W czasie wojny w swojej fabryce wyrobów emaliowanych przy ul. Lipowej 4 w Krakowie niemiecki przemysłowiec Oskar Schindler zatrudnił ponad tysiąc Żydów, ratując ich w ten sposób przed zagładą.
Wczoraj ocaleni przez niego po raz drugi przeszli przez bramę fabryki, by dokonać symbolicznego otwarcia muzeum Fabryka Oskara Schindlera i obejrzeć fantastyczną wystawę ,,Kraków - czas okupacji 1939-45". Przez korytarz przedwojennej kamienicy wchodzimy do okupowanego Krakowa.
Wędrujemy przez getto i opuszczone w pośpiechu żydowskie mieszkanie, by razem z jego mieszkańcami znaleźć się w obozie w pobliskim Płaszowie. Zaglądamy do celi śmierci, gdzie słychać modlitwę skazanego. Następnie przenosimy się na płytę krakowskiego Rynku opanowanego przez Niemców. Jego posadzka jest wyłożona swastykami. Tę wystawę trzeba koniecznie zobaczyć.
To nie była fabryka Schindlera. To była jedna z wielu manufaktur żydowskich zagrabionych na różny sposób przez niemców. W tym przypadku przez hitlerowskiego chochsztaplera Schindlera. I co jest prawdą ? a nie filmowa opłacona opowieść , to żydzi swoim mieniem, bogactwem uratowali Schindlera a nie on ich. Niestety ta prawda nie przebije się przez suto opłacane media i środki masowego przekazu. A wyrzucenie na bruk 4 - ro tysięcznej załogo Telpodu po to by stworzyć nieprawdziwy mit Schindlera to typowo okupacyjne i pod dyktando obcych sił działania. Szkoda, że za pieniądze można kupić wszystko. wątpliwą prawdę i sumienia też.