MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Fryzjer bez ręki

Maria Mazurek
Nie lubię użalania się nad sobą. To ode mnie zależy, kim jestem - mówi Karcz
Nie lubię użalania się nad sobą. To ode mnie zależy, kim jestem - mówi Karcz Andrzej Banaś
Nie miał ręki, ale miał marzenia. Przewrotne, bo chciał zostać fryzjerem. Dziś Tomasz Karcz jest jednym z bardziej cenionych krakowskich mistrzów. Ma swoją pracownię i wierne klientki.

Najpierw obowiązkowa rozmowa przy kawie. Niekoniecznie o włosach. Fryzjer po prostu potrzebuje kilkunastu minut, aby wyczuć nastrój klientki. Wtedy widzi, czy trzeba jej radykalnych zmian, czy tylko niewielkiego odświeżenia. Za nożyczki i pędzel chwyta dopiero po kwadransie. Z Tomaszem Karczem spotykam się w jego pracowni przy ul. Wielopole. Eleganckim, utrzymanym w fioletach salonie. Każdej osobie poświęca dwie, a nawet trzy godziny. Jednego dnia jest więc w stanie przyjąć ich kilka.- Ale dzięki temu mogę dać z siebie wszystko - podkreśla Tomasz Karcz. Klientek mu nie brakuje. Paniom nie przeszkadzają ani długie terminy, ani ceny, ani tym bardziej niepełnosprawność fryzjera. Bo Tomasz Karcz urodził się 27 lat temu bez prawej dłoni. Już jako dziecko chciał zostać fryzjerem. I nie przeszkodziła mu w tym ani niepełnoprawność, ani zniechęcające głosy pedagogów.

Czytaj także:**Hokeista, który w domu gubi kontakt z krążkiem**

Do Krakowa przyjechał po maturze. Trafił do SAPU - Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru.
Ale żeby zrozumieć wybory Karcza, musimy cofnąć się do jego rodzinnego miasta. Jesteśmy zatem w Ostrowcu Świętokrzyskim. - Miejscowość wprawdzie nie jest mała, ale prowincjonalna - tak opisuje ją dzisiaj Tomasz. Ale mimo wszystko dzieciństwo wspomina szczęśliwie. Dystans do swojej choroby zawdzięcza mamie. Jak tylko ktoś się śmiał z jego ręki, ta mówiła do syna: śmiej się razem z nimi! Tomasz kompleksów więc nie miał. Przynajmniej do czasu, kiedy oznajmił, że chce spełnić swoje marzenie i zostać fryzjerem. Pedagodzy pukali się wówczas po głowie. Bo jak to, fryzjer bez prawej ręki?! Poddał się i zaczął projektować ubrania. Szło mu całkiem nieźle, zresztą robi to do dziś. Ale wciąż ciągnęło go w stronę niespełnionych pasji. Czasem za kilka złotych udało mu się ostrzyc parę osób w akademiku. Sprawiało mu to ogromną radość.

W końcu ktoś zauważył jego talent. Zaprosił go do pracy w salonie na Rynku Głównym. Potem Karcz przenosił się w inne miejsca, aż w końcu założył własną pracownię, przy ul. Wielopole. Popularność przyszła szybko. - Gdybym nie potrafił strzyc, nikt by do mnie nie przychodził, nikt by mnie nie polecał. Kto niby wydałby tyle pieniędzy z litości?! - śmieje się Tomasz. Ale przyznaje, że dzięki zdeformowanej dłoni stał się bardziej rozpoznawalny. Choćby taka historia sprzed kilku tygodni. Pojechał na pogotowie ze zwichniętą ręką. Tam zasugerowali, że "przychodzi z głupotą". - Więc mówię do lekarza: patrz pan, nie mam już prawej ręki. A jestem fryzjerem, więc ta lewa jest mi wybitnie potrzebna - opowiada. I zaraz okazało się, że ktoś z personelu o nim słyszał. Natychmiast się nim zajęli.

Kiedy rękę Tomasza porównuję do ładowarki samsunga, ten wybucha śmiechem. Bo za takie żarty Karcz się nie obraża. Nawet sam je wymyśla. Kiedy zwichnął lewą rękę, wrzucił jej zdjęcie na Facebooka i podpisał "żadnoręki fryzjer". Reakcja obronna? Raczej spore poczucie humoru i dystans do siebie. Zero użalania się nad sobą i wymaganie tego samego od innych - to jego dewiza. Bo, jak mówi, to od nas zależy, jak jesteśmy postrzegani. A on chce być postrzegany przez pryzmat swoich umiejętności, humoru i temperamentu. Wychodzi mu to całkiem nieźle. Do tego stopnia, że ludzie tego braku ręki czasem w ogóle nie rejestrują. - Siedzi u mnie klientka, jej trzecia wizyta. I nagle krzyczy: ojej, to pan nie ma ręki? Jak mogłam tego wcześniej nie zauważyć?! - Karcz opowiada niedawną sytuację. Ale, dodaje, właściwie się temu nie dziwi. Sam czasem o swojej niepełnosprawności najzwyczajniej w świecie zapomina.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Matkobójca stanie przed sądem
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska