MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czwororęki uzdrowiciel

Ryszard Tadeusiewicz
Dzisiaj chcę Państwu opowiedzieć o maszynie, którą nazwałem czwororękim uzdrowicielem. Zanim jednak zapoznam Państwa z tym niezwykłym urządzeniem - pozwolę sobie dla żartu przeciwstawić go innej maszynie, zwanej jednoręcznym bandytą.

Jak powszechnie wiadomo, tą ostatnią nazwą opatruje się automaty do gier hazardowych. Jednoręczne są one ze względu na budowę i zasadę działania. Użytkownik wrzuca monetę i pociąga za rączkę wystającą z boku automatu. To jedyny ruch, jaki gracz może wykonać. Wprawia on w ruch wirujące bębny z różnymi symbolami. Gdy się te bębny zatrzymają - układ obrazków decyduje o wyniku. Jeśli ustawi się pewna szczególna kombinacja - gracz wygrywa. Automat wypłaca wtedy pieniądze hałasując przy tym donośnie, żeby wszyscy wiedzieli, że tu warto grać, bo gracz wygrał! Znacznie częściej zdarza się jednak przegrana, związana z bezszmerowym zawłaszczeniem przez automat wrzuconej przez gracza monety. Większość graczy wrzuca wtedy następną monetę, a potem następną itd. Myślę, że wiecie już, dlaczego to urządzenie jest nazywane bandytą?

A co to jest czwororęki uzdrowiciel?

Tak nazwałem robota chirurgicznego. Jest to nowoczesny system mechatroniczny (czyli łączący nowoczesną mechanikę precyzyjną z zaawansowaną elektroniką i informatyką), posiadający cztery kończyny, które przez minimalne otworki wprowadza do wnętrza ciała operowanego pacjenta, wykonując tam w środku bardzo precyzyjne operacje chirurgiczne ratujące zdrowie albo życie.

Oczywiście ruchami "rąk" robota steruje doświadczony chirurg, za pomocą precyzyjnych manipulatorów. Jednak jego rola jest nieporównanie wygodniejsza, niż gdyby pochylony nad ciałem pacjenta na stole operacyjnym wykonywał ten zabieg własnoręcznie.

Po pierwsze, lekarz podczas operacji siedzi wygodnie przy konsoli sterowania robotem (zwykle oddalonej o kilka metrów od samego pacjenta), więc męczy się mniej niż przy zwykłym zabiegu i może takich "robotycznych" wykonać w ciągu dnia więcej. Po drugie, ruchy jego rąk sterujących robotem są przetwarzane przez komputer, który to sterowanie znacząco wspomaga. Na przykład, całkowicie likwiduje efekt drżenia dłoni oraz kontroluje czy nakazany ruch nie uszkodzi sąsiednich narządów.
Komputer sterujący robotem "skaluje" też ruchy dłoni chirurga w taki sposób, że może on swobodnie wykonywać duże ruchy, manipulując swymi urządzeniami sterującymi, a robot będzie wykonywał na operowanym narządzie zabiegi bardzo subtelne i precyzyjne, wielokrotnie mniejsze niż gesty wydającego polecenia człowieka. To bardzo ułatwia dokładną kontrolę wykonywanego cięcia.

Dodatkową zaletą robotycznej operacji jest znakomita widoczność pola operacyjnego. Jedna z "kończyn" robota jest wszak wyposażona w stereoskopową kamerę i oświetlacze. Kamerę tę można ustawić w dowolnym położeniu w stosunku do miejsca operacji, a pozyskany trójwymiarowy obraz przekazywany jest do oczu chirurga w taki sposób, że widzi on wnętrze ciała pacjenta jakby sam siedział w jego brzuchu i oglądał operowane narządy z bardzo bliska, z użyciem silnie powiększającej optyki.
Jak wspomniałem, robot ma cztery kończyny, a chirurg tylko dwie ręce. W związku z tym narzędzia operacyjne są w tych dwóch kończynach, których ruchami chirurg steruje bezpośrednio. Funkcjami dodatkowych dwóch kończyn steruje się za pomocą pedałów, albo wydając robotowi polecenia głosem. Dodatkowe kończyny służą między innymi do zapewnienia widoczności w mrocznym wnętrzu ludzkiego ciała oraz do czynności pomocniczych (przytrzymywania czegoś w pobliżu miejsca wykonywania zabiegu, odsuwania narządów niepodlegających operacji, zaciskania krwawiących naczyń itp.).

Nie mam tu miejsca na szerszy opis, ale robot chirurgiczny to naprawdę mądry system. Dzięki niemu operowany ma mniejsze rany, a operujący jest mniej zmęczony. Zestawiłem tu - trochę przewrotnie - dwie maszyny: automat do gier hazardowych, zwany jednorękim bandytą oraz robota chirurgicznego, nazwanego tu czwororękim uzdrowicielem. Jak używa się ich w Polsce?
Otóż statystyka sporządzona na użytek rządu w 2009 roku podawała, że w Polsce zainstalowanych było ponad 55 tysięcy jednorękich bandytów. Natomiast czwororękiego uzdrowiciela nie było wtedy w Polsce ani jednego!

Kiedy w grudniu 2010 roku kupiono wreszcie pierwszego robota chirurgicznego (do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Wrocławiu), to tak ustawiono zasady odpłatności za zabiegi wykonywane przy jego pomocy, że są one całkowicie niedostępne dla zwykłego pacjenta.

Do dzisiaj (!) wykonano w Polsce zaledwie 68 robotycznych operacji - głównie dla osób, które mogły zapłacić wysoką cenę za taki zabieg z własnej kieszeni.

A ile razy w tym czasie hazardziści szarpnęli za rączki licznych automatów do gier? Więc dlaczego jest tak, że nawet w świecie robotów mądry czwororęki chirurg przegrywa z jednorękim bandytą?

Autor: biocybernetyk, automatyk, prof. dr hab. inż., trzykrotny rektor AGH, członek wielu organizacji krajowych i zagranicznych, m.in. PAN, PAU, Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych.

"Darth Vader" grasował po dachu i przecinał kable. Zobacz wideo i zdjęcia!

Miss Lata Małopolski 2012 Zgłoś swoją kandydaturę!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska