MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Basia potrzebuje krwi, inaczej może umrzeć

Halina Gajda
Halina Gajda
Waldemar Wylegalski
Najbardziej poszukiwana jest krew z czynnikiem RH minus. Wielu dawców wyjechało na wakacje, a pacjentów nie ubywa

Lodówki z woreczkami krwi w naszej stacji krwiodawstwa pustoszeją. Renata Śliwa, szefowa terenowego oddziału krwiodawstwa i krwiolecznictwa w Gorlicach, na razie nie bije jeszcze na alarm, ale powoli zaczyna dmuchać na zimne. Dla stacji głównym źródłem tego najcenniejszego leku jest młodzież. A większość uczniów i studentów wyjechała z miasta na letni wypoczynek.
- Efekt widać natychmiast, nasze zapasy się kurczą- tłumaczy Renata Śliwa. - Najbardziej potrzebne są wszystkie grupy oznaczone jako RH minus. Równie duże jest zapotrzebowanie na grupę A RH plus oraz O RH plus - dodaje.

Krew to nie ziemniaki, nie da się jej magazynować
Krew, nawet ta traktowana jako lek, nie może być magazynowa i bezterminowo przechowywana. - Krwiodawca, który przychodzi do centrum, oddaje 450 mililitrów krwi, która po pobraniu „odpoczywa” przez około godzinę. Potem poddaje się ją procesowi oddzielenia osocza od masy krwinkowej. Osocze w temperaturze minus 60 stopni Celsjusza może być przechowywane do dwóch lat, krwinki czerwone do 42 dni, ale już krwinki płytkowe nadają się do przetoczenia tylko w okresie do pięciu dni od pobrania.

O skali potrzeb świadczy choćby to, ile krwi tylko w tym roku zostało wykorzystane w naszym, stosunkowo przecież niedużym szpitalu.
- Sam koncentrat krwinek czerwonych podaliśmy ponad 2500 razy. Do tego ponad trzysta razy podawaliśmy osocze i niemal czterysta - krew pełną - wylicza Beata Stępień, kierowniczka działu organizacji i nadzoru gorlickiej lecznicy.

Dla zobrazowania: te ponad dwa tysiące jednostek, które podane zostały chorym, to tyle samo ludzi, którzy krew oddali. Najczęściej przetoczeń dokonuje się w oddziałach chirurgii, interny, ginekologii, ortopedii, onkologii. Przyczyny?
- Anemia po zabiegach operacyjnych, anemia z powodu krwawień z przewodu pokarmowego, niedokrwistości przewlekłe - wylicza Renata Śliwa. - Do tego krwotoki, wypadki komunikacyjne - podkreśla.

Krew, którą dawcy każdego dnia oddają w Gorlicach, trafia do Krakowa, a stamtąd dowszystkich szpitali w Małopolsce. Dawcy z określoną grupą krwi, dostają informacje o tym, że akurat brakuje grupy, którą dysponują.
- Zazwyczaj jest to SMS z prośbą o przyjście do stacji krwiodawstwa - mówi Mariusz Wrażeń, gorliczanin, sędzia piłkarski. - Jeśli tylko mogę, zawsze idę i oddaję - zapewnia.

Kłopoty nie tylko u nas, a chorych nie ubywa
Kilka dni temu „Gazeta Krakowska” pomagała w zbiórce tego cennego leku dla 36-letniej Basi Koszarek z Bukowiny Tatrzańskiej, która będąc w siódmym miesiącu ciąży dowiedziała się, że jest chora na białaczkę. Z powodu braku krzepliwości krwi, kobiecie musi być podawana krew - aby ją wzmocnić. Szpital, w którym góralka leży i czeka na rozwiązanie ciąży, boryka się niestety z brakami, a potrzeby są ogromne.

- Przed Basią jeszcze cesarskie cięcie i lekarze martwią się, że nie będą mogli zapewnić jej dostatecznie dużo krwi - mówi jej siostra, Paulina Łacniak-Palider. 36-latka ma codziennie przetaczaną krew.

W sumie każdego dnia dostaje niecały jej litr. To dużo, a przecież przed nią jeszcze do porodu sporo czasu w szpitalu - mówi Krystian, jej mąż.

Przyszłej mamie pospieszyło z pomocą niemal całe Podhale, ale nie oznacza to, że innych chorych nie ma.
- Średnio każdego miesiąca przychodzi do nas około pięciuset krwiodawców, bywają miesiące, że jest ich nawet około sześciuset - wylicza Renata Śliwa. - Tymczasem w lipcu było ich zaledwie 370 - dodaje.

Wystarczy chęć, lekki posiłek i dużo płynów
7 sierpnia w Sękowej akcję krwiodawstwa organizują druhowie z tamtejszej jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej. Dołączają się sędziowie piłki nożnej w Gorlicach. - By wziąć udział w akcji, trzeba zjeść lekki posiłek, a w ciągu 24 godzin przed pobraniem wypić około dwóch litrów płynów - instruuje. - Ważne, by mieć przy sobie dokument ze zdjęciem, najlepiej dowód osobisty - dodaje.

Każdy, kto przyjdzie na akcję, ale i do centrum krwiodawstwa, zostanie przebadany przez lekarza. Musi również wypełnić ankietę dotyczącą stanu zdrowia. - Poszedłem zaraz po 18 urodzinach. I tak zostało - mówi Gabriel Antoszak, sędzia piłkarski i krwiodawca. - Mam już oddanych około 15 litrów, ale do rekordzistów mi daleko. Mam co nadrabiać, więc na akcję przyjdę - zapowiada.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska