MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czarny scenariusz dla Zakopanego stał się faktem

Łukasz Bobek, Alicja Fałek, T. Mateusiak
Czarny scenariusz dla Zakopanego stał się faktemW Tatry tej zimy przybędzie zdecydowanie mniej turystów
Czarny scenariusz dla Zakopanego stał się faktemW Tatry tej zimy przybędzie zdecydowanie mniej turystów Wojciech Matusik
Konflikt zbrojny na Ukrainie odbije się na branży turystycznej w Małopolsce - nie mają wątpliwości eksperci. Najbardziej ucierpią zimowe kurorty - miejscowości na Podhalu czy Krynica-Zdrój. - Szacujemy, że w tym sezonie gości ze Wschodu będzie u nas nawet o 30 proc. mniej - mówi Agata Wojtowicz z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. Spadki widać wszędzie

Spełnił się czarny scenariusz. Konflikt zbrojny na Ukrainie odbija się negatywnie na sezonie zimowym pod Tatrami. Od lat do Zakopanego na przełomie grudnia i stycznia przyjeżdżały tysiące turystów z Ukrainy, Rosji, Białorusi. Branża szacowała, że w najlepszych latach prawosławne święta pod Tatrami spędzało do 40 tys. gości ze Wschodu, z czego większość to byli Ukraińcy. - Teraz musimy się przygotować na spadek. Nie wszystkie rezerwacje zostały potwierdzone - mówi Wojtowicz. Niektóre ośrodki obserwują spadek nawet większy niż 30 proc.

- U nas gości ze wschodu będzie mniej o 40 proc. - mówi Marzena Kozłowska z hotelu Mercure Kasprowy w Zakopanem. Dodaje, że ci, co przyjadą - zarówno Rosjanie, jak i Ukraińcy - to osoby, które w poprzednich latach już spędzały święta w ich hotelu.

W najlepszych latach na Podhalu wypoczywało ok. 40 tys. gości ze Wschodu

Słabszego sezonu boją się także w Krynicy-Zdroju. - Dziesięć lat temu w okresie świąteczno-noworocznym w Krynicy na każdym kroku słychać było język rosyjski - podkreśla Daniel Lisak, dyrektor Krynickiej Organizacji Turystycznej. - Teraz będziemy mieli spadek. Na razie ciężko określić, jak duży.

Rosjanie się boją Polaków

Mirosław Wiśniowski, właściciel zakopiańskiej willi Wisienka, uważa, że to efekt nie tylko konfliktu między Rosją i Ukrainą, ale także zaangażowania naszego kraju w to, co się dzieje na Wschodzie. - Do mnie przyjadą Rosjanie, którzy byli u mnie, i z którymi utrzymuję kontakt. Na nowych nie ma co liczyć. Oni są przekonani, że Polacy są do nich wrogo nastawieni - zaznacza.

Kilka dni temu w jednej z rosyjskich gazet przedrukowano artykuł o właścicielach Diamond's Hotel Rzemieślnik w Zakopanem, którzy już w maju publicznie oświadczyli, że gości z Rosji u siebie nie przyjmą. Miała to być kara za aneksję Krymu. Choć właściciel tego obiektu był jedynym, który zdecydował się na taki krok, zrobił "reklamę" całemu Zakopanemu. - Kilka dni temu telefonicznie udzielałam wywiadu jednej z rozgłośni radiowych w Moskwie. Dziennikarka co drugie zdanie pytała mnie, czy rzeczywiście w Zakopanem nie będą przyjmowani Rosjanie. Musiałam prostować tę informację - wyjaśnia Wojtowicz.

Wyjazdy podrożały

Według polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, od stycznia do września 2014 r. polskie ambasady i konsulaty na Ukrainie wydały 645 tys. wiz, czyli o 20 proc. więcej, niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. To jednak statystyki dotyczące wszystkich obywateli Ukrainy, którzy podróżowali do któregokolwiek z krajów strefy Schengen w różnych celach - i w tym celu musieli wjechać do Polski. Są tu ujęci i ludzie, który wyjechali na Zachód za pracą, i na leczenie (np. ofiary walk na Majdanie), i ci, którzy emigrują z kraju ogarniętego konfliktem. Eksperci potwierdzają: Ukraińcy nie przyjeżdżają do nas na wakacje. To efekt wojny, ale też słabych notowań rosyjskiego rubla i ukraińskiej hrywny w ciągu ostatnich miesięcy.

- A słaby rubel czy hrywna to słaby sezon u nas. Dla średnio zamożnych wyjazd do Zakopanego stał się za drogi - ocenia Andrzej Kawecki, dyrektor Biura Promocji Zakopanego.

Nie brakuje nam nawet u was śniegu. Krajobraz piękny, ludzie gościnni, jedzenie dobre - mówił nam rok temu Oleg z Kijowa, który z przyjaciółmi szusował pod Nosalem. Nie wiadomo, czy znów przyjadą...

Potwierdza to Uriana Tarasul z biura podróży "Travel Tango" z Kijowa. - Dla naszych klientów polskie Tatry to dalej wymarzone miejsce do spędzenia świąt - przyznaje. - Ten kierunek jest bardzo modny. Ale co z tego, skoro dotychczas sprzedaliśmy 60 procent takich wyjazdów mniej, niż rok wcześniej. Ludzi po ostatnich spadkach hrywny po prostu nie stać na wyjazd do Polski.

Odbije się to także na naszych południowych sąsiadach. - Dziś szacujemy, że spadek rezerwacji płynących z Moskwy czy Kijowa to nawet 30 procent - mówi Jan Bosnovic, dyrektor Narodowego Centrum Turystyki Słowackiej w Polsce. - Kryzys ekonomiczny w obu krajach spowodował, że ludzie ci mogą teraz za swoje pensje czy emerytury kupić do 40 procent mniej euro i dolarów niż rok wcześniej. Nie stać ich na wakacje w Tatrach.

 

Źródło: Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska