Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Krakowie auta stoją w korkach, a robotnicy dumają...

Arkadiusz Maciejowski
Nerwy i frustracja towarzyszą kierowcom przejeżdżającym ulicą Podchorążych w stronę centrum miasta. Skarżą się oni na ogromne korki spowodowane remontem chodnika i krawężników przy przystanku tramwajowym. Narzekają również na ślimacze tempo pracy robotników.

- Jechałem tamtędy wczoraj około godziny dziewiątej - mówi zdenerwowany kierowca Adam Rodzynek. - Korek zaczynał się już na ulicy Bronowickiej i ciągnął się przez całą ulicę Podchorążych. Stałem w nim prawie 20 minut - dodaje.

- Robotnicy remontujący chodnik zajęli część pasa ruchu uniemożliwiając przejazd - opowiada nam inny zirytowany kierowca. - Samochody zmuszone są wjeżdżać na tory tramwajowe. Auta stając na torach blokują z kolei przejazd tramwajom i tak tworzy się kilkunastometrowy zator. I tak jest już od kilku dni - dodaje.

Dzwonimy do firmy RDM Śródmieście, która na zlecenie Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu prowadzi remont chodnika. - Jak wyobraża sobie Pan remont bez korków? - pyta retorycznie przedstawiciel firmy, nie chcąc podawać imienia i nazwiska.

W podobnym tonie wypowiada się przewodniczący Rady Dzielnicy V, która jest gospodarzem drogi. - Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą - mówi Paweł Klimowicz. - Nie da się uniknąć korków, gdy prowadzony jest remont, w którym kawałek drogi jest wyłączony z ruchu. Kierowcy muszą być wyrozumiali. Chodnik był w fatalnym stanie i musieliśmy go wyremontować - zaznacza Klimowicz.

Zwracamy się więc z tą sprawą do ZIKiT-u, który na zlecenie Rady Dzielnicy V nadzoruje prace.
- Nie wiem, dlaczego tworzą się tam korki - odpowiada Jacek Bartlewicz rzecznik ZIKiT-u. - Firma na pewno robi wszystko co może, ale wiadomo jak jeździ się w tamtym rejonie, nawet jak nie ma remontów. Aby uniknąć zatorów, wykonawca specjalnie nie pracuje między godziną 7 a 9 rano, kiedy ruch jest największy - dodaje Bartlewicz.

Zdenerwowani kierowcy, widzą to jednak inaczej. - Przecież widzimy, że robotnicy zamiast pracować, podpierają się o łopaty i żwawo dyskutują - stwierdzają dobitnie. - Tam jest chyba sześciu kierowników i jeden pracownik - irytuje się Patryk Siemion.

Przedstawiciele firmy remontującej chodnik bronią swych pracowników jak lwy. - Nikt się nie obija, pracujemy na pełnych obrotach - zapewniają. - Pracujemy na kilka zmian, zarówno w dzień jak i w nocy. Po zmroku robimy wszystko w wielkim strachu, gdyż obowiązuje cisza nocna. Wystarczy jedna niezadowolona osoba, której prace zakłócą sen i remont staje - tłumaczy przedstawiciel RDM Śródmieście.

Udaliśmy się na miejsce prac, aby zobaczyć jak jest w rzeczywistości. Okazało się, że pracownicy zamiast pracować w pocie czoła, częściej zapalają papierosy niż remontują chodnik. Co chwila przystają i omawiają bardzo istotne dla prac kwestie.
Jacek Bartlewicz zaznacza jednak, że firma pracuje zgodnie z harmonogramem. - Firma rozpoczęła remont 16 listopada i ma czas na jego zakończenie do 15 grudnia. Nie ma mowy o opóźnieniach - dodaje.

Ostatecznie okazało się, że kierowcy nie będą tkwić w korkach przez najbliższe dwa tygodnie. ZIKiT zapewnił nas, że prace zostaną zakończone dużo szybciej niż zakłada umowa. - Prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu - dodaje Bartlewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska