Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Kaczmarczyk, twórca makiet gier bitewnych zrobił w domu zamek z tolkienowskiego "Władcy Pierścieni". Zapiera dech

Halina Gajda
Halina Gajda
Wideo
od 16 lat
Jakub Kaczmarczyk, mieszkaniec Gładyszowa jest twórcą makiet do gier bitewnych. Podobnych jemu jest na świecie pewnie miliony, ale Kuba ma pośród nich już mocą pozycję. Swoje prace wysyłał w różne zakątki świata. W dorobku ma między innymi makietę wojennej Warszawy, rzymskie koloseum, współczesny poligon, czy sceny ze świata fantasy. Nie ma wyzwania, którego by nie podjął. Teraz wziął na warsztat Tolkiena i jego „Władcę Pierścieni”, a konkretnie Helmowy Jar, który w ekranizacji powieści stanowił o najbardziej widowiskowych scenach.

Przygoda Kuby z makietami zaczęła się kilka lat temu. Bakcyla z grami bitewnymi złapał w Anglii podczas obozu, na który pojechał. Kumple zabrali go do miejsca, gdzie takich plansz było całe mnóstwo. Wchłonęły go. Po powrocie do domu zaczął główkować, jak takową stworzyć samemu. Pierwsze efekty bywały różne. Nawet gdy osiągnięty efekt odbiegał od zamierzonego, starał się wyciągać wnioski. To sprawiło, że dzisiaj nie ma wyzwania, którego by się nie podjął.

Tolkienowska makieta w Beskidzie Niskim

Mówią, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Po wspomnianej wojennej Warszawie czy makietach ze świata fantasty, o tych robionych na zlecenie córki nie wspominając, wziął na warsztat Tolkiena i jego kultowego dla wielu „Władcę Pierścieni”.
- I oczywiście Helmowy Jar. W filmie rozgrywają się tam najbardziej widowiskowe sceny – przywołuje.

Jakub do budowy makiet wykorzystuje w zasadzie wszystko, co można znaleźć w każdym domu: karton, zapałki, wykałaczki, gąbkę do naczyć, a nawet zioła

Jakub Kaczmarczyk to mistrz modelarstwa. Ma sokole oko, świę...

Domowa pracownia zajmuje jeden pokój. W rzeczywistości jest naprawdę spory, ale dzisiaj, gdy stoi tam tolkienowski zamek, trzeba się naprawdę mocno nagimnastykować, by poruszać, nie strącając słoiczków z różnymi klejami, kawałków styropianu, stosów patyczków, gąbek i tysiąca innych, czasem bardzo drobnych przedmiotów.
- Makieta ma prawie trzy metry długości, półtorej szerokości i ponad metr wysokości – mówi niby od niechcenia.
O tym, że całkowicie blokuje dojście do szafy, dodaje już tylko cichaczem. Temat jest nieco delikatny, bo każdorazowa próba sięgnięcia po sweter, spodnie czy sukienkę małżonki, wymaga pewnej ekwilibrystyki.

- Na szczęście mam wyrozumiałą żonę, co nie zmienia faktu, że nie mogę testować jej cierpliwości w nieskończoność – dodaje z uśmiechem.

Budowa trwa od około pięciu miesięcy. Potrzebuje jeszcze ze dwa tygodnie, by dopieścić ostatnie szczegóły. Później całość pojedzie w świat, by cieszyć oka fana Tolkiena.

W tym fachu nie ma rzeczy bezużytecznych

Kto spojrzy na zamek, ten od razu myśl: Kaczmarczyk wsadził na dechę kawałek kamieniołomu. Tylko jak on to zrobił?
- To nie kamieniołom, tylko bardzo porządnie zrobione skały – śmieje się i od razu wymienia składowe: styropian, styrodur, róże gładzie szpachlowe, gipsy i parę innych dodatków prosto ze składnicy materiałów budowlanych. Krótko mówiąc – mieszanina wszystkiego ze wszystkim. Opowieść o tym, jak to wszystko połączył, posklejał, wymodelował, a finalnie pomalował, mogłaby z powodzeniem stanowić osobny rozdział „Władcy Pierścieni”. Co ciekawe, w zasadzie na każdy element takiej makiety nie ma żadnego „przepisu” czy instrukcji postępowania. Tworzy się ją na bieżąco. Równie przydatna bywa gąbka do naczyń, jak i pozostałości po ocieplaniu domu. Zdradzić możemy, że suszony majeranek doskonale imituje suchą łąkę, a kąpielowa myjka posiekana w blenderze to wręcz idealne odzwierciedlenie korony drzewa.

- Pociechą, jest to, że w przypadku makiet bitewnych nie trzeba kurczowo trzymać się zasad skalowania. Oczywiście nie można przesadzić w żadną stronę, ale myśl, że nie jest to projekt architektoniczny, rozwiewa czasem różne wątpliwości i budowlane zawiłości – dodaje.

Helmowy Jar zniknie z pracowni Jakuba wcześniej czy później. Nie oznacza to bynajmniej, że dostęp do szafy będzie ułatwiony. Skały i zamek zastąpią bowiem kosmici, ufo i tym podobne niezidentyfikowane do końca klimaty.
- Na razie bez szczegółów – uśmiecha się tajemniczo.

Sezon rowerowy już niedługo! Jaki rower wybrać?

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska