Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzięki pomocy nieznajomych uwierzymy, że świat nie jest zły

Ewelina Skowron
Ewelina Skowron
Kuba Górka i Miłosz Mleczko chcą popłynąć z Nowego Sącza aż do morza. Wierzą, że dobrzy ludzie pomogą im zrealizować marzenia.
Kuba Górka i Miłosz Mleczko chcą popłynąć z Nowego Sącza aż do morza. Wierzą, że dobrzy ludzie pomogą im zrealizować marzenia.

Pomysł podróży kajakiem z Nowego Sącza do morza mając ze sobą tylko kapoki i niewielki ekwipunek wydaje się dosyć szalony. Tym bardziej że nie jesteście doświadczonymi kajakarzami. Co chcecie udowodnić?
MIŁOSZ: Udowodnić to może złe słowo. Chcemy zmobilizować ludzi do działania. Nasi znajomi dużo mówią o tym, co chcieliby robić, jakie miejsca odwiedzić. Ale zazwyczaj kończy się na planach. Niestety, większość zostaje w domach przed komputerami. Jeżeli już podróżują, to tylko po facebookowych stronach. Chcemy przełamać ten marazm, pokazać, że wszystko można zrobić, jeśli tylko się chce. Nie mając pieniędzy też można wyruszyć na spotkanie prawdziwej przygody.
Znaliście się wcześniej? Planowaliście podróż od dawna?
KUBA: Chociaż chodziliśmy do tego samego liceum, spotkaliśmy się dopiero na studniówce. Zaczęliśmy rozmawiać. Ja lubię fotografię, obserwuję ludzi, lubię robić im zdjęcia. Miłosz uwielbia podróże. Stwierdziliśmy, że możemy to połączyć i stworzyć coś fajnego. Tak narodziła się idea podróży kajakiem. Jej owocem ma być książka z fotografiami napotkanych ludzi oraz z krótkimi opisami.
Na portalu Polakpotrafi.pl zdecydowaliście się na publiczną zbiórkę tzw. crowdfundingową, opierającą się na mnogości bardzo niskich wpłat. Niewielu jednak udaje się zebrać pełną kwotę. Co będzie, jeśli się Wam nie uda? Wyprawa już 12 sierpnia a nie macie jeszcze kajaków?
KUBA: To prawda, że zbiórka trochę nie wypaliła. Uzbieraliśmy jedynie 125 złotych, ale nie poddamy się tak łatwo. Jesteśmy bardzo zdeterminowani. Nawiązaliśmy już kontakt z klubem sportowym, może pożyczą nam kajaki. Spać będziemy w namiocie lub u ludzi, którzy nas przygarną. Jeżeli chodzi o jedzenie to również liczymy na serdeczność napotkanych ludzi. Naszym podziękowaniem dla nich będzie właśnie książka z fotografiami i opisami. Chcemy przedstawić nadwiślańską Polskę małych wsi, Polskę zwykłych ludzi, pełnych serdeczności, od których możemy nauczyć się więcej niż nam się wydaje.
Zawiodła zbiórka w internecie. Mogą też zawieść ci Wasi przypadkowi ludzie. Może wcale nie będą pełni serdeczności, jak to sobie wyobrażacie. I co wtedy?
MIŁOSZ: Zbiórka pieniędzy prowadzona przez portal internetowy to zupełnie coś innego niż żywe spotkanie z drugim człowiekiem. Na ogół ludzie są otwarci, co więcej cieszą się, że mogą komuś pomóc. W czasie moich wcześniejszych podróży, prosząc o nocleg czasami spotykałem się z nieufnością. Nigdy jednak z wrogością.
Mówisz o wcześniejszych podróżach. Mieszkałeś już u ludzi?
MIŁOSZ: Parę razy byłem w podróży pielgrzymkowej. Wyruszałem pieszo, z plecakiem, bez pieniędzy, praktycznie bez jedzenia. Spałem w stodołach, ale często mogłem skorzystać z noclegu zaoferowanego przez zupełnie obcą mi osobę w jej domu. Tylko jeden raz wszyscy mieszkańcy wsi odmówili mi noclegu. Jak się później dowiedziałem od tamtejszego proboszcza, zaraz przed moją wizytą, parafię okradli ludzie podszywający się pod pielgrzymów. Stąd wziął się strach przed przybyszami.
Czy kolega ma podobne doświadczenia?
KUBA: Niestety, nie. Tu całkowicie liczę na Miłosza. To on w głównej mierze zajął się organizacją całej wyprawy. Moim zadaniem jest fotografowanie i dokumentowanie kolejnych etapów podróży. Od dawna po głowie chodziła mi myśl, żeby zrobić coś spontanicznie. Nie zastanawiać się wiele, czy mnie na to stać. Tylko po prostu to zrobić. Teraz mam taką okazję. Nie mogę się już doczekać.
Właśnie zdaliście maturę. Przed Wami podróż, która może okaże się podróżą życia. Ale po wakacjach trzeba będzie wrócić do rzeczywistości. Co planujecie?
KUBA: Niestety, w tym roku nie dostałem się na wymarzone studia. Zdawałem do łódzkiej filmówki. Chcę w przyszłości zostać operatorem kamery. Na razie wybrałem więc studia na AGH w Krakowie. No i po wakacjach będę pewnie zakuwał mechatronikę.
MIŁOSZ: Ja nie miałem sprecyzowanych planów co do studiów, w przeciwieństwie do Kuby. Niedługo przed maturą pomyślałem, że mógłbym spróbować swoich sił w architekturze. Wziąłem parę lekcji i o dziwo udało się!
Nie woleliście polecieć wygodnym samolotem na przykład do Grecji na wczasy all inclusive?
Podróżując setki kilometrów bez pieniędzy i wsparcia musimy polegać tylko na dobroci ludzkiej. To nas najbardziej interesuje. Z własnego doświadczenia oraz historii innych podróżników wiemy, że świat nie jest taki zły i taki niebezpieczny, jaki wydaje się być, jeśli jedynym źródłem naszego poznania go jest telewizja i wiadomości z gazet, albo z internetu.
Mieszkając w wygodnym hotelu w Grecji i podróżując samolotami możemy nigdy nie poznać tych wspaniałych ludzi, którzy być może zaprosiliby nas pod swój dach...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska