MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Czaszka w kontenerze na śmieci przy Norwida

Lech Klimek
Lech Klimek
Ligarski o znalezisku dowiedział się od policjantów. - Mieszkam na parterze i z mojego okna widać kontenery - mówi pan Zdzisław. - Widziałem, jak prokurator zabiera z pokrywy czaszkę
Ligarski o znalezisku dowiedział się od policjantów. - Mieszkam na parterze i z mojego okna widać kontenery - mówi pan Zdzisław. - Widziałem, jak prokurator zabiera z pokrywy czaszkę Lech Klimek
Ludzkie szczątki w kontenerze znalazł mieszkaniec ulicy Norwida. Osoba, która wyrzuciła czaszkę na śmieci, może trafić do więzienia.

W sobotę rano jeden z mieszkańców bloku numer 2 przy ul. Norwida w Gorlicach, wynosząc śmieci, natrafił na ludzkie szczątki. Na pokrywie kontenera leżała czaszka, wyglądająca na ludzką.

- Informacja o znalezisku dotarła do nas trzydzieści minut po dziewiątej rano - mówi Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach. - Natychmiast udał się tam patrol, który zabezpieczył teren i czaszkę.

Policjanci zaczęli rozpytywać pobliskich mieszkańców.

Do Zdzisława Ligarskiego, mieszkańca bloku nr 4 przy ul. Norwida trafili najpierw: - Pytali, czy czegoś rano nie widziałem - mówi.

Pan Zdzisław mieszka na parterze, więc ma świetny widok na kontenery na śmieci, gdzie w sobotni poranek dokonano makabrycznego znaleziska.

- Wyszedłem z domu, ale już nie udało mi się tam podejść - mówi. - Cały teren był otoczony taśmami, a koło kontenerów krzątali się policjanci - relacjonuje. Na miejsce wezwany został prokurator, pod którego nadzorem przeprowadzane były wszystkie czynności.

- Ze wstępnych ustaleń wynika, że znaleziona na śmietniku czaszka jest ludzka - powiedział nam zastępca prokuratora rejonowego w Gorlicach Sławomir Korbelak.

Jak udało się ustalić policjantom, pochodziła ona z jednego z mieszkań w bloku nr 2 przy ul. Norwida, które niedawno zmieniło właściciela. Sąsiedzi, którzy znali poprzedniego właściciela, opowiadali mundurowym, że widzieli w jego mieszkaniu czaszkę. Stała ona jako „ozdoba” na półce.

Ów człowiek wyprowadził się jednak z Gorlic, a nowy właściciel najprawdopodobniej w czasie porządkowania mieszkania postanowił w taki sposób pozbyć się znaleziska.

- Można przypuszczać, że osoba, która wyrzuciła czaszkę, nie zdawała sobie sprawy, że może za to grozić odpowiedzialnością za zbezczeszczenie ludzkich szczątków - stwierdza Grzegorz Szczepanek.

Obecnie czaszkę przekazano do Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie, gdzie zostaną przeprowadzone szczegółowe badania.

- Czaszka nie jest „świeża”, może mieć kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat - powiedział prokurator Korbelak. - Badania, powinny nam dać odpowiedź na pytanie, z jakiego okresu pochodzi, jak również, czy należała do kobiety czy też mężczyzny.

Wyniki badań mają być znane w ciągu maksymalnie dwóch miesięcy. W zależności o tego co wykażą, prokuratura podejmie odpowiednie kroki.

- Jeśli okaże się, że czaszka ma tylko kilkanaście lat, to zostanie wszczęte w tej sprawie śledztwo - zapewnia prokurator Sławomir Korbelak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska