Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boże Narodzenie w górach to wyjątkowy czas. Do dziś zachowało się wiele obrzędów i dawnych zwyczajów

Aurelia Lupa, Łukasz Bobek
Góralscy kolędnicy wyruszali w drogę od św. Szczepana. Dziś rozpoczynają kolędowanie zaraz po kolacji wigilijne
Góralscy kolędnicy wyruszali w drogę od św. Szczepana. Dziś rozpoczynają kolędowanie zaraz po kolacji wigilijne Łukasz Bobek
Wigilia to wyjątkowy dzień pod Giewontem. Już wtedy dla górali zaczynają się święta. Tego dnia w dawnych czasach nie było w chałupie żadnej ciężkie roboty, wolno było tylko zająć się gotowaniem kolacji i przygotowaniem potraw na kolejne świąteczne dni. Ten wyjątkowy czas od zawsze był na Podhalu niezwykły - przepełniony religijnymi praktykami, choć też i pogańskimi zwyczajami.

Górale znani ze swojej religijności zachowali dużo zwyczajów i obrzędów jeszcze z czasów pogańskich. W dzień wigilii zwyczaje katolickie z pogańskimi przeplatają się cały czas. Kiedyś od samego rana królował ścisły post i tak jest również dzisiaj. Tego dnia górale nie jedzą mięsa – niezależnie od tego, czy wigilia wypada w piątek, czy w jakikolwiek inny dzień tygodnia. Niektórzy pościli do tego stopnia, że cały dzień nic nie jedli – aż do wigilijnej kolacji.

- Koniecznie rano trzeba było wcześniej wstać i iść na roraty. Dopiero potem można było się zabrać za przygotowanie domu do świąt i wigilijnej kolacji. Oczywiście w kuchni rządziły kobiety. Za to chłopy musiały być „pod ręką”, by m.in. wyciągnąć worek grul z piwnicy, przetoczyć beczkę kapusty, czy pomóc w innej cięższej pracy – mówi pani Zofia, góralka z Toporowej Cyrhli.

Zgodnie ze starym zwyczajem, w góralskim domu pierwszym gościem w wigilię powinien być mężczyzna. To miało przynieść szczęście na kolejny rok. Ten zwyczaj utrzymał się do dziś.

- Przychodzi się pod byle pretekstem, czasem by podzielić się jakąś potrawą wigilijną, a czasem by tylko zapytać o zdrowie. Mnie mama zawsze do sąsiadów wysyłała. A oni się cieszyli i mówili „pamiętałeś, co by nam szczęście przynieść” - wspominał Krzysztof Trebunia-Tutka, góralski muzyk i architekt. Niektórzy bardzo poważnie traktowali ten zwyczaj. - Wiele razy widziałem, jak sąsiadka wypędzała kobiety miotłom, nie wpuszczała za próg, żeby nic złego się nie wydarzyło - dodaje muzyk.

Tego dnia gazda z synami musiał oporządzić zwierzęta gospodarskie. Jego zadaniem było także udać się do lasu po drzewko świąteczne. Nie było kupowania na jarmarku czy w sklepie. Drzewo miało być wycięte z lasu. A niektórzy nawet mówili, że z lasu i to nie swojego, a najlepiej z lasu sąsiada. Teraz górale również chodzą do lasów, ale swoich. I nie po drzewo, ale po gałązki jodły czy świerka.

- Zadaniem chłopa było bowiem przynieść do chałupy podłaźnickę, czyli gałązkę jodełki tzw. krzyżowatej, czyli w kształcie krzyża. Miała ona chronić i ludzi, i zwierzęta przy chałupie od wszystkiego złego przez cały rok – mówi Helena Buńda z Poronina.

Dawniej gazdowie przynosili na czas wigilii snopek owsa, co miało zapewnić bogactwo na cały następny rok. Stół, przy którym spożywało się wieczerzę, obwiązywano łańcuchem. To z kolei miało spowodować, żeby rodzina i zwierzęta w gospodarstwie trzymały się w kupie, by nikt nie umarł. A pod talerzyk dawało się sianko, co by pamiętać, że Pan Jezus urodził się w stajence. Było też wiele przesądów. M.in. pod miskę z jedzeniem dawano opłatek. Jak ten się przykleił do miski, oznaczało to, że kolejny rok będzie dobry, że grule obrodzą, że rodzina będzie miała co jeść.

Do wspólnej wieczerzy wigilijnej górale zasiadali po pojawieniu się pierwszej gwiazdy na niebie. Najpierw modlili się, łamali opłatkiem. Tym opłatkiem dzielili się tez ze zwierzętami w stajni. Potem jedli kolacje. Zgodnie ze zwyczajem, całą kolację wigilijną jadło się jedną łyżką i najlepiej, jakby przez całą wieczerzę nie wypuścić jej z ręki. To także miało zagwarantować pomyślność na przyszły rok.

Wieczerza wigilijna pod górami była skromna. Bo i dawniej bieda była u górali. Nigdy nie było 12 dań. Jadało się kapustę z grochem albo dla urozmaicenia... groch z kapustą. Były grule z korpielami i zupa grzybowa. Czasem u bogatszych gazdów zdarzał się pstrąg na oleju lnianym, do tego kompot z suszonych śliwek i jabłek. Resztki z wigilii trafiały dla zwierząt - jako wyjątkowy posiłek.

Sam posiłek nie kończył zwyczajów związanych z tym dniem. Po wieczerzy panny wybiegały z domów, by posłuchać z której strony szczeka pies. - Tam gdzie słychać było szczekanie, z tamtej strony miał przyjść kawaler, za którego panna się wyda – mówi Helena Buńda.

Z kolei o północy górale szli na pasterkę. Muzykanci szykowali skrzypce i basy. Na nocnym nabożeństwie pojawiała się góralska muzyka, która przed świętami – w czasie adwentu – była zakazana. Po pasterkach dziadkowie kładli się pod pierzyny, młodzi ruszali na podłazy. To wtedy kawalerzy odwiedzali panny, które wpadły im w oko. Chłopcy szli do domu i siali owsem po całym domostwie składając życzenia „Na scęście, na zdrowie, na to Boze Narodzenie. Coby sie wom darzyło, mnożyło syćko boskie stworzynie”.

- Tego owsa nie wolno było sprzątać, bo w Boże Narodzenie nie można było pracować. Pierwszy dzień świąt spędzało się w domu, w gronie rodzinnym. Dopiero w drugi dzień odwiedzało się rodziny, znajomych, sąsiadów. Robiło się posiady z muzyką, potańcówkę. Wtedy można już było głośnej weselić się, kolędować, pośpiewać po góralsku – wspomina Zofia z Toporowej Cyrli.

Natomiast od Świętego Szczepana dawniej zaczynali po domach chodzić kolędnicy. Obecnie ruszają „na zarobek” zaraz po kolacji wigilijnej.

Pasterki w górach są wyjątkowym przeżyciem. Odbywają się w małych kapliczkach, gdzie wierni się nie mieszczą. Za to w otoczeniu pięknej przyrody. Do tego często w oprawie góralskiej muzyki. Gdzie warto wybrać się na pasterkę na Podhalu? Zobaczcie w galerii.

Na pasterkę w Tatry lub Gorce. Gdzie w górach warto wybrać s...

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska