Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żebracy z Krupówek już nie budzą litości

Łukasz Razowski
Józef Słowik
Przybysze z Rumunii już nie tylko żebrzą na ulicach. W Dzianiszu zaatakowali i poturbowali staruszkę. Na Podhalu działają szajki naciągaczy i złodziei z tego kraju. Służby porządkowe zapowiadają stanowcze działania przeciw żebrakom.

Do niedawna mieszkańcy Zakopanego widywali Rumunów jedynie na schodach kościelnych na Krupówkach, żebrzących o parę złotych. Jednak wydarzenia z Dzianisza zelektryzowały Podhale. Działała tam szajka złodziei. Poturbowali starszą właścicielkę domu, który plądrowali.
-Prawdopodobnie zostali przez tę panią nakryci na kradzieży - wyjaśnia nadkom. Kazimierz Pietruch, rzecznik zakopiańskiej policji.- Wykręcili jej ręce i pobili. Zostali natychmiast schwytani w bezpośrednim pościgu.

Czynu dokonało trzech mężczyzn, którzy od jakiegoś czasu kręcili się po okolicy Dzianisza i natrętnie wyłudzali od mieszkańców jałmużnę. Okazali się rodziną.
- Najstarszy z nich to Rumun przebywający w Polsce legalnie. Ma żonę Polkę. Pomagali mu dwaj synowie. W stosunku do dorosłego napastnika zastosowaliśmy dozór kuratora - mówi nadkom. Pietruch. - Niestety, jeśli chodzi o nieletnich, nic nie możemy zrobić. Sąd kazał ich zwolnić, taki jest system prawny - rozkłada ręce policjant.

Mimo zatrzymania szajki z Dzianisza, problem z imigrantami z Rumunii nie zniknął.
- Oni mają taki system, że osoba legalnie przebywająca w Polsce sprowadza swoich ziomków - wyjaśnia Kazimierz Pietruch. - Po przyjeździe żebrzą lub posuwają się do złodziejstwa.

Taka grupa żebraków z Rumunii działa na Krupówkach. Często widać ich na schodach kościoła Świętej Rodziny. A nawet wewnątrz świątyni. - Zaczepiają parafian i turystów, którzy chcą się w spokoju pomodlić - skarży się proboszcz parafii ks. Stanisław Olszówka.

- Staram się ich przepędzać, ale wracają.
Bezkarności szajki ma już dość komendant straży miejskiej Zakopanego Wiesław Lenart. Zapowiada, że funkcjonariusze będą dawać surowe kary pieniężne natrętnie wyłudzającym pieniądze Rumunom.
- To zwykli oszuści, nie żebracy - mówi.- Będą dostawać mandaty. Nic więcej zrobić nie możemy. Ale będziemy reagować zawsze, kiedy tylko się pojawią.

Nikt do końca nie wie, ilu obywateli Rumunii zarabia na ulicach Zakopanego. Jedno jest pewne - interes na Krupówkach im się opłaca.
- Dziennie dwóch Rumunów zbiera około 500 zł - mówi nadkom. Kazimierz Pietruch.- Jeśli ludzie będą im dawać pieniądze, to nie znikną z ulic miasta. Apelujemy więc, by tego nie robić. To zwykli naciągacze - zaznacza rzecznik policji.

Rumuński sposób na interes
Rumuński system zarabiania grubych pieniędzy jest bardzo prosty. Herszt bandy załatwia sobie legalny pobyt w kraju, po czym sprowadza swoich pobratymców. Wysyła ich na ulice i do domów mieszkańców miasta. Natrętni żebracy wyłudzają pieniądze. Z reguły są to nieletni, którym policja wiele zrobić nie może.
Mandaty nakładane przez straż miejską przy wysokich "dochodach", sięgających 500 zł dziennie, też ich nie odstraszają. Skuteczna walka z natrętami to... nie dawać im pieniędzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska