MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak wezwać ratunek bez słów?

Halina Gajda
O ile z codziennymi sprawami radzą sobie doskonale, to brakuje im systemu powiadamiania dostosowanego do ich potrzeb, takiego, przez który mogliby wezwać straż, policję, pogotowie.

Jest ich około 60, najwyżej 70 w powiecie, już dojrzałych ludzi. Często pracują zawodowo, mają dzieci, bliskich, zainteresowania. Jedno ich tylko wyróżnia: posługują się językiem migowym. Bez większych kłopotów robią zakupy, prowadzą domy. Załatwiając urzędowe sprawy, najczęściej porozumiewają się, pisząc. To czasem szybsza metoda niż miganie.

- Osoba słysząca zawsze będzie inaczej „migała” niż ta, która nie słyszy - tłumaczy Roman Bodzioch, prezes gorlickiego koła Polskiego Związku Głuchych.

W szczególnie skomplikowanych sytuacjach pozostaje pogotowie migowe. Działa przez internet, więc wcześniej czy później obie strony znajdą porozumienie. I tu dochodzimy do sedna, czyli pomocy właśnie. O ile bowiem w urzędowych sprawach jakoś to działa, to czasem potrzebna jest nagła pomoc - straży pożarnej, policji, straży miejskiej, pogotowia. Wprawdzie spośród wspomnianej grupy tylko kilkoro żyje samotnie, wcale nie znaczy to jednak, że ci w rodzinach nie potrzebowaliby jakiegoś systemu powiadamiania o tym, że potrzebują pomocy. Rodziny przecież pracują, wyjeżdżają, a potrzeba nagłej interwencji nie jest zarezerwowana tylko na czas, gdy bliscy są w zasięgu ręki. Taki system działa w Rzeszowie.

- W Centrum Powiadamiania Ratunkowego w październiku 2014 roku została uruchomiona bramka SMS przeznaczona do przyjmowania zgłoszeń alarmowych od osób niesłyszących z terenu województwa podkarpackiego. Na podstawie dobrowolnych oświadczeń osób niesłyszących zainteresowani wpisywani są do specjalnej bazy danych. Operator numeru alarmowego przyjmuje zgłoszenie wysłane wiadomością SMS, uzupełnia je o informacje znajdujące się we wspomnianej bazie danych i przekazuje do służb ratowniczych - wyjaśnia nam Małgorzata Oczoś-Błądzińska, rzecznik prasowy wojewody podkarpackiego.

Rzeszowska baza liczy 91 osób, od chwili uruchomienia, przez bramkę SMS przyjęto 14 zgłoszeń. Poza podstawowymi danymi są jeszcze te dotyczące chorób przewlekłych, uczuleń, innych kłopotów zdrowotnych.

Pomysł podsunęliśmy staroście gorlickiemu Karolowi Górskiemu. Oddzwonił szybko. - Rozmawiałem, jak to zrobili w Rzeszowie. Myślę, że znajdziemy jakieś rozwiązanie - zapowiada.

Jest jeszcze jedna kwestia - porozumienia się w szpitalu. - Jeśli chodzi o takie codzienne wizyty u lekarza, to większość z nas ma swoich, od lat tych samych, więc szybko się porozumiewamy - dodaje prezes Bodzioch. - Większy kłopot jest ze szpitalem - dodaje. Wykonujemy więc kolejny telefon, do Mariana Świerza, dyrektora szpitala. Obiecał, że nad sprawą się pochyli. Na pewno to sprawdzimy.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska