MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bywa trudno, ale daję radę

Katarzyna Janiszewska
Rodzice zawsze mi powtarzali. że moje życie będzie inne, ale nie gorsze
Rodzice zawsze mi powtarzali. że moje życie będzie inne, ale nie gorsze Wojciech Matusik
Angelika Chrapkiewicz-Gądek jest śliczną, delikatną blondynką. Ale to promienny uśmiech jest tym, co najbardziej przykuwa spojrzenie. W jej głosie i każdym słowie przebija energia i optymizm.

Ma tysiące pasji: fotografuje, nurkuje, skacze ze spadochronem. W zeszłym roku wzięła udział w wyprawie na Kilimandżaro. Tej jesieni zadebiutuje na antenie Telewizji Kraków w roli prezenterki. Tylko dla porządku należy dodać, że Angelika porusza się na wózku inwalidzkim: gdy miała trzy lata okazało się, że cierpi na postępujący zanik mięśni. Niepełnosprawność nigdy nie przeszkadzała jej jednak w normalnym życiu i realizowaniu nawet najbardziej zwariowanych marzeń.

Pochodzi z Zakopanego. Nic więc dziwnego, że jak każda góralka jest twarda i nie zrażają jej przeciwności losu. Osiem lat temu przyjechała na studia do Krakowa i została. Często jednak odwiedza rodzinne strony.
- Rodzice zawsze mi powtarzali, że moje życie będzie inne, ale nie gorsze - opowiada Angelika. - Nigdy nie zabraniali: nie rób tego czy tamtego, bo jesteś chora. Chcieli, żebym jeździła na rowerze, wspinała się po drzewach, miała normalne dzieciństwo.

Skończyła dwa kierunki studiów: turystykę i dziennikarstwo. Marzy, by podróżować i opisywać odwiedzane kraje. Jest zafascynowana Afryką i tam chce wrócić. Czuje niedosyt, po tym jak w zeszłym roku podczas wyprawy na Kilimandżaro pierwszy raz zobaczyła Czarny Ląd.

- Zakochałam się w tym lądzie - nie kryje Chrapkiewicz-Gądek. - Najbardziej pociągająca jest ta inność, to wszystko co różni Afrykę od Europy. Pachnie tak, że nie da się tego opisać. Do tego uwielbiam zwierzęta, a tam można je spotkać na każdym kroku. Jedziesz samochodem, a tuż przed maską przebiega ci żyrafa - opowiada z entuzjazmem.
Nie mniejsze wrażenie wywarło na Angelice samo zdobywanie szczytu. Przed wyprawą bała się jak to będzie, czy poradzi sobie w nowych warunkach. - Najtrudniej było przy schodzeniu - opowiada dzisiaj.
- Bolał mnie kręgosłup, było przeraźliwie zimno, bo kiedy człowiek się nie rusza, organizm szybciej się wyziębia. Ale z perspektywy czasu to zupełnie nieważne. Gdybym jeszcze raz dostała taką propozycję, nie zastanawiałabym się pięciu minut.

Angelika pracuje w Centrum Turystyki Podwodnej Nautica. Prowadzi też Stowarzyszenie Nurków Niepełnosprawnych. Bo nurkowanie to kolejna z jej niezliczonych pasji. - Namówił mnie kolega - wspomina.

- Na początku nie byłam przekonana, bo bałam się pływać. Ale kiedy założyłam sprzęt i zeszłam pod wodę, okazało się, że jest cudownie. Nie ma problemów, stresu, pośpiechu. A przede wszystkim nie ma wózka i ograniczeń, które są na lądzie. Mogę płynąć, gdzie chcę - zachwyca się. Niedawno skakała ze spadochronem. Teraz czeka ją kolejne wyzwanie. Jesienią zadebiutuje na antenie TVP Kraków.

- Zaskoczyła mnie ta propozycja - mówi skromnie. - Nigdy wcześniej nie miałam z taką pracą nic wspólnego. Nie wiem, czy sobie poradzę, jak będzie z dykcją. Przekonałam się już, jaki to ciężki fach. Cztery minuty programu nagrywamy trzy godziny. Wystarczy niewłaściwy gest i musimy powtarzać ujęcie. Przez cały czas trzeba być maksymalnie skoncentrowanym. O swojej chorobie, która cały czas postępuje, mówi spokojnie.

- Wiem, że nie mogę porywać się z motyką na słońce. Nie próbuję sobie udowadniać niczego na siłę. Cieszę się każdym kolejnym dniem. Bywa ciężko, ale staram się o tym nie myśleć, nie poddawać. Daję radę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska