Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dolina Słońca - dzieło życia Anny Dymnej już gotowe! [ZDJĘCIA]

Maria Mazurek
Anna Dymna wspomina, że pięć lat temu stała na pustym polu w Radwanowicach i snuła wizję, że wybuduje nowoczesny ośrodek terapeutyczny dla osób z upośledzeniami umysłowymi. - Wtedy nikt mi nie wierzył, ludzie dziwili się, mówili, że to niemożliwe - uśmiecha się aktorka i szefowa fundacji Mimo Wszystko.

Uparła się. Pomogli jej ludzie wpłacający jeden procent na konto fundacji. Dzięki nim za blisko 30 milionów złotych powstała Dolina Słońca. Za dwa tygodnie oficjalne otwarcie.

Pomysł ma 10 lat
W Dolinie Słońca 30 km od Krakowa gwarno. Trwają ostatnie prace przed otwarciem - tu trzeba coś poprawić, tam poustawiać nowe meble, gdzie indziej posprzątać. Na scenie grupa 22 upośledzonych umysłowo aktorów przygotowuje, na otwarcie ośrodka, przedstawienie "Franek z Doliny Słońca". Anna Dymna podpowiada kto co ma robić, śpiewa, tańczy.

Godzina "zero" już wkrótce, a jeszcze wiele jest do zrobienia. Zajęcia teatralne to jedna z form terapii w Dolinie Słońca. Oprócz tego w ośrodku podopieczni - osoby z różnymi upośledzeniami umysłowymi, m.in. z zespołem Downa, czy po porażeniach mózgowych - grają na instrumentach, malują, uczą się szyć. Dymna tłumaczy: dla tych ludzi zajęcia są tym, czym dla zwykłego człowieka praca.

Podopieczni przyjeżdżają tu codziennie, od poniedziałku do piątku. Zajęcia w Dolinie Słońca wyznaczają im rytm tygodnia, uczą systematyczności, odpowiedzialności.

Nadają sens ich życiu.
Pomysł na Dolinę Słońca zrodził się w głowie Dymnej wiele lat temu. Działająca w Radwanowicach Fundacja Brata Alberta zaprosiła ją na warsztaty teatralne. Wtedy aktorka po raz pierwszy miała bliższy kontakt z osobami upośledzonymi umysłowo. Poruszyli ją. I zmienili zupełnie jej życie.

Krótko po tym nad zaprzyjaźnioną fundacją zebrały się czarne chmury: rząd obciął jej dotacje. Dla 26 podopiecznych Brata Alberta oznaczało to koniec terapii warsztatowej. Dymna wystraszyła się: koniec terapii to dla nich jak koniec życia. Stwierdziła, że zaopiekuje się tymi 26 osobami. I założyła Mimo Wszystko.

8-hektarowe pole pod budowę Doliny Słońca użyczyła Dymnej właśnie Fundacja Brata Alberta - na 50 lat, za symboliczną złotówkę. - Już po wybudowaniu ośrodka postanowiłam się odwdzięczyć. Mówię do księdza Isakowicza-Zaleskiego, szefa Brata Alberta: daję ci dwa pawilony, wybieraj, który chcesz. Zdziwił się, pytał, za ile. A ja mu na to: no jak to za ile? Za złotówkę! - opowiada Anna Dymna.

Prace budowlane ruszyły w 2008 roku. Poszły dość szybko: w 2011 roku zaczęło się wyposażanie ośrodka, a z początkiem zeszłego roku do Doliny Słońca sprowadzili się pierwsi podopieczni.

Choć do dziś nie wszystkie prace są wykonane (brakuje części umeblowania, wyposażenia do sali z hydroterapią), to już, na dwa tygodnie przed oficjalnym otwarciem, kompleks pięciu pawilonów o powierzchni 2700 mkw., imponuje.

Położony w zielonej, górzystej okolicy (niedaleko Rudawy), budynek jest przestronny, kolorowo wyposażony. Przed nim stoją solary, dzięki którym ośrodek ma darmową ciepłą wodę. - W końcu to Dolina Słońca, do czegoś to zobowiązuje - tłumaczy Anna Dymna.

Budynek zaprojektował zaprzyjaźniony z fundacją architekt, Piotr Sobański. Zrobił to na wzór nowoczesnych ośrodków terapeutyczno-rehabilitacyjnych w krajach zachodnich. Wszystko tu dostosowane dla niepełnosprawnych, przyjazne, dobrze oświetlone. Radosne. Nazwy pracowni mają ułatwiać podopiecznym ich zapamiętanie: Stokrotna, Słońcowa, Ptaśkowa itd.
Z dziennej terapii warsztatowej w Dolinie Słońca korzysta obecnie 35 osób, dowożonych z okolic (razem z pomieszczeniami Fundacji Brata Alberta, która ma tu środowiskowy dom samopomocy i świetlicę terapeutyczną, tych podopiecznych jest 120).

- Chciałabym, aby w najbliższej przyszłości podopiecznych było więcej, ale to wiąże się z zatrudnieniem nowych pracowników, więc wszystko po kolei - tłumaczy Anna Dymna.

Na razie w ośrodku pracuje dziewięciu terapeutów, trzech psychologów, trzech lekarzy psychiatrów, dwie pielęgniarki, dwóch pracowników administracji i sześciu pracowników obsługi technicznej.

Terapia podopiecznych Mimo Wszystko odbywa się w kilku pracowniach: plastycznej, rękodzieła, muzycznej, edukacyjnej (komputerowej), w sali teatralnej (która pełni też rolę boiska) i sali doświadczania świata. Ta ostatnia jest najbardziej kolorowa, wyposażona w przedmioty stymulujące zmysły - łóżko wodne, światłowody, zbiorniki z wodą i sztucznymi rybkami, makietą na suficie pokazującą rozgwieżdżone niebo. Ta sala powstała przede wszystkim z myślą o osobach, które są najmocniej dotknięte niepełnosprawnością.

Jeszcze wiele tu zbuduję
Do dyspozycji podopiecznych jest też pracownia życia codziennego, gdzie mogą oni wspólnie w coś zagrać, obejrzeć telewizję, poodpoczywać na kanapach. Na terenie ośrodka jest także kuchnia ze stołówką, gabinety lekarski i pielęgniarski, pracownia psychologa, sala rehabilitacyjna, gdzie rehabilitant ćwiczy z podopiecznymi.

W najbliższej przyszłości Anna Dymna ma zamiar wyposażyć salę do hydroterapii (w wanny z hydromasażami), planuje też otwarcie pracowni kulinarnej i ogrodniczej.

- Wiele dobrego już tu stworzyliśmy, więc czas na oficjalne otwarcie. Ale to nie koniec moich planów wobec Doliny Słońca. Jeszcze dużo tu wybuduję - zapowiada Dymna.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska