12 radnych Platformy Obywatelskiej już podpisało się pod projektem uchwały w sprawie obniżenia pensji burmistrzowi Markowi Niechwiejowi. To wystarczy, by na najbliższej sesji, którą zaplanowano na 28 kwietnia, przegłosować tę decyzję.
Do tej pory Niechwiej zarabiał 11,525 zł brutto. Po obniżce do 5,6 tys. zł brutto jego pensja będzie też mniejsza niż wiceburmistrzyń, których wynagrodzenie wynosi 8,5 tys. zł brutto miesięcznie.
- To najniższy pułap, którego zgodnie z prawem nie możemy już przekroczyć - zaznacza Krzysztof Zubik, przewodniczący rady miejskiej w Chrzanowie. Tłumaczy, że decyzja o cięciu wynagrodzenia jest konsekwencją ignorancji ze strony burmistrza.
- Apelowaliśmy do niego, by ustąpił ze stanowiska. Skoro odmówił, znaleźliśmy inny sposób, by pokazać mu, że nie godzimy się z jego występkiem. Wsiadając za kółko po pijanemu, złamał prawo i nie powinien pełnić dalej tak zaszczytnej funkcji - tłumaczy Zubik. Przypomina, że oprócz jazdy po pijanemu prokuratura bada, dlaczego Niechwiej w swoim oświadczeniu majątkowym nie uwzględnił dochodów za prowadzenie wykładów z filozofii w bibliotece oraz gaży za kilka epizodów w telewizyjnych serialach.
- Przed wyborami naobiecywał wiele rzeczy, nowych inicjatyw, miał rozwijać miasto. Tymczasem do tej pory nie zaproponował ani jednej uchwały, która miałaby wpłynąć na rozwój miasta - zaznacza radny. Uważa, że także dlatego obniżenie pensji jest uzasadnione. Nie wyklucza, że z inicjatywy radnych dojdzie do referendum w sprawie odwołania burmistrza. Liczy jednak, że sąd szybko wyda wyrok w jego sprawie i głosowanie nie będzie konieczne.
Marek Niechwiej od zdarzenia z końca lutego, kiedy został zatrzymany przez policję, gdyż spowodował kolizję, mając 1,4 promila alkoholu we krwi, nie chce komentować sprawy. Nie odpowiada na pytania dziennikarzy. Unika także dużych spotkań z mieszkańcami, gdzie mógłby być narażony na krytykę. By zaskarbić sobie ich współczucie, jego poplecznicy rozprowadzają po mieście i sołectwach ulotki, na których proszą o wsparcie. Czytamy w nim m.in.: "Przypominamy, iż obecny gospodarz miasta w krótkim czasie swojego urzędowania dokonał tego, czego innym nie udało się przez lata pełnienia funkcji. Zadbał o komunikację - połączenia autobusowe z Katowicami, zostały uruchomione realizacje inwestycji infrastrukturalnych (...)".
Anna Bolek z Chrzanowa, która otrzymała ulotkę z apelem, zdenerwowała się podczas jej czytania. - Nie dość, że niema wstydu i udaje, że nic się nie stało ani honoru, by złożyć urząd, to jeszcze kłamie. Przecież to nie on negocjował w sprawie połączeń ze Śląskiem, a jego poprzednik. Inwestycje, które są realizowane, także nie są jego dziełem - przypomina chrzanowianka. Uważa, że ulotki, które krążą po mieście, są szczytem bezczelności ze strony burmistrza i jego przyjaciół.
Podobnymi opiniami dzielili się chrzanowianie, którzy w poniedziałek po południu przyszli na spotkanie z wiceburmistrzynią miasta Bożeną Jopek w sprawie garaży na os. Północ. Ulotki z apelem rozdały dwie kobiety. Szybko opuściły salę, gdy zaczęto zadawać im pytania, kim są.
Dzień wcześniej dwie osoby zjawiły się na zebraniu wiejskim w Balinie, gdzie zbierały podpisy pod petycją w sprawie wsparcia dla burmistrza. Jak mówiły, zamierzają listę przekazać do sądu, licząc na złagodzenie kary za jazdę po pijanemu.
W petycji nawoływano do "moralnego wsparcia" dla Niechwieja. - Jak może powoływać się na morale człowiek, który złamał prawo i nie ma honoru? - dopytują chrzanowianie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
