Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja nęka dziecko, bo zostawiło rower na klatce schodowej

Marta Paluch
Janusz Jurowicz z Limanowej: Nie dam im zniszczyć syna!
Janusz Jurowicz z Limanowej: Nie dam im zniszczyć syna! fot. Marta Paluch
13-latek z Limanowej dostał wezwanie na policję w Limanowej w charakterze "podejrzanego" ("nieletni sprawca czynu karalnego"), dlatego, że postawił rower na klatce schodowej. Sąsiad zawiadomił Prokuraturę Rejonową w Limanowej o przestępstwie - twierdząc, że mógłby się przewrócić, spaść i zabić się. A organa ścigania - policja, prokuratura oraz sąd w Limanowej - z pełną powagą zajęły się młodym "przestępcą".

13-letni syn Janusza Jurowicza z Limanowej dostał wczoraj wezwanie do stawienia się na policję. Już drugie, w którym figuruje jako podejrzany (z dopiskiem "sprawca czynu karalnego"). Sęk w tym, że niczego złego, a tym bardziej przestępstwa, nie popełnił.

Prokuratura prowadzi śledztwo, a policja i wydział rodzinny miejscowego sądu chcą chłopaka przesłuchać - i to mimo że zawiadamiającym jest sąsiad, który od lat nęka miejscową społeczność pozwami i ma wyroki za fałszywe oskarżenia. Sprawa jest błaha - chodzi o postawienie pewnego dnia przez 13-latka roweru na klatce schodowej.

- Zamiast ścigać tego, który zarzuca ich pozwami, nęka się nas i nasze dzieci. Dlaczego mój syn ma odpowiadać jak przestępca? To skandal! - oburza się Janusz Jurowicz, ojciec 13-latka.

Żałuję, że nie jestem szefem prokuratorów
- Bardzo żałuję, że już nie jestem prokuratorem generalnym. Limanowscy śledczy chyba nie mają co robić. Nie można się bawić za państwowe pieniądze - ostro ocenia poczynania limanowskiego wymiaru sprawiedliwości prof. Zbigniew Ćwiąkalski, krakowski karnista, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny.

O co cała awantura?
To sąsiad państwa Jurowiczów, zawiadomił limanowską Prokuraturę Rejonową. - O tym, że mieszkaniec jego bloku, nieletni, stawia rower na klatce w taki sposób, że on, omijając go, musi przechodzić krajem schodów. I obawia się, że z nich spadnie - przytacza treść zawiadomienia asp. Stanisław Piegza, rzecznik policji w Limanowej. Na tej podstawie prokuratura i policja wszczęły śledztwo.

13-latek jest, według słanych mu zawiadomień, podejrzany o przestępstwo z art. 191 par. 1 Kodeksu karnego: "Kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech".

13-latek miał się stawić 19 czerwca w charakterze "podejrzanego". - Stwierdziłem, że nie dam nękać syna. 18 czerwca poszedłem na policję wyjaśnić sprawę. To jakiś absurdalny zarzut! Policjant przesłuchał mnie w charakterze świadka. Mówiłem, że sąsiad bez przerwy nas pozywa, a rower nikomu nie przeszkadza, a tym bardziej nie zagraża niczyjemu życiu. Stał oparty o ścianę przez chwilę, bo padał deszcz! - opowiada Jurowicz.

Jednak policja i wydział rodzinny Sądu Rejonowego w Limanowej, gdzie trafiła ta sprawa, nie zrezygnowały z przesłuchania chłopca. Przyszło kolejne wezwanie - na 16 lipca. Tym razem 13-latka wezwano jako "nieletniego sprawcę czynu karalnego".

- Czy on jest przestępcą, bo ktoś powiedział o nim coś złego? Nie rozumiem. Kosztuje nas to mnóstwo nerwów, to jakaś paranoja - mówi ojciec.

Dodaje, że syn był już wcześniej wzywany jako podejrzany, również po zawiadomieniu tego samego sąsiada w 2011 roku. - Miał wówczas 11 lat! To naruszenie jakichkolwiek standardów, nie mówiąc już o prawach dziecka! - mówi jego ojciec.

Podejrzany, bo takie są druki wezwań?
Podobnie myśli prof. Ćwiąkalski. - To jakaś totalna bzdura, bezsensowny formalizm. Ktoś nie zadał sobie trudu sprawdzenia informacji z zawiadomienia w inny sposób. Wystarczyłoby np. sprawdzić na miejscu, jak stał ten rower, przesłuchać rodziców. Albo, skoro znany jest charakter zawiadamiającego i sprawa jest błaha, można było odmówić wszczęcia postępowania - mówi były minister sprawiedliwości.

- Ta sprawa nadaje się na skargę do wyższej instancji - ocenia prof. Ćwiąkalski. - W tym przypadku traktują dzieciaka jakby co najmniej zrobił włamanie - dodaje. - Nie może być tak, że jedna osoba terroryzuje otoczenie, a organa ścigania się temu przypatrują. Prokuratura i policja w Limanowej powinny się wziąć do roboty i zrobić mu sprawę o zawiadamianie o niepopełnionych przestępstwach - mówi prof. Ćwiąkalski.

Kwalifikacji 13-latka jako "podejrzanego", a potem "sprawcy czynu karalnego" dokonał policjant prowadzący sprawę. Asp. Andrzej Młynarczyk nie wytłumaczył nam powodów, dla których to zrobił - odesłał nas do rzecznika.

- Kodeks wyznacza takie kanony. Słowa "podejrzany" nie brałbym sobie do serca, policja tak to nazywa, bo takie są druki. Ale równie dobrze chłopiec może się stać świadkiem - mówi asp. Piegza.

Dlaczego w takim razie policjant nie zaznaczył na druku sformułowania "wezwany jako świadek"? - Tak zdecydował. Ale to jest łapanie za słowa - mówi rzecznik.

Prof. Ćwiąkalski ripostuje. - Nie ma żadnego obowiązku, by przesłuchiwać chłopaka jako podejrzanego, nawet gdy ktoś go obciąża - podkreśla.
- Chłopiec nie musi się bać, ma rodzinę, może się przygotować do przesłuchania - mówi asp. Piegza.
- Ale dlaczego ma się katować, to przecież dziecko? - pyta ojciec.

Trzeba przesłuchać dziecko i kropka
Rzecznik policji podkreśla, że sprawę przekazała im limanowska prokuratura, a decyzję potwierdził sąd. Sprawę w sądzie prowadzi sędzia Joanna Rawska-Pietrzkiewicz. Wczoraj jej nie zastaliśmy, ale w sekretariacie udzielono nam informacji.

- Dostaliśmy akta 24 czerwca, zwróciliśmy je trzy dni później policji, bo materiał jest niepełny - mówi Krystyna Szewczyk, kierowniczka sekretariatu wydziału rodzinnego limanowskiego sądu.

Dodaje, że sędzia wskazała, czego brakuje. - To m.in. przesłuchanie nieletniego. Policja musi to zrobić i uzupełnić inne dokumenty - mówi. Dlaczego sąd chciał 13-latka przesłuchać? - Bo musi być przesłuchany. Ale policja decyduje, czy wezwać go jako podejrzanego czy w innym charakterze - mówi Szewczyk.

Zadzwoniliśmy też do limanowskiej prokuratury. - Przekazaliśmy sprawę do sądu rodzinnego - powiedziała nam prok. Joanna Karteczka. O resztę pytań poprosiła na piśmie. Zapytaliśmy, czemu chłopiec jest traktowany jako "podejrzany"? Nie dostaliśmy odpowiedzi.

Janusz Jurowicz jest zdesperowany. - Poruszę niebo i ziemię, rzecznika praw dziecka. Nie pozwolę, by wymiar sprawiedliwości ulegał osobie, która niszczy nam życie - zapowiada.

Opis sprawy trzynastolatka wysłaliśmy też do Rzecznika Praw Dziecka. - Nasi prawnicy zbadają, czy nie doszło do naruszenia jego praw - obiecano nam w biurze RPD.

Aktualizacja 17 lipca. Przeczytaj: Policja nie będzie już wzywać 13-latka.

Sprawę komentuje redaktor "Gazety Krakowskiej" Marek Bartosik. Przeczytaj komentarz "Prokuratorzy niezależni nawet od rozumu"

W Limanowej są nękani od lat
O gehennie mieszkańców Limanowej pisaliśmy w kwietniu. Od 12 lat mieszkańcy osiedla, ciągle muszą się stawiać w sądzie i na policji. Bo sąsiad zawiadamia organa ścigania o setkach domniemanych przestępstw - według ostrożnych szacunków, z jego zawiadomienia w kilku sądach i prokuraturach toczyło się minimum 1000 spraw! Na przykład o to, że ktoś posadził kwiatki na wspólnym terenie obok bloku. Ludzie nie mają spokoju, odkąd część z nich zeznawała przeciw sąsiadowi w sprawie o znęcanie się nad rodziną (został prawomocnie skazany w 2007 r.). Zdesperowani mieszkańcy zorganizowali 11 marca tego roku pikietę pod starostwem limanowskim - czują się zaszczuci przez sąsiada i wymiar sprawiedliwości. Ten bowiem jest dla mężczyzny niezwykle łagodny. W większości spraw zwalniał go z kosztów postępowania (choć miał całkiem niezłe dochody), dawał mu adwokata z urzędu. Sprawy się toczą, mimo że mężczyzna został osiem razy prawomocnie skazany za fałszywe oskarżenia, fałszywe zeznania i pomówienia, a powoływany przez niego w wielu sprawach świadek ma już drugie postępowanie o kłamstwa przed sądem.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska