Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak moje podatki znikły mi w błocie pośniegowym

Włodzimierz Zapart
Włodzimierz Zapart
Włodzimierz Zapart Adam Wojnar/ Polskapresse
Wszyscy płacimy podatki i spodziewamy się, że potem coś z tego będziemy mieć. Np. służbę zdrowia, która nas wyleczy w razie choroby, służbę drogową, która odśnieży ulice czy administrację gminy, która posprząta i wywiezie śmieci. Spodziewamy się nawet, że nasza praca i płacone przez nas podatki zapewnią Polsce rozwój przemysłu, nauki i sztuki - tak, że będziemy mogli być dumni z ojczyzny, bo przecież Rzeczpospolita sroce spod ogona nie wypadła.

Niestety, gdy widzę, jak działa służba zdrowia, gdy pomyślę o brudzie na ulicach i o polskich magistrach, którzy zmywają gary w Londynie, ogarniają mnie wątpliwości, czy płacone przeze mnie podatki nie znikają gdzieś w tajemniczych okolicznościach.

Gdzie one znikają? Dawniej, za czasów słusznie minionych, można było pomyśleć, że wszystko byłoby OK, gdyby nie krwiopijczy Sojuz, który wszystko z nas wysysa i marnuje. Teraz jednak Sojuz już nie wysysa. To gdzie się podziały te moje podatki?

Zastanawiałem się nad tym jadąc wśród domów pokrytych wulgarnymi napisami, ostrożnie biorąc zakręty na oblodzonych ulicach, a także potem, gdy z butami pełnymi błota pośniegowego dotarłem wreszcie do stacji benzynowej i płaciłem za paliwo.
Na stacji benzynowej zawsze pada pytanie: Chce pan fakturę? Niektórzy biorą faktury, bo rozliczają opłaty za benzynę z pracodawcami. Ja nie, bo mój pracodawca nie płaci za moje dojazdy. Odpowiadam więc zawsze, że faktury nie chcę.
Tak samo postąpiłem, gdy podczas ostatnich mrozów padł mi akumulator.

Chce pan fakturę? - zapytał holownik z pomocy drogowej. Odpowiedziałem, że nie. Chce pan fakturę? - zapytał sprzedawca, gdy płaciłem za nowy akumulator. Nie. Chce pan fakturę? - zapytał elektryk, który mi ten nowy akumulator instalował w samochodzie. Nie.

Jak biblijny Piotr, trzy razy zaparłem się faktury. I naszła mnie straszna myśl, że wprawdzie auto mi działa, zapłaciłem ludziom uczciwie, ale wcale nie jestem pewien, czy przy tych trzech transakcjach zapłaciłem wszystkie wymagane przez państwo podatki.

Faktur nie ma, można się więc zastanawiać i nad tym, czy usługodawcy, którzy pracowali dla mnie, zapłacili fiskusowi wszystko, co mieli zapłacić? I czy wszyscy we wszystkich polskich warsztatach, sklepach i instytucjach - zapłacili? Niestety, pewności co do tego już nie mam i jestem bezradny, bo jak tu teraz wołać z przekonaniem że podatki znikają w tajemniczych okolicznościach? Może te okoliczności nie są wcale takie tajemnicze.

Trzeba wytrzepać błoto pośniegowe z butów i dojechać jakoś do domu. A potem chyba za panią wicepremier powtórzyć: sorry, taki mamy w Polsce klimat. Również podatkowy.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska