Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dla gorliczan kardynał był ostoją wiary

Halina Gajda
Halina Gajda
fot.Tomasz Machowski
Mieszkańcy miasta pamiętają, jak koncelebrował mszę świętą w 2001 roku u boku prymasa Glempa.

Dzisiaj, gorliczanie szczególnie wspominają sobotę 13 października 2001 roku, gdy w mieście rozpoczęły się uroczystości peregrynacji kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, która dotarła do nas z diecezji tarnowskiej. Wśród duchowieństwa zasiadł m.in. śp. kardynał Franciszek Macharski.
- Z księdzem Franciszkiem spotkałem się w lutym 2005 roku, w szpitalu Jana Pawła II w Krakowie na oddziale kardiochirurgii - wspomina Tomasz Machowski, gorliczanin. - W sąsiedniej sali leżał wówczas z podobnymi jak ja problemami arcybiskup metropolita lwowski Marian Jaworski. Kardynał Macharski odwiedzał go często i nigdy nie zapomniał podejść do innych pacjentów. Wypytywał nas, jak się czujemy, wspierał w cierpieniu, dodawał otuchy, zachęcał do modlitwy - dodaje.

Gorliczaninowi najbardziej zapadł w pamięć spokój, który wręcz emanował od duchownego. - Zawsze w zwykłej sutannie, płaszczu narzuconym na ramiona. Ot, zwykły, prosty ksiądz - dodaje cicho gorliczanin. - Dostałem wtedy od niego różaniec. Mam go do dzisiaj - opowiada.

Tomasz Szczepanik, również gorliczanin, podczas wspomnianej uroczystości w Gorlicach służył do mszy św. O ile wówczas nie rozmawiał z kardynałem, to kilka lat później spotkał się z nim w Krakowie podczas studiów. - Ciepło i spokój. To dwa skojarzenia, które natychmiast przychodzą mi do głowy, gdy słyszę jego nazwisko - opowiada. - Po śmierci Jana Pawła II przyszło mi do głowy, że to właśnie kardynał Macharski byłby dobrym następcą - dodaje.

Jarosław Hołda, gdy usłyszał z mediów, że kardynał Macharski zmarł o godz. 9.37, zadzwonił do naszej redakcji.
- Kojarzycie? Przecież nasz papież zmarł o godz. 21.37. To nie może być przypadek - mówi rozemocjonowany. - W pamiętną sobotę, 2 kwietnia 2005 roku, wraz z innymi studentami, stałem na Franciszkańskiej pod oknem papieskim. Obok mnie, ramię w ramie stał kardynał Macharski. Już wiedzieliśmy, że papież nie żyje. Tłum modlił się, a ja spojrzałem na kardynała. Nigdy więcej, na niczyjej twarzy nie widziałem takiego spokoju i skupienia - wspomina. - Swoją postawą nauczył mnie przyjmować śmierć z pokorą - dodaje pan Jarosław.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska