spotkałam się z otwartą postawą Justyny i trenera i zostałam przyjęta do drużyny.

Podobno trenowała już Pani kiedyś z Aleksandrem Wierietielnym?
To był krótki epizod, miałam wtedy chyba 16 lat, przepracowałam z trenerem lato, zimą trenował mnie już ktoś inny.

I rzeczywiście jego treningi są tak ciężkie?
Obciążenia są bardzo duże. Trening jest jednak wyważony, choć w lecie bywały momenty kiedy czułam, że balansuję na granicy wytrzymałości. Pracujemy kilka miesięcy, więc trener dopiero mnie poznaje. Przed nami kolejna ważna lekcja, treningi na śniegu i stymulacja formy już w okresie startowym, zobaczę jak wstrzelę się w system pracy zespołu odpowiedzialnego za przygotowanie nart do zawodów.

Co dla Pani oznacza włączenie do teamu Kowalczyk? Można powiedzieć, że dostała Pani drugie życie?
Dokonał się pewien przełom, ponieważ team Justyny otworzył się na nową twarz w zespole i to kobiecą. Można powiedzieć, że dokonali niemożliwego, bo zdecydowali się na podniesienie żelaznej kurtyny. To jest moja subiektywna opinia. Przy Justynie skorzystałam z bardzo dobrych warunków do trenowania. Wspólnie z trenerem wybierają idealne miejsca na zgrupowania. Na pewno jest to dla mnie wielka szansa, trenuję przecież z najlepszą zawodniczką świata w klasyku. Ciąży na mnie duża presja, bo wszyscy oczekiwać będą, że poprawię swoje wyniki.

Z tego co mówi Wierietielny, ćwiczyła Pani trochę innym rytmem niż Kowalczyk...
Tak, każda z nas trenowała indywidualnie. Justyna z Maćkiem Kreczmerem biegali na lodowcu po 3 godziny i dłużej, ja standardowo 2,5 godziny. W przeszłości lodowiec nauczył mnie, że muszę bardzo uważać na trening wysokościowy, gdyż różnie na niego reaguję. Brałam więc pod uwagę wskazówki trenera Wierietielnego. Moim założeniem treningowym jest, żeby stosować takie obciążenia, które pozwolą mi się rozwinąć, a nie doprowadzą do przetrenowania. Zmiany w moim treningu są ogromne. Mam jednak spokojne serce, nie boję się tego sezonu. Nie liczę na wielkie sukcesy, może się okazać, że wyniki nie będą do końca satysfakcjonujące.
Ale wiem, że z tej pracy w przyszłości będzie duży pożytek. Zgodnie z wolą bożą przyjmę wszystko, sukcesy i porażki, bo one też są wkalkulowane w sport.

Ma Pani duże rezerwy zwłaszcza w stylu klasycznym. Dużo pracowaliście nad jego poprawieniem?
To próba ułożenia mojej sylwetki do takiego wzorca, jaki stosuje Justyna. Mam wprawdzie inną budowę, inne parametry siłowe, ale mimo wszystko próbujemy tej techniki. Mam teraz sylwetkę podobną trochę do chodu łosia, długi krok, dokładny, wyciągnięty i wykończony.

W czym się będzie Pani specjalizowała? Nastawi się Pani tylko na sprinty, w którym osiągała Pani do tej pory najlepsze wyniki?
Od dwóch lat nabrałam pewności siebie w biegach sprinterskich, poczułam smak tej konkurencji. Lubię rywalizację ramię w ramię, kiedy musi pracować głowa, czasem trzeba być przebiegłym, czasem ryzykować. Ale myślę, że mogę być biegaczką bardziej uniwersalną. Trenuję obecnie pod kątem także biegów średnich.

Na jakich dystansach chce Pani wystartować na mistrzostwach świata w Falun?
O wszystkim będzie decydował trener. A trener Wierietielny jest taką osobą, że jak mówi, to tylko raz. Ale myślę, że jeśli będzie zdrowie i forma, to nastawiam się na start we wszystkich biegach.

Ma Pani jakieś swoje cele w Falun?
Na razie poczekam z założeniem celów, zobaczę co przyniesie pierwszy period Pucharu Świata. Raczej będziemy startować we wszystkich pucharach, by móc jak najlepiej przygotować się do Falun.

Rozmawia Pani z Kowalczyk o wspólnym starcie w sprincie drużynowym?
Nie mówimy o tym, teraz nie czas na to, trzeba się skupić na treningach.

Pobiegnie Pani w Tour de Ski?
Z tego co wiem, jest w planie. Marzy mi się bieganie pod Alpe Cermis. Jeszcze nie miałam okazji z nią się zmierzyć.

Nie przeraża Pani ta góra?
Trochę przeraża, ale równocześnie wyzwala pozytywne emocje.

Nie dokucza już Pani operowany przed paroma laty bark?
Jeszcze coś mnie tam czeka, trzeba z barku usunąć płytę tytanową. Powinno to być zrobione dwa lata temu, ale ciągle to odkładam. Brakuje mi trochę odwagi, bo po takim zabiegu trzeba zaczynać wszystko jakby od zera.

Nadal startuje Pani w klubie z Osieczan?
Tak, choć wiem, że są tam pewne problemy ze sponsorem, ale klub nadal funkcjonuje. Rozmawiałam z Anią Bubulą, trenerką i prezeską w jednej osobie, wypowiadała się optymistycznie, mówiła, że jest dużo chętnych dzieci do biegania.

Ukończyła Pani studia AWF w Katowicach. Nie myśli Pani o pracy naukowej?
Mam dobre wzory, Ania Bubula wkrótce broni doktorat, obroniła go z wyróżnieniem Justyna. Muszę to sobie przeanalizować, czy taki tytuł jest mi potrzebny, na ile jest moją ambicją. Na razie chcę się rozwijać sportowo, przygotować do kolejnych igrzysk olimpijskich. To jest moje wyzwanie.

**Prawybory „Gazety Krakowskiej”. Dogrywka. Głosuj w drugiej turze!

Wybieraj prezydentów, burmistrzów i wójtów.
Prawybory „GK”. Dogrywka w najpopularniejszych miastach i miejscowościach:
Kraków | Tarnów | Nowy Sącz | Piwniczna | Mogilany | Zakopane | Wolbrom**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska