Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: żołnierze AK toczą bój z biurokracją i politykami

Piotr Rąpalski
Muzeum AK prawie gotowe. Znak-rzeźba informujący o nim już stoi
Muzeum AK prawie gotowe. Znak-rzeźba informujący o nim już stoi Jan Hubrich
Przelewali krew w bitwach i katowniach UB, a my od 20 lat w Krakowie nie możemy postawić im pomnika. Kiedy akowcy postanowili sobie sami na niego "uzbierać" plan pokrzyżowali im radni.

Czytaj także: Sadysta zabił owczarka niemieckiego i ubrał w sukienkę!

Gdyby pozwolić żołnierzom Armii Krajowej postawić sobie samym pomnik, zrobiliby to zapewne w mig, pod osłoną nocy, tak by żaden strażnik miejski nie zauważył. Przecież nie jedną akcję dywersyjną przeprowadzili tak walcząc z niemieckim okupantem, czy komunistycznym oprawcą. Niestety sędziwi już weterani, których z roku na rok ubywa, oddali sprawę budowy monumentu w ręce urzędników i radnych miejskich. Pomnik miał zostać odsłonięty 14 lutego 2012 roku, w 70. rocznicę powstania Armii Krajowej. Nic z tego. Bohaterscy kombatanci przegrali z biurokracją i waśniami polityków.

Pomysł zrodził się dopiero w 2009 roku, choć Kraków miał 20 lat na uczczenie akowców po upadku komuny. W maju 2010 roku radni podjęli uchwałę ustalającą, że pomnik powstanie w 2012 roku. Dla wyłonienia jego projektu miasto miało zorganizować konkurs, a Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej zdeklarował się ufundować monument. Potrzebna do rozpoczęcia zbiórki pieniędzy była tylko uchwała o budowie i lokalizacji pomnika. Radni nakazali prezydentowi przeprowadzić konsultacje społeczne, co do wyboru miejsca pod obelisk.

Konsultacje przeprowadzone w czasie wakacji 2010 okazały się śmiechem na sali. Z dwóch powodów.
Po pierwsze kampania informacyjna na temat przeprowadzanych konsultacji i samej Armii Krajowej była żadna. Nic dziwnego, że w głosowaniu wzięły udział zaledwie 224 osoby. Co więcej głosować na lokalizację pomnika można było na stronie internetowej. "Znakomity" pomysł, w sytuacji kiedy najbardziej zainteresowane sprawą osoby to ludzie sędziwi, będący trochę na bakier z nowinkami technologicznymi.

Bardziej zadziwiające jest jednak to, że w wielkim Krakowie wskazano tylko dwie lokalizacje do wyboru. I to jakie! Pierwsza to rozlatujący się postument po pomniku radzieckiego marszałka Iwana Koniewa, przy ul. Armii Krajowej. Drugą propozycją był plac przed Muzeum Armii Krajowej przy ul. Wita Stwosza.
Pierwsza lokalizacja kombatantom wydała się absurdalna. - To nawet dla nas trochę obraźliwe. Od "towarzyszy" radzieckich dostaliśmy już sporo. Bólu i cierpienia - komentuje żołnierz AK, Kazimierz Kemmer. Drugi pomysł ideologicznie był piękny, ale przed muzeum już brakuje miejsca. Ta lokalizacja jednak wygrała. Z dwojga złego, bo kto by chciał stary dywanik po radzieckim wodzu?
Szkoda, bo pomysłów było więcej. Zupełnie niewykorzystana przestrzeń placu Biskupiego, teren przed Domem Turysty przy ul. Westerplatte, Mały Rynek gdzie krakusi nie doczekali się pomnika Bolesława Wstydliwego i inne.

To jednak dopiero początek całej hecy. Mimo wyniku marnych, ale jednak demokratycznych, konsultacji radni w listopadzie przegłosowali uchwałę ustalającą budowę pomnika... na postumencie po Koniewie.
- Alarmowałem, że to miejsce nie odpowiada kombatantom. Radni Platformy i niektórzy z mojego ugrupowania jednak je przegłosowali - wspomina Stanisław Rachwał, radny PiS. - Mówiłem, że akowcy chcą pomnika bliżej Rynku Głównego. Nie mogą daleko pod niego chodzić po uroczystościach w Kościele Mariackim - kwituje.
Akowcy musieli jednak zacząć chodzić na "akcje" do prezydenta i radnych, aby coś z tym fantem zrobić. - Chcemy naprawić błąd z listopada. Przekonałem do tego kolegów z Platformy - mówi przewodniczący rady miasta Bogusław Kośmider (PO).

Na ostatniej sesji rady politycy znów wzięli się za kwestię pomnika. Jeden projekt uchwały, która ma wyprostować wpadkę przygotował Kośmider , a drugą Rachwał. Nie obyło się bez kłótni o to kto miał rację i pierwszeństwo. 6 lipca rada ma przegłosować nową uchwałę.

- Chcemy zobowiązać prezydenta, aby dał propozycje lokalizacji pomnika, które później zostaną skonksultowane z krakowianami - mówi Kośmider. Historia się powtarza, oby z lepszym skutkiem, bo lokalizacje posłużą w konkursie na projekt pomnika. Architekci i rzeźbiarze wybiorą według siebie najkorzystniejszą z nich i stworzą dla niej odpowiedni projekt.

- Radni podjęli uchwałę o wykorzystaniu cokołu po pomniku Koniewa. Na szczęście jest propozycja uchylenia jej - mówi z ulgą Ryszard Brodowski, prezes Okręgu Małopolska Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. - Oczekujemy, że nasz głos będzie brany pod uwagę. Termin odsłonięcia pomnika w lutym 2012 wydaje się już nierealny, tym niemniej liczymy, że powstanie on przed końcem 2012 roku - kwituje.

Na szczęście wcześniej, 27 września, w dzień święta Polskiego Państwa Podziemnego otwarte po modernizacji ma zostać Muzeum Armii Krajowej, gdzie kombatanci gromadzą dowody swojej bohaterskiej walki.

Sprawdź aktualny rozkład jazdy PKP Kraków

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**

Urządź się w Krakowie!**Zobacz, jak to zrobić!**

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail**Zapisz się do newslettera!**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska