Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Dzień dobry! Straż miejska, proszę przygotować śmieci do kontroli"

Tomasz Mateusiak, Łukasz Bobek
Nie segregujesz śmieci albo produkujesz ich więcej niż zadeklarowałeś - licz się z kontrolą i dodatkowym rachunkiem do zapłacenia.
Nie segregujesz śmieci albo produkujesz ich więcej niż zadeklarowałeś - licz się z kontrolą i dodatkowym rachunkiem do zapłacenia. fot. Andrzej Banaś
Nie segregujesz śmieci albo produkujesz ich więcej niż zadeklarowałeś - licz się z kontrolą i dodatkowym rachunkiem do zapłacenia.

Dzień dobry! Straż miejska, proszę przygotować śmieci do kontroli - taki komunikat już za kilka dni usłyszą mieszkańcy Nowego Targu.
W mieście rusza zakrojona na szeroką skalę akcja, która ma sprawdzić, jak mieszkańcy stolicy Podhala wywiązują się z zadeklarowanego segregowania śmieci. Na tych, którzy oszukiwali dotychczas urzędników miejskich, posypią się mandaty.

1 lipca minie rok, od kiedy w Polsce zaczęła obowiązywać nowa ustawa śmieciowa. W założeniu miała skłonić ludzi do segregowania odpadów, czas pokazał jednak, że bywa z tym różnie.

- Ludzie deklarowali nam, czy chcą segregować śmieci i płacić mniejsze rachunki, czy wygodniej im tego nie robić, ale płacić więcej - przypomina Dariusz Jabcoń, naczelnik wydziału ochrony środowiska w nowotarskim magistracie. - Niestety, po roku widać, że nie wszyscy są uczciwi.

Sporo nowotarżan oświadczyło, że będzie śmieci segregować i płacić mniej, a tak naprawdę wrzucają je "jak leci" do jednego worka.
- Oszukują nas, a przez to my musimy więcej dopłacać firmom, które odbierają odpady. To w końcu spowoduje, że trzeba będzie podnieść ceny nawet tym uczciwym mieszkańcom - wyjaśnia burmistrz Marek Fryźlewicz.

W miasto wyruszyła już specjalna komisja, która na wyrywki ma kontrolować domy mieszkalne (w spółdzielniach mieszkaniowych kontrole już były).

- Głównie sprawdzimy, czy ludzie mają przy domach po trzy pojemniki na śmieci - wyjaśnia Jabcoń. - Zgodnie z uchwałą rady miasta sprzed roku, to obowiązkowe. Dotychczas jednak wiele osób nie kupiło kubłów i "segregowało" śmieci w workach.

To powoduje, że pracownicy firm śmieciowych nie mogą przed domem sprawdzić, czy odpady są rzeczywiście posegregowane.
- Musieliby rozrywać worki na ulicy i wrzucać śmieci do samochodu łopatą. To byłoby bez sensu. Dlatego wszyscy mają mieć kubły, bo przy ich opróżnianiu widać, co wylatuje ze środka i łatwiej ustalić oszustów - kończy Jabcoń.

Urzędnicy zapowiadają, że jeżeli kontrolerzy zobaczą dom, przy którym nie ma kubłów, to jego właściciel dostanie mandat minimum 100 złotych. Większej kary może spodziewać się ktoś, kto kubeł ma, ale urzędnicy znajdą w środku nieposegregowane śmieci, choć zadeklarował selekcjonowanie. Obie kary strażnik miejski, który będzie chodził z komisją, wypisze na miejscu.

- Takie kontrole to dobry pomysł - mówi Małgorzata Morawska, mieszkanka Nowego Targu. - Dlaczego mam się starać i segregować śmieci, jeśli sąsiad tego nie robi? To byłoby niesprawiedliwe. Ja już w zeszłym roku za 150 zł kupiłam komplet trzech koszy. Urzędnicy mogą je sprawdzać.

Podobne kontrole są pod Giewontem. W Zakopanem również niektórzy mieszkańcy, jak i przedsiębiorstwa, mają problem z dotrzymaniem słowa złożonego na deklaracjach śmieciowych.

- Nasze kontrole są od kilku miesięcy. Na bieżąco analizujemy to, co do nas trafia od mieszkańców - mówi Jerzy Piotrowski, prezes komunalnej spółki Tesko, która odbiera śmieci od mieszkańców.

Osoby, u których pracownicy spółki zaobserwują niezgodności z deklaracją, są wzywani na rozmowę.

- Następnie korygujemy ich deklaracje z segregowanych śmieci na zmieszane. Właściciel musi wyrównać różnicę w cenie za śmieci, za miesiące, w czasie których nie segregował odpadów - dodaje Piotrowski.

Dla czteroosobowej rodziny taka dopłata może wynieść 22 zł za miesiąc (przy cenie 9,5 zł/os. za śmieci segregowane, 15 zł/os. za śmieci niesegregowane).

- Problem głównie dotyczy nie domów jednorodzinnych, ale wspólnot mieszkaniowych i przedsiębiorców. To te podmioty produkują najwięcej śmieci, nieraz o wiele więcej niż zadeklarowano - zauważa Krystyna Roszo ze spółki Tesko.

W sumie różne nieprawidłowości wykryto u około 70 procent odbiorców śmieciowych usług w Zakopanem. Do maja Tesko wszczęło ok. 100 postępowań wobec nieuczciwych przedsiębiorców.

Nowe przepisy
Będą zmiany w uchwale śmieciowej w Zakopanem. Tak zapowiada prezes spółki Tesko. - Dotyczyć mają one wymaganej proporcji między ilością śmieci zmieszanych i posegregowanych - wyjaśnia Jerzy Piotrowski. Dotąd, w przypadku zadeklarowania segregacji odpadów, mieszkaniec musiał co miesiąc oddać 60 proc. selekcjonowanych śmieci, a 40 proc. zmieszanych. Urzędnicy wyliczyli, że na każdego zakopiańczyka przypada 120 litrów odpadów co 30 dni.

Z uwagi jednak na problemy wspólnot mieszkaniowych, spółka Tesko i burmistrz Zakopanego chce zmienić zapisy w uchwale o gospodarce śmieciowej. Tak by proporcje wynosiły 60 do 40 na korzyść śmieci zmieszanych (przy czym co roku różnica ta zmniejszałaby się o kilka procent). Ponadto ma zostać zwiększona do 180 litrów ilość śmieci przypadających na jednego mieszkańca.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska