MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Feralna klapka bezpieczeństwa

Artur Drożdżak
Józef W., lat 20, wyrobnik rolny bez majątku, syn członka Polskiego Stronnictwa Ludowego, bardzo podpadł władzy, bo w 1932 roku wyczytał w wolnej prasie, że można dopuścić się legalnie rewolty przeciwko najważniejszym urzędom państwowym i postanowił z tego skorzystać.

Życie na każdej budowie toczy się swoim rytmem. Jest poranne śniadanie, krzyki majstra, piwko dla ochłody. Wszystko jest w porządku, chyba że dojdzie do nieszczęśliwego wypadku. Krakowskiemu sądowi prawie dwa lata zajęło wyjaśnianie wszystkich okoliczności takiej właśnie tragedii, do której doszło 2 kwietnia 1919 r.

Nieszczęście wydarzyło się w Jęzorze (powiat chrzanowski), gdzie prowadzono budowę filarów oporowych na Przemszy. Z relacji sporządzonej na potrzeby policji wynikało, że to zatrudnieni przy budowie mostu 20-letni Jan Z., robotnik rodem z Winkowic koło Wieliczki, oraz dodany mu do pomocy 16-letni Józef C. zaniedbali swoje obowiązki i zapomnieli zasunąć klapę bezpieczeństwa przy ładowaniu wózków.

Obaj powinni byli przewidzieć, że może to spowodować niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia innych robotników, a właśnie tak się stało. Jeden z wózków spadł w dół z budowanej konstrukcji i ugodził Wojciecha N., który zmarł.

Na rozprawie oskarżeni opowiedzieli, że do ich obowiązków należało dopilnowanie, by na wózek poruszający się po szynach wyładować, jak to opisano w protokole, kibel (pojemnik przyp. aut.) z kamieniami, który z dołu, za pomocą windy, wyciągano na górę konstrukcji. Mężczyźni byli zobowiązani do tego, by po dotarciu ładunku na górę zasunąć klapę bezpieczeństwa, aby kamienie i wózek nie spadły.

Oskarżony Jan Z. wyjaśniał, że do tragedii doszło, gdy wózek przesunęli kilkanaście metrów na miejsce wyładunku. Wtedy Józef C. włożył but pod koła wózka, by go zablokować. Gdy mężczyźni wyjmowali z wózka kibel, chcąc go opróżnić z kamieni, wózek przejechał po bucie Józefa C. i spadł w dół. - Na konstrukcji faktycznie była klapa bezpieczeństwa, lecz by ją zasunąć potrzebne były nie dwie, ale trzy osoby. Mieliśmy pomocnika, jednak majster odwołał go do innej roboty - wyjaśniał.

Przesłuchano innych robotników. Jan B., lat 29, mieszkaniec Jaworzna, zeznał, że "był zajęty przy motorze, który dźwiga kible do góry, w odległości paru kroków od niego stał nieboszczyk i właśnie na próżny wózek nakładał kamienie". Czy Wojciech N. usłyszał z góry ostrzegawcze słowa "baczność"! tego świadek nie wiedział, ale przypuszczał, że raczej nie.

- Albowiem najpierw huczał motor, a w końcu łoskot robiły kamienie. Wózek spadł tak momentalnie, że choćby nawet Wojciech N. słyszał ostrzegawcze słowa, to i tak nie na wiele by się to przydało, bo wózek spadł z wysokości 10 metrów i prawie w sekundzie zleciał na dół - relacjonował świadek. Dlaczego na górze nie zasunięto bariery - tego nie wiedział.

W styczniu 1921 r. krakowski sąd uznał winę robotników. - Śmierć mężczyzny nastąpiła na skutek zaniedbania oskarżonych, a to niedbalstwo było wielkie i bardzo przykre w skutkach - sąd zgodził się ze stanowiskiem prokuratury. I skazał mężczyzn na karę 14 dni aresztu. Jako łagodzące okoliczności uznano nienaganny żywot, przyznanie się do winy, niski stopień kultury i zaniedbane wychowanie.

Tłumaczenie się oskarżonych, że do czynności zamykania i otwierania klapy potrzebny był trzeci robotnik sąd uznał za "szablonowe i niedostateczne". Dodał, że winny jest też majster Gustaw P., który tolerował takie niedbalstwo na budowie. I choć prokuratura odstąpiła od ścigania majstra, to nie ma wątpliwości, że do nieszczęścia by nie doszło, gdyby to w jego głowie na czas otworzyła się odpowiednia klapka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska