Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chylińska: nawróciłam się po spotkaniu z Hołownią

Paweł Gzyl
Agnieszka Chylińska podczas sylwestra w Krakowie
Agnieszka Chylińska podczas sylwestra w Krakowie fot. Anna Kaczmarz
Wieczna buntowniczka Agnieszka Chylińska nie wierzyła w Boga. Do czasu...

Ostatnią płytę nagrała cztery lata temu, ale to jej TVN powierzyła rolę gwiazdy sylwestra na krakowskim Rynku Głównym. Wystąpiła ubrana tak, jakby szła na zakupy do warzywniaka - w ciepły płaszcz zapięty pod szyję i zimowe buty na obcasie. A publiczność zgotowała jej wielką owację. Ujęła wszystkich bezpretensjonalnością - bo we wszystkim co robi, zawsze jest szczera i autentyczna.

Tak jak w ostatnich wyznaniach, że obecnie życiowych autorytetów szuka nie w panteonie gwiazd rocka, a w żywotach świętych:
- Gdy ludzie mówią o nawróceniu - strasznie nie lubię tego słowa - to brzmi jakoś patetycznie. Ja któregoś dnia poczułam, że choćbym nie wiem jaki sukces osiągnęła, to w środku czuję ogromny niedosyt, tęsknotę - mówiła dla "Pani". - Szukam wzorów. Ostatnio lubię czytać żywoty świętych. Próbuję równać do najlepszych z najlepszych. Kiedyś punktem odniesienia był dla mnie Klub 27, a teraz święty Franciszek czy święta Klara. Nie chcę być odbierana jako świętoj...liwa, ale do wiary podchodzę poważnie.

Pierwszy koncert
Rodzice otaczali ją od małego szczególną opieką. Kiedy się urodziła, matka zwolniła się z pracy i zajmowała się nią do 15 roku życia. Ojciec traktował ją jak księżniczkę. Z nauką bywało różnie, ale ponieważ dobrze szedł jej francuski, rodzice postanowili, że zrobią z niej tłumaczkę, wyślą do Paryża, zapewnią dobrą przyszłość.

Jej najbliższa koleżanka, Ania, mieszkała piętro niżej. To ona zabrała ją na pierwszy koncert w życiu - występ dyskotekowego duetu Papa Dance. Spodobało jej się.

Wraz z wkroczeniem w wiek nastolatki, w Agnieszce zaczął się rodzić typowy dla tego wieku bunt. - Doskonale wiedziałam, że nie chcę kończyć szkoły, którą wymyślili rodzice - wspominała później. - I nagle ogłoszono konkurs piosenki francuskiej w naszym liceum. Razem z kolegą z klasy, który grał na gitarze, przygotowaliśmy piosenkę. Zajęłam 3. miejsce, ale tak mi się to spodobało, że już mi się nie chciało do tej szkoły chodzić.

Jej brat Wawrzyn, w połowie lat 80. zaczął bębnić w zespołach metalowych. Wyśmiewał muzyczny gust Agnieszki. A ta, zafascynowana bratem, robiła wszystko, by mu się przypodobać. - Chciałam wyglądać jak on, mówić jak on, słuchać takiej muzyki jak on. Odrzuciłam wszystko na rzecz długich włosów i ciężkiej muzyki.

W tym samym czasie Grzegorz Skawiński i Waldemar Tkaczyk, weterani polskiego rocka znani z zespołu Kombi, zaczęli rozkręcać nowy projekt muzyczny. - Postanowiliśmy zaangażować jako wokalistę kogoś nieznanego, kto wpompowałby w żyły zespołu świeżą krew - powiedział Skawiński. - Zorganizowaliśmy przesłuchania i trafiliśmy na Agnieszkę. Po próbnych nagraniach wiedzieliśmy, że to osoba, której szukaliśmy.

Gdy Agnieszka została wokalistką O.N.A., miała 18 lat. Skonfliktowana z rodzicami i nauczycielami, szukała akceptacji u rówieśników. Nie była zbyt atrakcyjna i próby nawiązywania znajomości z chłopakami kończyły się niepowodzeniem. Sposobem na odreagowanie okazała się muzyka.

W utworze "Nie to nie" śpiewała: "Po co jesteś ze mną/ Kiedy każdy mój gest drażni cię/Po co jesteś ze mną/ Kiedy nie pasuje ci mego ciała smak/ Po co jesteś ze mną/ Skoro już dawno przestałam bawić cię/Na wszystko mówisz "nie"/ Więc jeśli nie, to nie!".
Zaczęła sięgać po alkohol, pojawiły się narkotyki, głównie napędzająca ją kokaina. Kiedy stała się rozpoznawalna, nie miała już problemów ze znalezieniem partnerów do sypialni. Ale nie miała szczęścia do mężczyzn. Ostentacyjnie śpiewała: "Możesz mówić co chcesz/ ja i tak swoje wiem/ wyzwij znowu od szmat/ uderz mnie prosto w twarz/ Nie zmienisz mnie/ Nie dorwiesz mnie/ Nie zniszczysz mnie/ Chcę suką być".

Mimo że miała przy boku Skawińskiego i Tkaczyka, ci nie ingerowali zbytnio w jej prywatność. Straceńcza postawa wokalistki przyczyniała się do popularności zespołu, który grał po 260 koncertów rocznie.

Rozstanie
Pojawiły się plotki o próbach samobójczych Agnieszki - wokalistka potwierdziła potem, że miały one miejsce. - Nienawidziłam samej siebie - wyznała. - Chciałam się wykończyć. Nietzsche, którego uwielbiałam, powiedział, że artysta powinien tak żyć, aby jego życie stało się dziełem sztuki. Próbowałam założyć rodzinę, mieć męża, dom, spokój i... nie udało mi się długo wytrzymać. Nie potrafiłam tak żyć. Czym miałam się karmić? Musiałam dostać kopa w dupę, mieć doła, znowu się zakochać... Kiedy to wszystko przeszłam - miałam o czym pisać teksty.

Ggdy O.N.A. była u szczytu popularności, Agnieszka rozstała się z grupą. - Ponieważ z czasem zaczęłam wyrażać swoje zdanie, Skawiński zaczął mnie tępić. Doszły sugestie typu: "Słuchaj, rynek się zmienia, musimy grać więcej ballad". Kiedy powiedziałam "nie", aż go zatkało.

Próbowała prowadzić własny zespół. Wydała płytę, która została słabo przyjęta. I nagle znikła ze sceny, zaszywając się w domowym zaciszu. Potem zaczęła pojawiać się w magazynach dla kobiet, ładniejsza i zgrabniejsza, opowiadając o dobrodziejstwach kosmetologii czy chirurgii plastycznej.

Lekiem była miłość
- Pomogła mi miłość - tłumaczyła. - Bardzo przeżywałam brak urody. Kiedy się zakochałam, chciałam, używając słów Poświatowskiej, "pięknie się przejrzeć w oczach mężczyzny". I podziałało to na mnie bardzo pozytywnie. Oczywiście od razu podniosły się krzyki: "Chylińska się sprzedała! Jest na okładce "Elle"! A ja miałam to głęboko gdzieś.

Jeszcze większy przełom nastąpił, kiedy urodziła dziecko. Spędziła z nim każdy dzień w ciągu pierwszych jego dwóch lat życia. Początkowo nie mogła sobie poradzić z macierzyństwem - jakoś nie pasowało ono do rockowego stylu życia. Pomogła jej menedżerka, matka dwojga dzieci. Agnieszka wyszła na prostą. Dzisiaj ma już troje dzieci - siedmioletniego Rysia, czteroletnią Esię i roczną Krysię. Napisała nawet książkę dla maluchów - "Zezia i Giler".

Zanim zaprezentowała swoją pierwszą solową płytę, pojawiła się jako jurorka w programie "Mam talent". Kiedy "Modern Rocking" ukazało się na rynku, Agnieszka była już telewizyjną celebrytką. Album stał się bestsellerem. - W końcu doszłam do wniosku, że nie chcę być "tą dziewczyną z O.N.A". We mnie nie ma już tamtej negacji wszystkich i wszystkiego, uspokoiłam się.

Największym zaskoczeniem okazała się jednak przemiana duchowa Agnieszki. Jej ojciec był ateistą, brat oddawał pokłon "ciemnej stronie mocy", i ona nie wierzyła w Boga. Podczas nagrań do "Mam talent" poznała katolickiego publicystę, Szymona Hołownię. Pod jego wpływem zwróciła się w stronę chrześcijaństwa.

- Jest zasada, żeby jednak świadczyć swoim życiem - wyjaśnia w "Zwierciadle". - Jesteśmy idealistami, chcielibyśmy, żeby świat był piękny i wkurzamy się na wielkie instytucje, takie jak Kościół, że one nie odpowiadają za to. Tylko ja wierzę, że lepiej będzie, jeśli każdy z nas zadba o to, co ma wokół siebie. Kościół rozumiem jako wspólnotę i cieszę się, że poznałam go od dobrej strony.

Agnieszka rodzinnie.
Agnieszka Chylińska (ur. 23 maja 1976 roku) ma syna Ryszarda (7 lat) i dwie córki: Esterę (4 lata) oraz Krystynę (w środę miała swoje pierwsze urodziny). Starszy brat wokalistki, Wawrzyn "Varien" Chyliński jest perkusistą deathmetalowym. Grał m.in. w zespołach Damnation, Forest of Impaled i Against the Plagues.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska