Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Intymna odsłona twórczości grupy Happysad. Popularny zespół wystąpi w ramach trasy "Inaczej" 4 kwietnia w kinie Kijów

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
Kuba Kawalec z Happysad
Kuba Kawalec z Happysad Adam Jastrzebowski
Rockowy zespół Happysad wystąpi 4 kwietnia w krakowskim kinie Kijów w ramach tegorocznej odsłony trasy "Inaczej", podczas której prezentuje bardziej intymne oblicze swej twórczości. Dla fanów to gratka, dla zespołu - oddech świeżości.

Przetworzona żywność jest jak narkotyk!

emisja bez ograniczeń wiekowych

W marcu 2023 roku zespół Happysad wyruszył w wyjątkową trasę, prezentując na niej specjalnie dobrany repertuar z gościnnym udziałem sekcji dętej i w półakustycznym anturażu. Druga odsłona tej trasy wyruszyła w marcu 2024 roku i jest to 10 niecodziennych koncertów, także z udziałem sekcji dętej, w przyjemnej, intymnej atmosferze, specjalnie dobranych pod tym kątem sal koncertowych.

Słuchacze liczyć będą mogli na przekrojowy materiał skupiony wokół spokojniejszych, delikatnych utworów, a każdy z nich, w większym lub mniejszym stopniu, dzięki ich przearanżowaniu, uzyska nową, może nawet lepszą i ciekawszą odsłonę. Fani obecni na trasie "Happysad Inaczej" oprócz nowych aranżacji, komplementowali także scenografię oraz luźny, nieformalny i bardzo przyjacielski klimat tego wydarzenia. Wiosenna trasa zespołu to doskonały moment na zajęcie wygodnego miejsca i wejście w świat kompozycji charakteryzujących się godną podziwu wrażliwością.

- Ponad dwa lata temu zagraliśmy mini koncert w jednej ze stacji radiowych. Musieliśmy ograniczyć instrumentarium, zagrać zdecydowanie ciszej, bez wrzeszczących przesterów, ściany gitar, hałasu blach. Zaskoczeni byliśmy, jak wszystkie grane tego wieczoru utwory zyskiwały na interpretacji. Z jaką uważnością każdy z nas traktował swój instrument i jak dobrze poczuliśmy się w tej aurze. Wtedy zrodził się pomysł koncertów "Happysad Inaczej". Chcemy powtórzyć ten klimat, bo jest dla nas bardzo inspirujący i satysfakcjonujący – tłumaczy Łukasz Cegliński, gitarzysta zespołu.

Happysad założyli na początku XXI wieku młodzi muzycy ze Skarżyska-Kamiennej. Część z nich studiowała w Kielcach, a część w Krakowie. Na weekendy wracali do swego rodzinnego miasta i tam spotykali się podczas prób. Ich efektem były proste i melodyjne piosenki, w których słychać było echa polskiego punka z przełomu lat 80. i 90. w stylu Pidżamy Porno. Na takiej muzyce wychowali się członkowie Happysad – nic więc dziwnego, że podobnie brzmiały ich własne utwory.

- Mamy potworne kompleksy, bo nie jesteśmy zawodowymi muzykami. Właściwie tylko Łukasz chodził do muzycznej podstawówki, a i tak jej nie skończył. Dlatego brakuje nam swobody w posługiwaniu się instrumentami, co narzuca pewne ograniczenia w tworzeniu. Ale gramy taką muzykę, że te nasze niedoskonałości tylko ją uwiarygodniają – mówił nam w tamtym czasie Kuba Kawalec, wokalista grupy.

Pierwsze dwie płyty pomogły Happysadowi zgromadzić wokół siebie wierne grono fanów. Zespół wykazał ogromny zapał do koncertów – i pojawiał się nie tylko w dużych, ale również w mniejszych miastach Polski. Piosenkami formacji zainteresowała się radiowa „Trójka”, dzięki czemu zaczęły one trafiać na jej listę przebojów. W efekcie trzeci album grupy zatytułowany „Nieprzygoda” trafił na pierwsze miejsce polskiej listy płytowych bestsellerów.

- Po raz pierwszy nagrywaliśmy za własne pieniądze. Mogliśmy więc pracować w spokoju z jednym z najlepszych polskich realizatorów – Leszkiem Kamińskim. Przedtem zawsze traktowano nas na doczepkę, przerzucano z kata w kąt. Teraz mogliśmy bawić się dźwiękiem, dopracować wszystkie nagrania. W efekcie powstała płyta dokładnie taka, jaką chcieliśmy nagrać – tłumaczył nam Kuba Kawalec.

Sukces nie rozleniwił jednak muzyków. Z czasem uznali oni, że formuła dotychczasowego grania wyczerpała się – i postanowili trochę poeksperymentować ze swoimi piosenkami. W efekcie zespół zaczął podążać w stronę alternatywnego rocka, łączącego gitarowe brzmienia z nowoczesną elektroniką w piosenkowej formule. I okazało się, że taka muzyka podoba się fanom grupy: jej nowa płyta „Mów mi dobrze” pokryła się złotem. Podobne sukcesy odniosły dwa kolejne albumy zespołu – „Ciepło/zimno” i „Jakby nie było źródła”.

- Zupełnie nie czuję się głosem pokolenia. Nie chcę być drogowskazem dla kogokolwiek, nie uważam, żebym miał bystrzejszy wzrok od innych. Umieszczam w swoich tekstach życiowe obserwacje i cieszę się, że inni się z nimi utożsamiają. Ale rozpiętość wiekowa moich słuchaczy jest duża – od szesnastu do czterdziestu lat. Bo wydaje mi się, że moje teksty mają jednak uniwersalny charakter – podkreśla Kuba Kawalec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska