Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jałmużna to najpierw spotkanie z człowiekiem

Józef Augustyn SJ
archiwum
Ludzie biedni przychodzą żebrać do furt klasztornych, przedsionków kościelnych, ponieważ wierzą, że w tych miejscach otrzymają wsparcie. Jednak bezdomni i ubodzy wyciągający rękę po kilka groszy oczekują nie tylko pomocy materialnej, lecz nade wszystko szacunku i współczucia.

Trzeba dzielić się z nimi codziennym chlebem, ale jeszcze ważniejsze, by okazać im zainteresowanie, akceptację. Mało jest wśród nas osób, które są zdolne podejść do żebraka, porozmawiać z nim życzliwie, zapytać, gdzie mieszka, jak żyje, co mu potrzeba, a to wydaje się takie proste i jednocześnie takie ludzkie. Żebrzący na ulicy to ludzie samotni pośród tłumów, które mijają ich obojętnie. Heroizmem wręcz wydawałoby się zaproszenie takiego człowieka do własnego domu.

Trzeba się strzec, i to bardzo, by ludzi tych nie oceniać. Nie znamy ich historii życia, osobistych i rodzinnych dramatów, które wyrzuciły ich na ulice. Wyrządzamy im krzywdę, gdy zbyt łatwo oskarżamy ich o lenistwo, nałogi, kłamstwa i inne wady czy grzechy. Są to najczęściej osoby zagubione psychicznie, które nie radzą sobie w skomplikowanym dla nich świecie. Niewątpliwie państwo i samorządy winny troszczyć się o nich, ale z doświadczenia wiemy, że instytucja nie jest w stanie do końca wywiązać się z takiego zadania, gdy brakuje osoby życzliwej. Gdy cierpi człowiek z powodu najprostszych braków, winniśmy mu pomóc, zanim zostanie uruchomiona jakakolwiek pomoc instytucjonalna. To bowiem, co się liczy najpierw, to serce, a nie jedynie środki materialne.

Jezus zachęca nas do dawania jałmużny ubogim: "Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę! Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie" (Łk 12, 33). Jałmużna nie może być dawaniem okruszyn, które spadają ze stołu ludzi sytych i zadowolonych z życia. Winna być dzieleniem się własnym życiem z tymi, którzy potrzebują naszego wsparcia i pomocy. Dawanie biednym rzeczy winno być symbolem dawania im swojego serca. Jałmużną nie może być pozbywanie się tego, co nam zbywa. Winno być udzielaniem tego, czego ubodzy potrzebują do życia. Głodnym dajemy chleb, nagim - ubranie, chorym przynosimy umocnienie i pociechę, samotnym ofiarujemy czas, zrozpaczonym - nadzieję, smutnym - radość. Zbyt często jałmużna kojarzy się nam z groszami włożonymi w wyciągniętą rękę biedaka.

Jałmużna wymaga wrażliwego serca. Chrześcijanin winien być człowiekiem wrażliwym na każdą ludzką biedę: materialną, psychiczną, moralną, duchową. Dawanie jałmużny to najpierw spotkanie z człowiekiem, otwieranie się na niego. Autentyczna jałmużna domaga się postawy uniżenia, pokory i wewnętrznego ubóstwa. Dając jałmużnę, dzielimy się z bliźnimi jedynie tym, co sami otrzymaliśmy od Boga. Jałmużna wymaga też głębokiej świadomości, iż wszystko jest darem i łaską; darem jest zarówno to, co przyjmujemy od Boga i od ludzi, jak też to wszystko, co dajemy bliźnim, a poprzez nich samemu Bogu.

Autor jest jezuitą, rekolekcjonistą, redaktorem naczelnym "Życia Duchowego", autorem wielu książek o tematyce religijnej.

Word Press Foto 2012 - Najlepsze zdjęcie prasowe 2012 r. [GALERIA]


Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska