Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci z Trzebini nie wylądują na bruku!

Magdalena Balicka
Ośmioletnia Wiktoria Szklarczyk (z przodu) oraz reszta ekipy z trzebińskiej grupy wsparcia
Ośmioletnia Wiktoria Szklarczyk (z przodu) oraz reszta ekipy z trzebińskiej grupy wsparcia Magdalena Balicka
Niewielki budynek przy ulicy Piłsudskiego 125 w Trzebini traktują jak prawdziwy dom. To tutaj pędzą zaraz po szkole, by odrobić lekcje ze swoim korepetytorem. To tutaj ugotowali pierwszy w życiu obiad i upiekli ciasto. To właśnie tutaj ponad sześćdziesiąt dzieciaków co dzień spędza swój czas w gronie sprawdzonych przyjaciół.

Dalsze losy Młodzieżowej Grupy Wsparcia w Trzebini ważyły się od kilku tygodni. Burmistrz chciał zamknąć placówkę szukając oszczędności. Młodzi ludzi byli załamani.

Siedemnastoletni Patryk Sobczyk od czterech lat nie opuścił prawie żadnych zajęć w "świetlicy". - Mamy świetne boisko do siatki i nogi. Gramy z kolegami z grupy - opowiada chłopak. Najwięcej czasu spędza tu w zimie. - Trochę się uczymy, trochę gotujemy. To tutaj nauczyłem się piec sernik i mazurek - uśmiecha się nastolatek. Smakołykami częstuje swoją rodzinę. Może tu liczyć także na wychowawców, dzięki którym podciągnął się z fizyki.

Szesnastoletnia Ewelina Popiołek nie wyobraża sobie jak zmieniłoby się jej życie, gdyby zamknięto grupę wsparcia. - Pewnie wszyscy wylądowalibyśmy pod osiedlowymi trzepakami z piwem w ręku - przypuszcza. Jej siostra w placówce znalazła swą pierwszą miłość. Z chłopakiem spotyka się już od dwóch lat, głównie na zajęciach.

- Władze miasta powinny się cieszyć, że młodzież, zamiast robić coś głupiego, stara się wyjść na prostą i to pod okiem psychologów i wychowawców - przekonuje dwudziestoletni Łukasz, dla którego "młodzieżówka" przy ul. Piłsudskiego jest domem od ośmiu lat. Gdy ma jakiś problem, biegnie z nim do tutejszego psychologa. - Nie wstydzę się, bo wiem, że to zostanie między nami. Dzięki niemu mam jeszcze chęć do życia - wyznaje.

Wraz z kolegami i koleżankami z grupy nie może uwierzyć, że udało się przekonać burmistrza Trzebini, by nie zamykał placówki. Kilka dni temu poszli do niego całą grupą. - Jeszcze na spotkaniu z nami upierał się, że nie ma pieniędzy na utrzymywanie nas - wspomina. Byli bardzo rozgoryczeni. Teraz są szczęśliwi. - Dziękujemy panie burmistrzu! - wołają chórem młodzi ludzie.

Jest obietnica
Stanisław Szczurek, burmistrz Trzebini, obiecuje, że nie zamknie Młodzieżowej Grupy Wsparcia. - Młodzi ludzie będą mogli dalej spotykać się przy ul. Piłsudskiego w Trzebini. W planach jest jednak reorganizacja kadrowa - przyznaje szef gminy. Ma na myśli przesunięcia części wychowawców do innych placówek. Obiecuje, że nikogo jednak nie zwolni. - Gdy na zajęcia przychodzi raptem kilkoro dzieci, wówczas nie potrzeba im opieki aż trzech wychowawców - tłumaczy Szczurek.

Szczegóły zamierza dopiero ustalić z nowym dyrektorem trzebińskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, który obejmie stanowisko z początkiem sierpnia.

Damy Ci więcej!Zarejestruj się!

Nagroda dla policjanta, który uratował życie kierowcy w Niemczech Przeczytaj!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska