Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Imprezowicz pobił ratownika pogotowia

Paweł Chwał
W tarnowskim pogotowiu pracuje na kontraktach i umowach kilkudziesięciu ratowników
W tarnowskim pogotowiu pracuje na kontraktach i umowach kilkudziesięciu ratowników fot. Paweł Chwał
Ratownik tarnowskiego pogotowia sam potrzebował opieki medycznej, po tym jak pojechał pomóc młodej tarnowiance, która spadła ze schodów. W trakcie interwencji został uderzony w twarz i podobnie jak osoba, którą opatrywał, też trafił do szpitala.

Do bulwersującgo zdarzenia doszło w środę ok. godz. 22 w jednym z bloków przy ul. Pułaskiego. - Wezwanie dotyczyło młodej kobiety, która - jak twierdziła - została zepchnięta ze schodów, w wyniku czego mocno uderzyła głową o posadzkę. Poszkodowana słabła i czuła się źle. Decyzja o wysłaniu do niej karetki była uzasadniona - mówi Kazimiera Kunecka, dyrektorka Powiatowej Stacji Pogotowia w Tarnowie.

W mieszkaniu trwała zakrapiana alkoholem impreza. Niektórzy z biesiadników wyraźnie przeszkadzali ratownikom w wykonywaniu ich pracy. Ponieważ sytuacja robiła się coraz bardziej gorąca, zespół karetki zdecydował się wezwać do pomocy patrol policji. Gdy radiowóz podjechał pod blok, jeden z najbardziej agresywnych uczestników imprezy zaczął uciekać. Ratownik próbował go zatrzymać. To wówczas otrzymał zaskakujący cios prosto w twarz.

- Niezbędne okazało się wezwanie drugiego ambulansu, który przewiózł go do szpitala. Obrażenia ratownika okazały się poważne na tyle, że lekarz wypisał mu dwutygodniowe zwolnienie z pracy - mówi Kunecka.

To niejedyny w ostatnim czasie akt agresji wobec ratowników. Zaatakowani zostali też m.in. w Skrzyszowie oraz przy ul. Kołłątaja w Tarnowie. Napastnikami są przeważnie osoby nietrzeźwe, którym to nierzadko z pomocą spieszą właśnie pracownicy pogotowia.

- Interwencje, zwłaszcza w przypadku osób nietrzeźwych, zawsze obarczone są pewnym stopniem ryzyka - przyznaje Łukasz Kudła z tarnowskiego pogotowia. W tym, jak radzić sobie w sytuacjach zagrożenia, niejednokrotnie przydały mu się już podstawy samoobrony, które znajdują się w programie zajęć szkoły ratownictwa medycznego. Ratownicy dodatkowo uczą się na niej m.in. jak obchodzić się z chorymi psychicznie oraz uczą się psychologii.

- W sytuacji, kiedy ewidentnie widać, że zagrożone może być nasze zdrowie, a nawet życie, wzywamy policję. Komfort bezpieczeństwa to w naszej pracy podstawa - dodaje Kudła.

Mimo zagrożeń, które czyhają na ratowników, chętnych do pracy w pogotowiu nie brakuje. Na ogłoszony na początku roku konkurs, w którym stawką było 30 nowych umów z ratownikami, zgłosiło się aż 70 chętnych.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska