Zakończyła się część konkursowa 57. Kontrapunktu. Swoje nagrody przyznali jurorzy i widzowie.
Zgodnie z zasadami konkursu, każdy Juror mógł nagrodzić jeden spektakl, a nagrodę Grand Prix mógł otrzymać spektakl, który otrzymał min. 3 głosy. Głosami trzech jurorek: Anny Smolar, Katarzyny Kozyry i Ingi Iwasiów, nagroda Grand Prix 57. Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego „Kontrapunkt” została przyznana spektaklowi „The Making of Pinocchio” duetu Rosana Cade i Ivor MacAskill. Spektakl otrzymał statuetkę Grand Prix oraz nagrodę pieniężną w wysokości 30 tys. złotych.
- Każda forma, która jest zamknięta i współgra z treścią, jest dla mnie ok. W "The Making of Pinocchio" opowieść o tranzycji Avore'a w odniesieniu do Pinokia był dla mnie genialny. Uważam, że ten spektakl dystansuje wszystkie inne - mówi Katarzyna Kozyra, jurorka.
Głosem Piotra Jaconia nagrodę o wartości 10 tys. zł otrzymał spektakl „Scores That Shaped Our Friendship" (Lucy Wilke, Paweł Duduś, Kim Ramona Ranalter), a głosem Marka Waszkiela nagroda o wartości 10 tys. zł została przyznana spektaklowi „Czarnoksiężnik OZ” Teatru Animacji z Poznania (reż. Konrad Dworakowski).
Nagrodę publiczności otrzymał spektakl „Jak nie zabiłem swego ojca i jak bardzo tego żałuję” Teatru im. S. Żeromskiego w Kielcach (reż. Mateusz Pakuła). Spektakl otrzymał nagrodę w wysokości 5 tys. złotych.
Tegoroczny Kontrapunkt przestał być przeglądem najważniejszych spektakli teatralnych w Polsce, a stał się areną dyskusji o ważnych sprawach, m.in. rasizmie, feminizmie, systemach totalitarnych, niepełnosprawności czy eutanazji. Wszystkie spektakle mówiły o grupach wykluczanych z różnych powodów, prezentując bogactwo form teatralnych.
- Każdy spektakl odwoływał się do innych tradycji, każdy był inny, a w swojej propozycji bardzo integralny, ciekawy i różnorodny - to wielki sukces tego festiwalu - mówi Inga Iwasiów, jurorka. - Mam wrażenie, że dostaliśmy ogromną dawkę teatru, który opowiada ze środka doświadczenia. Nawet jeśli posługuje się formą zapośredniczoną, opartą na powieści. Dla mnie to bardzo ważne, że teatr nie powstaje w pustce, narracje nie powstają w pustce, ale miały miejsce w innej formie, w innej materii, w innym czasie. Ale można podjąć te opowieści od jakiegoś miejsca, przekształcić je i podziałać na wyobraźnię, na odczucia widzów. Można też opowiedzieć historie, które są ważne tu i teraz. Moim zdaniem teatr jest dziś w takim miejscu, w którym nie chodzi o powtarzanie tego, co było, ale dać szansę na opowiedzenie tego od środka. Ten niesłychany ładunek autobiografizmu zaskoczył mnie.
Festiwal stał na wysokim poziomie, a wybór zwycięzcy był bardzo trudny, zarówno dla jurorów, jak i dla widzów.
- Na tym festiwalu jest ogromna różnorodność i chciałabym wyrazić wdzięczność i podziw dla tego, jak został wymyślony ten konkurs - mówi Anna Smolar, jurorka. - Oglądaliśmy rzeczy szalenie inspirujące. To jest festiwal form i dla mnie bardzo pobudzające przez cały czas było redefiniowanie każdego dnia pojęcia formy w teatrze, w sztukach performatywnych. Uważam, że twórczynie i twórcy na tym festiwalu podeszli do tego rozmaicie.
Kontrapunkt jeszcze się nie skończył. W maju będzie można zobaczyć kilka spektakli już poza konkursem, w tym dwie premiery - Teatru Współczesnego w Szczecinie i Teatru Lalek Pleciuga.
Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?