Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice: kobieta zmarła, bo pomoc dotarła za późno

Iwona Kamieńska
Karetka Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego wyjechała dopiero na drugie wezwanie do mieszkanki Świniarska
Karetka Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego wyjechała dopiero na drugie wezwanie do mieszkanki Świniarska Stanisław Śmierciak
Prokuratura Rejonowa w Gorlicach wyjaśnia, czy sądeccy lekarze i ratownicy nieumyślnie przyczynili się do śmierci 70-letniej mieszkanki Świniarska pod Nowym Sączem. O podejrzeniu popełnienia przestępstwa zawiadomił 21 kwietnia syn zmarłej - Wojciech Wójs.

Zobacz także: Wypadek Mszanka: nie żyje 19-latek, troje rannych

- Mamie to już nie przywróci życia, ale być może kogoś innego nie spotka podobna tragedia - mówi.

14 kwietnia panią Janinę mocno rozbolała głowa. Ból narastał. Telefon w dyżurce lekarskiej najbliższego ośrodka zdrowia w Chełmcu nie odpowiadał. Lek przeciwbólowy dostępny bez recepty, jaki był w domu, nie pomagał. Po ponad dwóch godzinach cierpiąca kobieta zadzwoniła na Pogotowie Ratunkowe w Nowym Sączu. Kiedy usłyszała w słuchawce, że powinna szukać pomocy w ośrodku zdrowia, syn nie wytrzymał - odebrał słuchawkę i zwrócił uwagę, że karetka przyjeżdża nawet do pijanych. Z jego relacji wynika, że dyspozytor pogotowia rozłączył wówczas rozmowę.

Zdenerwowany Wojciech Wójs sam pojechał do ośrodka zdrowia. Jego mama, cierpiąca na reumatyzm i osteoporozę, miała bowiem kłopoty z chodzeniem. Lekarka zleciła kolejny lek przeciwbólowy i uspokoiła, że przyczyną może być pogoda. Około drugiej w nocy chora straciła przytomność. Tym razem karetka przyjechała na wezwanie.

W sądeckim szpitalu postawiono diagnozę - zawał mózgu. Gdy pani Janina trafiła na oddział neurologii, jej stan był krytyczny. Zmarła po około 12 godzinach w szpitalu nie odzyskując przytomności.

Wojciech Wójs złożył doniesienie w nowosądeckiej prokuraturze. Ta jednak zwróciła się o wyłączenie z postępowania. W ślad za tym śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci wszczęła prokuratura w Gorlicach.

- Odsłuchaliśmy nagrania rozmów dotyczących tej sprawy, nasi lekarze i ratownicy zostali już przesłuchani, czekamy teraz na werdykt prokuratury - mówi Józef Zygmunt, dyrektor Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego.

Zapewnia, że pracownicy działali zgodnie z przepisami. Nie dopatrzył się błędu ze strony pogotowia.
- Ze zgłoszenia, w którym była mowa tylko o bólu głowy, nie wynikało, że stan pacjentki może zagrażać życiu - wyjaśnia.

Zabłyśnij w naszym konkursie! **Zostań Miss Lata Małopolski 2011! Czekają atrakcyjne nagrody!**

Kochasz góry?**Wybierz najlepsze schronisko Małopolski**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail

Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska