MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak bunt rzeźników sparaliżował Kraków

Artur Drożdżak
Niesłychana krzywda spotkała zasłużonego kupca żydowskiego Izaaka B., który jak co tydzień wybrał się w 1919 r. na targ do Krakowa. Poszło o cztery dorodne cielaki.

Doniesienie w sprawie nieobyczajnego zdarzenia złożył 13 lutego 1919 r. na posterunku żandarmerii syn pokrzywdzonego, Jakub L. W piśmie przedłożonym wojskowym władzom śledczym opisał, jak to jego ojciec, szanowany i bogaty kupiec z podkrakowskich Mogilan, wybrał się 4 lutego o 7 rano na targowicę do miasta. Towarzyszyli mu żona Fania L. oraz parobek Stanisław S., co prawda, niezbyt lotny umysłowo, ale przydatny w obejściu i przy hodowli bydła.

Na wysokości Borku Fałęc- kiego podróżujących napadła banda 30 osób, które jadących pobiła kijam,i zadając im rany, po czym obrabowała. Miano- wicie zabrała im cztery małe cielęta i inne przedmioty. Rzeczy zrabowane załadowali bandyci na przygotowane swoje wozy - podkreślał w doniesieniu Jakub L. Dodał, że mimo obrażeń jego ojciec rozpoznał pośród bandytów Jana F., handlarza bydła, oraz Franciszka B., dwóch synów Łukasza R. i synów Jana W.

Zobacz także: Jak Kaśka wyrwała męża z sideł kochanki

Wszyscy mieli być stałymi mieszkańcami Piasków Wielkich koło Podgórza. Żandarmi poszli tym tropem, tym bardziej że okazało się, iż na samej targowicy w Krakowie tego samego dnia doszło do tumultu i "wyrządzenia gwałtu" dwóm właścicielom domu towarowego celem zmuszenia ich do rezygnacji z posad.

W trakcie incydentu także widziano mieszkańców Piasków Wielkich. Żandarmi po krótkim, ale intensywnym śledztwie zatrzymali 15 rzeź- ników z Piasków i Krakowa. Wśród nich m.in. Andrzeja D., Karola S., Jana F., Franciszka B. i Wincentego L. Nikt z nich nie przyznał się do winy, gdy postawiono im zarzut "dopuszczenia się gwałtu na osobie kupca Izaaka B. w zamiarze zmuszenia go, by nie odstawiał bydła rzeźnego na krakowską targowicę".

Za poszkodowanych uznano także żydowskich właścicieli domu targowego Marcelego Z. i Mieczysława D., którzy dostali w skórę od wzburzonych rzeźników. W trakcie prze- słuchania dopiero jeden z za-trzymanych - Wojciech W., lat 19, pomocnik rzeźniczy, zdra- dził, skąd całe zamieszanie. Okazało się, że 3 lutego cech rzeźników z Krakowa podjął uchwałę, na mocy której następnego dnia zdecydowano się zablokować wszystkie drogi do miasta i "rekwirować bydło żydkom sprzeciwiającym się wolnemu handlowi".

Zobacz także: Jak Kaśka wyrwała męża z sideł kochanki

Dlatego zatrzymano Izaaka B., obrzucono go wyzwiskami, odebrano mu cielaki i odstawiono je do rzeźni w Piaskach. Tam zwierzęta zostały sprzedane po najniższych cenach, a tak uzyskane pieniądze po kilku dniach trafiły do Izaaka B. Na tej podstawie krakowski sąd uniewinnił wszystkich rzeźników od stawianych im zarzutów. Z perspektywy lat widać, że Izaaka B. najbardziej zabolało nie to, że dostał w skórę i stracił swoje ukocha- ne cielaki, ale to, że został słownie obrażony wulgaryzmami. Prostackim rzeźnikom trzeba jednak wybaczyć takie zachowanie. W końcu można ich uznać za speców od "rzucania mięsem".

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Grali w karty. W ruch poszedł scyzoryk**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska