Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cały ten zgiełk. Talleyrand i powaga państwa

Liliana Sonik
„Ważną sztuczką polityków jest wynajdowanie nowych nazw dla instytucji, które pod starymi nazwami stały się dla opinii publicznej wstrętne.” Autor tego zdania był bez wątpienia cynikiem i spryciarzem lecz był też człowiekiem niepospolitym.

Zmieniały się okoliczności i czasy, zmieniali władcy i reżimy, a on trwał. Wpierw u boku Ludwika XVI, potem podczas Rewolucji i przy Napoleonie, wreszcie podczas restauracji monarchii przy Ludwiku XVIII i Ludwiku Filipie. Książę Charles-Maurice de Talleyrand-Périgord nie lekceważył interesów własnych. Jednak jako dyplomata i polityk, jako człowiek znakomicie wykształcony oraz niezwykle inteligentny, zaprzągł wszystkie swe atuty w służbę Francji. I był w tym skuteczny.

Myślę, że obecny rząd, wcześniej czy później, pójdzie za rada Talleyranda. Czyli znajdzie nową nazwę dla CPK. Trzeba będzie znaleźć wyjście z sytuacji, kiedy przeważająca część opinii publicznej popiera tę modernizacyjną inicjatywę, a dla innej grupy projekt jawi się jako wstrętny.

Dobrze byłoby wyjąć z politycznego konfliktu kilka strategicznie dla Polski ważnych obszarów. Mam na myśli przede wszystkim kwestie obrony, atom oraz właśnie CPK. Bo fundamentem każdego państwa jest ciągłość. Inwestorzy, partnerzy i obywatele muszą wiedzieć, że nowa ekipa rządząca będzie respektować traktaty i zobowiązania uzgodnione z poprzednikami. Oczywiście korekty są możliwe, czasem konieczne lub pożądane, lecz muszą zostać wynegocjowane i wyjaśnione. Takim niedościgłym negocjatorem był właśnie Talleyrand. Po tym jak wojska Napoleona narzuciły swój porządek połowie Europy lecz w końcu poniosły klęskę, ustalano nowy europejski ład. Na kongresie wiedeńskim Talleyrand, mistrz intrygi i mistrz słowa, wbrew powszechnym oczekiwaniom, zdołał ocalić pozycję Francji jako mocarstwa.

Mówił, że „mowa służy do ukrycia myśli”. Ale ostrzegał: „kłamstwo jest rzeczą tak smakowitą, że nie wolno go nadużywać.” Wiedział bowiem, że „groźniejszą od oszczerstwa bronią jest prawda.” Jemu też przypisuje się autorstwo stwierdzenia bezlitośnie recenzującego polityczne działania: „To gorzej niż zbrodnia – to błąd.”

Wrogowie nazywali go kulawym diabłem. Talleyrand urodził się bowiem ze stopą końsko-szpotawą, wadą stosunkowo częstą, którą dzisiaj bez problemu leczy się operacyjnie. Jednak nie w XVIII wieku. Mimo specjalnych butów (przechowywanych do dziś w imponującym château de Valençay) książę utykał. Tym bardziej celebrował piękno, a z każdego obszaru życia czynił instrument osiągania celów. Uczty przez niego wydawane przeszły do historii francuskiej gastronomii traktowanej jako sztuka wykwintu. Wyrafinowanie podniebienia i umysłu musiało iść w parze. Kiedyś w jego obecności ktoś jednym haustem wychylił kieliszek koniaku. I dostał reprymendę: „szanowny panie – syknął Talleyrand - tak nie wolno pić dobrego koniaku. Bierzemy kieliszek pełną dłonią, żeby trunek nabrał odpowiedniej temperatury, a potem okrężnym ruchem delikatnie kołyszemy by uwolnić bukiet. Dopiero

wtedy unosimy ku nozdrzom i wąchamy.” „Oczywiście Książę – bronił się parweniusz - ale potem przecież pijemy”. „Nic podobnego – odburknął Talleyrand - potem odstawiamy kieliszek i rozmawiamy.”

Urodzony w 1754 roku Talleyrand reprezentował starą kulturę rozmowy, którą w epoce prostackiego hejtu trudno zrozumieć. A jeszcze trudniej naśladować.

Czy rzeczywiście jest czego żałować? Czy ci wytworni, mistrzowsko władający mową dyplomaci sprzed wieków działali etyczniej, niż dzisiejsi politycy? Raczej nie. Natomiast zdecydowanie przyjemniej było ich słuchać i o nich czytać. Nie chodzi tylko o ich klasę, wyrafinowanie i wrażenie estetyczne. Oni mieli poczucie wagi i powagi państwa.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Cały ten zgiełk. Talleyrand i powaga państwa - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska