MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Chrzanów. Narażał życie, by ocalić dzieci [ZDJĘCIA, WIDEO]

Magdalena Balicka
Magdalena Balicka
Ks. Jakub Kamieński, proboszcz z Chrzanowa, uratował przed obozem koncentracyjnym 200 maluchów. Reżyserzy Piotr Mielech i Jędrzej Lipski kręcą o nim film. W rolę duchownego wcieli się Henryk Talar.

O Chrzanowie wkrótce znów będzie głośno. Tym razem jednak przekaz ma być bardzo pozytywny. Miasto niebawem zamieni się w plan filmowy. Dwaj telewizyjni reżyserzy: Piotr Mielech i Jędrzej Lipski opowiedzą historię bohaterskiego księdza z Chrzanowa, Jakuba Kamieńskiego, który w czasie Powstania Warszawskiego w październiku 1944 roku uratował przed wywózką do obozu koncentracyjnego aż 200 dzieci. W główną rolę proboszcza parafii świętego Mikołaja wcieli się słynny aktor Henryk Talar.

Prawdziwi bohaterowie, czyli zwykli ludzie

Niewielu chrzanowian, szczególnie tych z młodszego pokolenia, zdaje sobie sprawę, że ich miasto miało prawdziwych bohaterów. Ryzykowali własnym życiem, ratując je innym. Na ich czele stał duchowny.

Reżyserom udało się dotrzeć do kilku ocalonych dzieci oraz rodzin, które im pomogły. Na tej podstawie nakręcą film pod tytułem „Sprawiedliwy”. Akcja będzie rozgrywać się m.in. na ulicach Chrzanowa oraz na dworcu kolejowym w Trzebini.

Historia rozpoczyna się w październiku 1944 roku, w ostatnich dniach Powstania Warszawskiego, kiedy to rodzina Eugeniusza Zalewskiego zostaje wyrzucona przez oddziały niemieckie ze swego domu w Warszawie.

Trafiają do obozu w Pruszkowie. Po kilku dniach czteroletni wówczas Eugeniusz wraz z matką i o rok młodszym bratem zostają przewiezieni do obozu pracy przymusowej Breslau Zimpellager we Wrocławiu. - Potem akcja przenosi się właśnie do Chrzanowa, gdzie codziennie przetaczają się wagony z transportami więźniów jadącymi do kompleksu obozowego Auschwitz-Birkenau - zdradza Agnieszka Bąk z chrzanowskiego muzeum, która zaangażowała się w pomoc przy zbieraniu materiałów historycznych dotyczących tamtego tematu.

Dodaje, że właśnie wtedy pojawia się postać księdza Jakuba Kamieńskiego, wieloletniego proboszcza parafii św. Mikołaja w Chrzanowie, który postanawia uratować z bydlęcych wagonów jak najwięcej bezbronnych dzieci.

Ratowali bezinteresownie, groziła im za to śmierć

- Według historycznych zapisków ocalił ich około dwustu - zaznacza Agnieszka Bąk.

„Sprawiedliwy” pokaże dramat dziecka, śmierć jego rodziców, okrucieństwo wojny, absurdalność przemocy wobec bezbronnych ludzi, w końcu bezinteresowne bohaterstwo, które przyczynia się do szczęśliwego zakończenia i ocalenia głównego bohatera.

- Eugeniusz Zalewski jako jeden z nielicznych autentycznych bohaterów zgodził się opowiedzieć swoją historię w filmie - podkreśla Agnieszka Bąk.

Nie wiadomo jeszcze dokładnie, kiedy ruszą zdjęcia do tej produkcji. W grudniu tego roku mija 70. rocznica śmierci księdza Kamieńskiego. Filmowcy chcieliby zdążyć z zakończeniem pracy, by w ten sposób uczcić jego bohaterstwo.

W pomoc zaangażowało się chrzanowskie starostwo. Być może urzędnikom uda się znaleźć sponsorów, którzy przyspieszą zdjęcia i pomogą w sfinansowaniu przedsięwzięcia, tak by zdążyć z realizacją w tym roku. Inicjatywa jest ważna, film bowiem będzie nie tylko lekcją historii, ale i promocją Chrzanowa.

- Płyty trafiłyby nie tylko do chrzanowskich szkół, bibliotek, muzeum, ale mogłyby być dystrybuowane do szerszego odbiorcy - przekonuje Agnieszka Bąk. Na pewno będzie emitowany w telewizji.

- Chrzanów ma się czym pochwalić. Dzięki filmowi, o naszych bohaterach dowie się cały kraj - zaciska kciuki za powodzenie przedsięwzięcia Antoni Bąk, 70-latek z Chrzanowa. Jego bliscy brali udział w powstaniu warszawskim.


Rozmowa z Piotrem Mielechem, reżyserem filmu „Sprawiedliwy”

Skąd pomysł, by nakręcić film akurat o Chrzanowie?

Tak się składa, że jako dziecko uczęszczałem do chrzanowskiej podstawówki, a potem szkoły średniej. Przypadkowo, podczas rozmowy z przyjacielem, który także pochodzi z Chrzanowa, dowiedziałem się, że jego wujek został uratowany z pociągu przed wywózką do obozu koncentracyjnego. Pomógł mu właśnie proboszcz z Chrzanowa. Zacząłem drążyć temat.

Niewielu chrzanowian zna historię charyzmatycznego księdza Jakuba Kamieńskiego...
I to mnie dziwi. Już dawno wiele akt z okresu powstania warszawskiego zostało odtajnionych. Myślę, że to najwyższy czas, by uświadomić społeczeństwo. Tym bardziej że jest się czym pochwalić. To był prawdziwy bohater.

Jak się udało namówić słynnego aktora Henryka Talara, by zagrał główną rolę?

Bez problemu. Z Henrykiem znamy się od lat i współpracujemy w telewizji.

Kiedy ruszą zdjęcia?

I to jest dobre pytanie. Wszystko zależy od pieniędzy. Mamy obiecaną pulę z Telewizji Polskiej, jednak to za mało. Bez pomocy sponsorów może być ciężko. A nam zależy, by film był gotowy jeszcze w tym roku, bo przypada 70. rocznica śmierci księdza. Pięknie by było go teraz upamiętnić. Liczymy na pomoc chrzanowskiego starostwa i burmistrza.

Film fabularny, którego sceny będą się rozgrywać w centrum Chrzanowa, to dobra promocja dla małego miasteczka. Tym bardziej, że ostatnio Chrzanów był sławny głównie za sprawą burmistrza i jego procesu.

Taki film może służyć nie tylko do celów edukacyjnych, ale także promocyjnych. Będzie mógł być wykorzystywany na wiele sposobów. Poza tym o Chrzanowie usłyszy cały kraj.

Jaki ma Pan plan dla tego filmu? Będzie prawdziwy bohater, Eugeniusz Zalewski, który jest autentycznym dzieckiem ocalonym przez proboszcza w 1944 roku. Będą też aktorzy, którzy przeniosą widzów do tamtego okresu...

To będzie normalny film, którego uzupełnieniem będą wspomnienia pana Eugeniusza. Nie wiem jeszcze, jak 78-letni mężczyzna da sobie radę przed kamerą, jednak bez niego ta opowieść na pewno byłaby znacznie uboższa. Gdy trafił do Chrzanowa, miał zaledwie 4 lata.

Rozmawiała Magdalena Balicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska