Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eksesbek, ksiądz i adwokat wytłumaczą się przed sądem

Marta Paluch
Mirosław P. - były esbek, pełnomocnik zakonów i parafii
Mirosław P. - były esbek, pełnomocnik zakonów i parafii archiwum
Marek P. - najsłynniejszy chyba były esbek w Polsce, były pełnomocnik zakonów i parafii przed Komisją Majątkową, stanie przed sądem. Razem z nim - siedmiu członków Komisji zwracającej Kościołowi mienie zagrabione w PRL.

Czytaj także: Krakowianie pomogą przy Euro 2012. Jeśli radni nie przeszkodzą

To m.in. ks. Mirosław P. - były współprzewodniczący Komisji, dziś główny ekonom archidiecezji katowickiej, i Piotr P., mecenas. - W piątek planujemy wysłać do sądu akt oskarżenia w tej sprawie - mówi Michał Szułczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.

Sama wartość gruntów, o które toczy się sprawa, to ponad 35 mln zł. Niewykluczone też, że akt oskarżenia trafi do krakowskiego sądu.

Poszkodowani bracia i siostry

Najwięcej zarzutów w tej sprawie ma Marek P. Po pierwsze - korupcja. Według śledczych, za około 200 tys. zł próbował zyskać przychylność mec. Piotra P. - jednego z członków Komisji. Łapówką miały być nie tylko gotówka, ale także usługi (np. wyposażenie biura adwokata w Warszawie). Piotr P. ma zarzut przyjęcia łapówki.

Po drugie - oszukanie sióstr norbertanek z Krakowa na około pół miliona złotych. To m.in. wartość gruntu w podkrakowskich Balicach, który przedstawiciel P. kupił od zakonnic. Według ustaleń śledczych, 31 sierpnia 2008 r. doszło do lipnej transakcji między wspólnikiem Marka P. i siostrami. Po jakimś czasie P. miał oddać im te ziemie jako darowiznę. Ale, według prokuratury i sióstr, nie oddał.

Po trzecie - szkoda majątkowa wyrządzona krakowskiemu Towarzystwu Pomocy dla Bezdomnych im. Brata Alberta. Według śledczych, wartość szkody to 27,7 mln zł. Marek P. był pełnomocnikiem organizacji.

- W 2008 roku sprzedał należącą do Towarzystwa działkę, 44 ha w Zabrzu, za 6,6 mln zł. Wiedział, że wycena gruntu jest zaniżona. Był on wart 34 miliony - wylicza Szułczyński. Ziemię kupiła spółka należąca do śląskich milionerów - rodziny D.

Po czwarte - przywłaszczenie 300 tys. zł od parafii w Radziechowach (pow. żywiecki). - W 2002 r. Marek P., jako pełnomocnik parafii, sprzedał jej działkę za 330 tys. zł. Do parafialnej kasy oddał jednak tylko 30 tys. zł - mówi prok. Szułczyński.

Po piąte - oszukanie byłego współpracownika, a teraz jednego z głównych świadków oskarżenia - Dariusza M. Śledczy uważają, że Marek P. nie oddał mu obiecanych 4,45 mln zł.

Komisja Majątkowa przed sądem

Oprócz mec. Piotra P., spośród członków Komisji Majątkowej przed sądem ma stanąć m.in. ks. Mirosław P. - były współprzewodniczący Komisji. Razem z pięcioma kolejnymi członkami tego kościelno-rządowego ciała jest podejrzany o nadużycie uprawnień. Chodzi m.in. przyznanie Towarzystwu Brata Alberta gruntów w Zabrzu.

Według śledczych, członkowie Komisji nie zweryfikowali operatów szacunkowych, które były zaniżone. Ponadto, kilku z nich ma zarzuty poświadczenia nieprawdy w dokumentach. - Orzekali w niepełnym składzie, a ci, których wtedy nie było, dopisali się później - tłumaczy prok. Szułczyński. Podejrzana jest też sekretarka Komisji Bożena K., która także odpowie za poświadczenie nieprawdy.

Biskup Libera będzie świadkiem w sprawie

Jednym ze świadków w tej sprawie jest bp Piotr Libera, dziś szef płockiej diecezji, a przedtem - sekretarz Konferencji Episkopatu Polski. - Ten organ mianował członków Komisji ze strony kościelnej - tłumaczy powody powołania biskupa na świadka prokurator Szułczyński.

Wiadomo jednak, że hierarcha ma być świadkiem również w innej sprawie dotyczącej obrotu kościelnymi gruntami. Chodzi o proces toczący się przed katowickim sądem. Oskarżeni m.in. o wyłudzenie prawa do pierwokupu tych ziem są wspomniani milionerzy ze Śląska, Jacek i Tomasz D. Jak podała "Gazeta Wyborcza", biskup będzie musiał się wytłumaczyć z bliskich kontaktów z biznesmenami i powołania na członka Komisji Majątkowej szefowej biura zarządu ich spółki.

Podejrzani: "Jesteśmy niewinni"

W sprawie Marka P. i członków Komisji żaden z podejrzanych nie przyznał się do winy. Markowi P. grozi do 15 lat więzienia, mecenasowi Piotrowi P. - do 12, członkom Komisji - do 10 lat.

Może się okazać, że sprawę Marka P. będzie rozpatrywał sąd w Krakowie. - Przestępstwa miały miejsce na terenie, na którym właściwe są m.in. sądy w Gliwicach, Krakowie i Bielsku-Białej. Wyślemy akt oskarżenia do Gliwic, ale możliwe, że proces będzie się odbywał w którymś z wymienionych miast - mówi prok. Szułczyński.

Tymczasem na swoje zakończenie w sądzie czekają jeszcze dwie sprawy, w których P. jest podejrzanym. Pierwsza dotyczy oszustwa dwóch podkrakowskich biznesmenów na 11 mln zł, druga - niezapłaconego przez byłego esbeka podatku. Oba wątki zostały wyłączone do osobnego rozpatrzenia.

Sylwester w Krakowie: sprawdź, gdzie możesz go spędzić i porównaj ceny!

Wybieramy najpiękniejszą sportsmenkę Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska