MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czwarta tercja

Paweł Guga
Zarząd Polskiego Związku Hokeja na Lodzie okopał się na szańcach przy ul. Konopnickiej w Warszawie, niczym Sowiński na Woli - i nie zamierza zmienić zdania w kwestii liczby obcokrajowców mogących grać w PLH.

Generał Sowiński walczył w słusznej sprawie. Co do władz polskiego hokeja można mieć inne zdanie.
Argumenty PZHL za trzema stranieri zostały wielokrotnie mocno skrytykowane przez wielu fachowców. A mimo tego warszawska centrala nie zamierza zmienić stanowiska.

Nie przyjmuje do wiadomości prostego faktu, że nie mamy obecnie wystarczającej liczby młodych graczy mogących wejść szeroką falą do drużyn PLH i że doprowadzi to tylko do obniżenia i tak nader kiepskiego poziomu rozgrywek. Liga będzie coraz mniej ciekawa. Tym samym będzie mniej kibiców i co za tym idzie sponsorów. PZHL nie chce brać wzorców z innych krajów.

Przykładem może być Szwajcaria, która pod koniec lat 70. rozwiązała kryzys w hokeju. Także Węgry, gdzie Alba Volan Szekesfehervar jeszcze niedawno przegrywała z naszymi klubami, a obecnie jest poza naszym zasięgiem. Oczywiście między innymi dlatego, że gra w Österreichische Eishockey Liga i ma sześciu-siedmiu obcokrajowców w składzie.

Chorwacki Medvescak Zagrzeb, któremu nasze drużyny regularnie spuszczały lanie w dwucyfrowych rozmiarach, też występuje w tej lidze. Ma 14 stranieri, a na trybunach sześć tysięcy widzów. Jednocześnie mocno pracuje się z młodzieżą w tych krajach. Jeśli dalej w tym kierunku będzie rozwijać się "reforma" w polskim hokeju, to za trzy lata Chorwaci będą nas lać, jak czynią to obecnie Węgrzy. A zarządowi PZHL należy przypomnieć, że generał Sowiński jednak poległ w swoim okopie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska