Darmowe czytanie byłoby nie fair

Małgorzata Iskra: Pan Profesor lubi korzystać z internetu czy tylko robi to z konieczności?
Prof. Franciszek Ziejka: No cóż, jestem tradycjonalistą, zajmuję się literaturą XIX wieku. Z czasem jednak przyzwyczaiłem się do internetu i teraz nie wyobrażam sobie bez niego ranka. Zwykle o siódmej zasiadam do komputera, by zrobić przegląd prasy. Tak jest wygodniej, nie muszę biec rano do kiosku po gazety. Sięgam głównie po najważniejsze wiadomości, nie mam czasu na czytanie wszystkiego.

Skłonny byłby Pan płacić za możliwość czytania wybranych artykułów w internecie?
Już płacę za niektóre teksty. Wydaje mi się to naturalne, przecież papierowego wydania gazety też nie dostajemy gratis. Poza tym darmowe czytanie wszystkiego byłoby nie fair wobec autorów, którym za pracę należą się honoraria i ochrona własności intelektualnej.

Ale przyjemniej czytać za darmo?
Pracując naukowo, cenię sobie możliwość korzystania w internecie z trudno dostępnych archiwalnych pism, które są dygitalizowane - na przykład ze starych roczników "Gazety Krakowskiej". Wszyscy zainteresowani korzystają z nich za darmo. Płacić powinno się tylko za bieżąco wydawane i pomieszczane w internecie materiały. Mogą się od tego zdarzyć odstępstwa - zdecydowałem się na bezpłatne udostępnienie jednej z moich książek, gdyż chciałbym, aby mogła służyć jak najliczniejszej rzeszy czytelników.

Przyjmie się oferta abonamentu umożliwiającego czytanie w internecie wyselekcjonowanych artykułów z wielu tytułów prasowych?
Inicjatywa powiedzie się po pewnym czasie, pod warunkiem że cena abonamentu nie będzie zaporowa. To wygodna oferta dla ludzi zajętych, którym brakuje czasu na wyszukiwanie ciekawych artykułów w "Gazecie Krakowskiej", "Gazecie Wyborczej" i innych tytułach.

Jakiego rodzaju artykuły powinny się znaleźć w takiej ofercie?
Na pewno opiniotwórcze. Unikałbym bieżących informacji, które czytelnik znajdzie wszędzie. Z wydań magazynowych warto zaczerpnąć artykuły związane z dziejami Krakowa i mówiące o jego przyszłości, a także reportaże. Z codziennych wydań oczekiwałbym w takiej ofercie wyboru publicystyki, wywiadów z ludźmi mającymi coś interesującego do powiedzenia i w ogóle publikowania opinii, które prowokują do myślenia i dyskusji.

Kto zechce korzystać z takiego abonamentu?
Początkowo najpewniej czytelnicy najbardziej ambitni i wyrobieni, tacy, którzy w prasie szukają nie tylko rozrywki. Z czasem, gdy ta propozycja zyska popularność i ugruntuje się na rynku, dołączą zapewne i inne grupy.

Skoro tę ofertę ma wyróżniać jakość, to jakie powinny być kryteria doboru materiałów prasowych?
Te artykuły powinny zaspokajać ciekawość czytelników, czyli być interesujące. Temat powinien być ciekawy, podobnie jak forma przekazu. Wyobrażam sobie, że na gazetowej stronie internetowej - w ramach bezpłatnej oferty - powinien się znaleźć, na zaostrzenie apetytu, zwiastun pełnej wersji takiego artykułu. Bez wątpienia ważnym kryterium wyboru powinna być również dobra polszczyzna autora, na co, jako polonista, jestem wrażliwy.

A ważna treść?
Treść nie powinna być błaha, ale to nie znaczy, że wszystko, co wartościowe, musi być odpłatne. Nie wolno zakładać, że to, co ważne, trafi tylko do abonamentowego czytelnika, a mniej ważne treści znajdą się w internecie gratis. Według mnie kryterium doboru do pakietu abonamentowego winna stanowić opiniotwórczość artykułu. W końcu na kształtowaniu opinii publicznej powinno zależeć każdej gazecie z ambicjami.

Dyrektor MORD-u chce ograniczyć ruch "elek" Przeczytaj!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!