Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Kaczmarczyk i jego makieta pola naftowego. Jak zwykle ciekawi szczegółami wykonania, zachwyca precyzją

Halina Gajda
Halina Gajda
Makieta bardzo obrazowo prezentuje, jak przed stu laty wyglądała praca przy wydobyciu ropy naftowej
Makieta bardzo obrazowo prezentuje, jak przed stu laty wyglądała praca przy wydobyciu ropy naftowej Jakub Kaczmarczyk/Archiwum Prywatne
W działalności Jakuba Kaczmarczyka, twórcy makiet gier bitewnych z Gładyszowa, było już wiele, od domków smerfów począwszy, przez statki kosmiczne na inwazji ufo skończywszy. Teraz uznał, że czas nieco bardziej zbliżyć się do rzeczywistości, a w zasadzie historii. I to nie takiej dalekiej, bo związanej z rozwojem przemysłu naftowego, a opowieść o tym przenieść na makietę. Zleceniodawca był bardzo konkretny i wiedział, czego chce. Kubie dwa razy nie trzeba było tłumaczyć.

Jednym z ostatnich dzieł Jakuba było rzekome spotkanie mieszkańca małej wsi Emilcin w obecnym województwie lubelskim z przedstawicielami obcej cywilizacji. Gdy finiszował z pracami nad nim, zapowiadał cichaczem, że na styczeń szykuje coś ekstra.
- Nie będzie ani kosmitów, ani żadnych innych podobnych historii. Będzie zaskoczenie – opowiadał tajemniczo.

Pod konkretne wskazania

I rzeczywiście, zaskoczył. Można wręcz powiedzieć, że „wylądował” w końcu na ziemi i to bardzo mocno. Na twórczą tapetę wziął bowiem historię przemysłu naftowego.

- Sceną, którą zbudowaliśmy to mniej więcej lata 30 ubiegłego wieku – wyjaśnia od razu. - Takie było bowiem założenie i tego oczekiwał zleceniodawca: na makiecie miała być droga, a na niej samochód. Jedyny model, który nawiązywałby do tego okresu, a który udało mi się znaleźć to Liefer Pritschenwagen. Był produkowany w latach 30, więc cała makieta została osadzona w tym czasie – wyjaśnia.

Jednak to nie auto, ale budynek stanowią centralną część prezentacji. Chodzi rzecz jasna o wieżę wiertniczą, którą Jakub pokazał w przekroju, by w ten sposób widz mógł zobaczyć, co mieściło się w jej wnętrzu.
- Chodziło mi przede wszystkim o odwzorowanie urządzeń, które ówcześnie pomagały w wydzieleniu gazu z ropy – tłumaczy.

Trochę życia nie zaszkodzi

W wieży znalazły się więc tak zwane absorbery, czyli zbiorniki z węglem, przez które przepuszczano gaz w celu jego uszlachetnienia oraz dwa wymienniki ciepła. Jeden płaszczowy wodny - ta pozioma rura – oraz drugi powietrzny, który wygląda trochę, jak kaloryfer.

- Uznaliśmy także, że pokażemy nie tylko sam budynek, ale także jego otoczenie. Tchniemy w model trochę życia w postaci robotników, owiec, które się pasą oraz biegający wokół pies – opowiada dalej. - Pod makietą jest przekrój przez warstwy ziemne, który ma pokazać, jak pracują wiertła – dodaje.

Makietę można obejrzeć w Regionalnej Izbie Pamięci w Strachocinie.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska