Straż miejska nie może interweniować w tym przypadku i zakazać nielegalnych wyścigów, bo teren, gdzie się odbywają, nie należy do gminy, tylko do Politechniki Krakowskiej. - Niewiele możemy tu zdziałać - potwierdza Marek Anioł, rzecznik prasowy straży. W tej sytuacji pomoc obiecali radni dzielnicy Czyżyny ...i sporządzili w tej sprawie pismo do władz Politechniki.
Pismo zostało wysłane jeszcze w ubiegłym roku, ale mieszkańcy nie odczuli żadnych zmian. Kierowcy nadal bezkarnie rajdują niedaleko osiedla. - I w lecie, i w zimie jesteśmy narażeni na hałas silników i piski hamulców - skarży się Dorota Więcek, mieszkanka os. Akademickiego. - W lecie kierowcy "palą gumy", a o tej porze roku ćwiczą wpadanie w poślizg. Jeżdżą jak wariaci, narażając życie swoje i innych. I nikt nie chce nam pomóc i zrobić czegokolwiek - dodaje oburzona kobieta.
Sprawa nielegalnych rajdów na starym pasie startowym w Czyżynach ciągnie się już od dawna. Jest znana zarówno straży miejskiej, jak i policji drogowej. - Kierowcy najpierw jeździli od strony os. 2. Pułku Lotniczego. Potem jednak, gdy nielegalne rajdy zostały nagłośnione, kierowcy przenieśli się bliżej os. Akademickiego. Uznali, że z prywatnego terenu będzie ich trudniej wyrzucić - opowiada Jerzy Woźniakiewicz, przewodniczący Rady Dzielnicy IV Czyżyny.
Radni doszli do wniosku, że PK powinna jak najszybciej zająć się sprawą. - Może należało poprosić policję o częstsze patrole w tym miejscu - podkreśla Woźniakiewicz.
Krakowska drogówka przyznaje, że problem jest poważny i częste patrole go nie rozwiążą. - Trudno upilnować kierowców, którzy odjeżdżają na widok policji. Policjanci musieliby dyżurować w tym miejscu stale - podkreśla Krzysztof Burdak, naczelnik drogówki. - Innym wyjściem mogłoby być odpowiednie zabezpieczenie terenu, ale to musi zrobić właściciel - dodaje. Władze Politechniki skłaniają się ku temu rozwiązaniu. - Współpracowaliśmy w tej sprawie z policją i strażą miejską. Stosowane były rozwiązania cząstkowe: nasypy, stałe zapory, ale okazało się to z czasem niewystarczające - podkreśla Małgorzata Syrda-Śliwa, rzecznik PK.
Zdaniem rzeczniczki sprawę załatwi całkowite ogrodzenie terenu. Nastąpi to po podpisaniu umowy pomiędzy Muzeum Lotnictwa Polskiego a PK. W myśl umowy, muzeum przejmie w dzierżawę betonowy pas startowy wraz z otoczeniem i cały teren całkowicie ogrodzi, co zabezpieczy go przed niepożądanymi gośćmi.
Umowa powinna zostać podpisana w najbliższym czasie. - Porozumienie w tej sprawie zostało już zawarte, uzgodnione są także wszystkie warunki. Myślę więc, że finalizacja powinna nastąpić w ciągu miesiąca - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?