Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Olkusz: zwłoki noworodka policja znalazła w szklarni [WIDEO]

Katarzyna Ponikowska
W tej szklarni znaleziono zwłoki dziecka. Ciągle jest tam wbita w ziemię łopata...
W tej szklarni znaleziono zwłoki dziecka. Ciągle jest tam wbita w ziemię łopata... Katarzyna Ponikowska
Mieszkańcy ul. Kolejowej w Olkuszu nie mogą dojść do siebie po informacji, która obiegła we wtorek miasto. Ich sąsiedzi zakopali na podwórku przy domu nowo narodzone dziecko. Urodziła je 24-letnia Anna C., przedszkolanka. - Jakim trzeba być człowiekiem, żeby zrobić coś takiego? Sama mam kilkumiesięczną wnuczkę i nie wyobrażam sobie, że ktoś mógłby ją skrzywdzić - mówi jedna z sąsiadek.

Zobacz także:

Zwłoki dziecka były w foliowym worku

W sobotę Komenda Powiatowa Policji w Olkuszu otrzymała informację ze szpitala, że kobieta, która zgłosiła się tam na badania, mogła niedawno urodzić dziecko. - Policjanci ustalili, że rzeczywiście kilka dni temu ta dziewczyna urodziła dziecko i przypuszczalnie nastąpiło to w jej domu - informuje Agnieszka Fryben z KPP w Olkuszu.

Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że do porodu doszło prawdopodobnie w poniedziałek, 19 sierpnia. 24-letnia Anna C. urodziła dziecko w domu rodziców przy ul. Kolejowej, po czym noworodek został zakopany w szklarni znajdującej się na podwórku.

Sprawy nie udało się jednak utrzymać w tajemnicy, ponieważ dziewczyna z komplikacjami zgłosiła się szpitala. Lekarze wyczuli, że coś jest nie tak. - Nie było tylko wiadomo, gdzie dziecko się znajduje - dodaje Fryben.
Poszukiwania trwały do ostatniego poniedziałku. Tego dni około południa policjanci znaleźli zwłoki dziecka zakopane w szklani. Były w foliowym worku.

To była taka spokojna, miła dziewczyna...

- Nawet nie wiedziałem, że to policja. Przyjechało czterech mężczyzn bez mundurów, którzy coś robili w szklarni. Potem wynieśli małe, białe pudełko. Myślałem, że chcą kupić szklarnię - mówi jeden z sąsiadów. Przy posesji stał karawan, ale nie skojarzyli faktów.

Mieszkańcom okolicy w głowie się nie mieści, że taka spokojna dziewczyna zrobiła coś takiego. - Nikt by złego słowa o niej nie powiedział. Zawsze powiedziała "dzień dobry, zamieniła kilka słów - podkreśla najbliższa sąsiadka.

Anna od jakiegoś czasu już nie mieszkała na ul. Kolejowej, wyprowadziła się do bloku na pobliskie osiedle. Sąsiedzi widywali ją bardzo rzadko. Nie wiedzieli nawet, że była w ciąży. - Choć jakieś półtora miesiąca temu widziałam ją, jak wysiada z auta. Przemknęło mi przez myśl, że przytyła. Zawsze była szczupła, zgrabna... - mówi mieszkanka Kolejowej. Czy miała chłopaka, narzeczonego? Sąsiedzi nie wiedzą.

Anna studiowała edukację i rehabilitację osób z niepełnosprawnością intelektualną oraz zintegrowaną edukację wczesnoszkolną i wychowanie przedszkolne w Wyższej Szkole Biznesu w Dąbrowie Górniczej. W lipcu odebrała dyplom magistra. Pracowała jako nauczycielka w Przedszkolu Integracyjnym nr 9 w Olkuszu. Uczyła grupę Jagódki. - Trudno uwierzyć, że zrobiła coś takiego - mówią olkuszanie.

Czekają na sekcję zwłok, badają rolę dziadków

Kolejowa to spokojna ulica, raczej z tych bogatszych. Domek koło domku, małe działki. Wszysycy się tu znają.
Dom, przy którym znaleziono zwłoki,jest zadbany, piętrowy. Obok w zarośniętym krzewami ogródku stoi rozpadająca się szklarnia. Praktycznie szyb już w niej nie ma, sama konstrukcja. To tu znaleziono zwłoki noworodka. Podjeżdżamy na miejsce zdarzenia. W domu drzwi są otwarte, ale furtka zamknięta na klucz. Na podwórku ujada pies. Ktoś wygląda przez okno, ale na zewnątrz nie wychodzi.

- Tylko babcia została, ale ona nic nie wie. We wtorek wróciła z kuracji w Jaroszowcu - mówią sąsiedzi. - Najbardziej właśnie babci żal. To przeporządna, przewspaniała kobieta - podkreślają.

Gorzej wypowiadają się o rodzicach Anny. - Z nikim nie żyli w zgodzie, wszystko im przeszkadzało - podkreśla jedna z najbliższych sąsiadek. - Czasem słychać było w domu wrzaski, kłótnie. Niby wszędzie się zdarza, ale mnie się wydaje, że to toksyczna rodzina. Na zewnątrz wszystko ładnie, pięknie, ale z bliska już niekoniecznie - dodaje.

Matka Anny pracuje w Urzędzie Miasta w Olkuszu. W magistracie informują, że przebywa na urlopie. Nam udało się ustalić, że rodzice Anny zostali zatrzymani. Możliwe, że to oni pomagali dziewczynie zakopać zwłoki dziecka lub nawet wyręczyli córkę. - Wyjaśniamy rolę rodziny w zdarzeniu. Na ten moment nikomu nie przedstawiono zarzutów - podkreśla Mariusz Putowski z olkuskiej prokuratury.

Biegli ustalają również, co było przyczyną zgonu noworodka. Na razie nie wiadomo, czy dziecko był żywe czy martwe, gdy je zakopywano. Zwłoki trafiły do Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie.

Anna C. z oddziału położniczego została we wtorek przeniesiona na oddział psychiatryczny.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Olkusz: zwłoki noworodka policja znalazła w szklarni [WIDEO] - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska