Elektryczne autobusy w górach. Jak sobie radzą w zimie w Zakopanem i w Nowym Targu?

O tym jak autobusy elektryczne radzą sobie w warunkach zimowych zaczęli mówić kierowcy zakładów komunikacyjnych z różnych stron Polski. Ujemne temperatura uwidoczniły mankamenty elektryków. Tak jest m.in. w krakowskim Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym. Tam kierowcy wskazują, że spadek wytrzymałości baterii w zimie przekłada się na zakłócenia w rozkładach jazdy i na… brak ogrzewania w kabinie dla pasażerów.

Jeśli w Krakowie zima przysparza takich problemów, to jak sytuacja z elektrycznymi autobusami będzie wyglądała na Podhalu, gdzie klimat jest ostrzejszy, a do tego dochodzi trudniejsze ukształtowanie terenu – więcej podjazdów pod górę?

W Zakopanem od kilku tygodni kursują trzy nowe autobusy elektryczne. Wzbogaciły one tabor miejskiej komunikacji autobusowej. Na razie kursują one na linii nr 18, która docelowo ma dojeżdżać także do Kuźnic (gdy zakończy się remont placu w tej części miasta).

- My dopiero uczymy się korzystania z autobusów elektrycznych w naszym mieście. Zaobserwowaliśmy, że gdy były duże mrozy, baterie pojazdów zużywały się szybciej. Nie mieliśmy jednak jak dotąd ani jednego przypadku, gdzie musieliśmy ściągnąć autobus elektryczny z linii i podstawić w jego miejsce autobus spalinowy. Kierowcy nie zgłaszali także sytuacji, że musieli ograniczać ogrzewanie w pojeździe, by zaoszczędzić energię – mówi Monika Jaźwiec, prezes zakopiańskiej spółki komunalnej Tesko, która obsługuje miejską komunikację autobusową.

Jak dodaje pani prezes, autobus elektryczny jest w stanie jeździć na trasie cały dzień – od 6.30 rano do 22.20 na jednym ładowaniu baterii. - Gdy zjeżdża do bazy, stan naładowania baterii wskazuje zazwyczaj ok. 30-40 proc. Następnie autobus jest ładowany w bazie w nocy, by następnego ranka mógł wyjechać na drogę. Bierzemy pod uwagę, że autobusy te będą pokonywały więcej kilometrów, na innych trasach. Ale dopiero wtedy, gdy powstaną dwa punkty szybkiego ładowania na terenie miasta. Będą one znajdowały się na Cyrhli i w Kuźnicach. Dzięki temu autobusy w trakcie przerwy w kursie będą mogły w przeciągu 15-20 minut doładować się – zapowiada Monika Jaźwiec. I dodaje, że zakopiańskie trasy dla autobusów są stosunkowo krótkie, a na dodatek mają podjazdy i zjazdy, w czasie których bateria się ładuje.

Z kolei w sąsiednim Nowym Targu, gdzie na początku zimy miejscowy Miejski Zakład Komunikacji testował autobus elektryczny w zimowych warunkach – opinie nie są już tak pozytywne.

- W naszym przypadku gdy zaczęły się testy, nadeszła zima i mróz. Z relacji kierowców wynika, że autobus, który był u nas na testach, nie do końca się sprawdził – mówi Robert Chowaniec, dyrektor MZK w Nowym Targu. Jak wskazuje, deklarowany przez producenta dystans znacznie się zmniejsza – z ok. 250 do 125 km. - Kierowcy zgłaszali mi także, że przy niskich temperaturach nie da się grzać kabiny pasażerów, bo wówczas zużycie prądu mocno wzrasta – dodaje. - Poza tym pojawiały się problemy z ruszaniem na śliskiej nawierzchni.

Chowaniec dodaje, że średnio autobusy w Nowym Targu pokonują ok. 220-250 km dziennie. W zimowych warunkach więc jedno ładowanie baterii autobusu jego zdaniem nie wystarczy. Tymczasem w Nowym Targu nie ma sieci punktów szybkiego ładowania. Autobus za każdym razem musi zjeżdżać do bazy.

- Dlatego na razie jestem sceptycznie nastawiony do zakupu autobusów elektrycznych na nasze potrzeby – nie ukrywa dyrektor MZK. I dodaje, że miasto planuje w niedalekiej przyszłości zakupić nowej autobusy. Najprawdopodobniej nie będą to pojazdy elektryczne, ale spalinowe z silnikiem o normie emisji spalin euro6.