Sądecczyzna: zamiast etatu wolą założyć własny biznes i z niego żyć

- Panuje trudna sytuacja na rynku, więc bezrobotni sami sobie tworzą miejsca pracy - mówi Teresa Klimek, wicedyrektor PUP w Nowym Sączu.

Najczęściej powstają firmy budowlano-remontowe, warsztaty samochodowe, salony kosmetyczne, fryzjerskie, krawieckie. Popularne są też sklepy internetowe, firmy doradcze, agencje reklamowe i fotograficzne.

- Choć fryzjerów i kosmetyczek jest dużo, to nowe zakłady utrzymują się na rynku - zauważa Teresa Klimek. - Dziś po prostu ludzie bardziej dbają o siebie i regularnie odwiedzają salony piękności.

Nie brakuje i oryginalniejszych pomysłów na własny biznes, jak naprawa instrumentów muzycznych, deratyzacja (odszczurzanie), naprawa sprzętu wodnego, badania laboratoryjne, przetaczanie tarcz hamulcowych, otwarcie pubu z 200 gatunkami piw z całego świata czy szycie ubrań dla motocyklistów. W najbliższych miesiącach dzięki urzędowej dotacji powstanie m.in. dyskoteka w Gródku nad Dunajcem, hotel dla psów w Rytrze i studio nagrań w Nowym Sączu.

98 procent nowych przedsiębiorców uczciwie prowadzi działalność.

- Czasami tylko zdarzają się nadużycia, typu niedostarczenie dokumentów w terminie lub niewywiązanie się z warunków współpracy - mówi Miłosz Drożdż, specjalista ds. aktywizacji w PUP.

W powiecie nowosądeckim od 2006 r. powstało 2 tysiące biznesów. W tym roku PUP planował przyznać 370 dotacji, czyli 100 więcej niż rok wcześniej. Prawdopodobnie będzie ich jednak ponad 400.

- Pod koniec roku zostaną uruchomione środki z rezerwy ministra pracy lub z przesunięcia oszczędności - wyjaśnia wicedyrektor Klimek.

Wzrosły też dotacje o 5 tys. i wynoszą obecnie ok. 20 tys. zł. Osoba, która dostaje pieniądze, musi co najmniej przez 12 miesięcy prowadzić firmę. Z badań PUP wynika, że po czterech latach nadal funkcjonuje 92 proc. zakładów fryzjerskich i kosmetycznych, 91 proc. firm budowlano-remontowych, 89 proc. warsztatów samochodowych.

Wniosek o dotację mogą składać bezrobotni zarejestrowani w urzędzie pracy, którzy przez ostatni rok nie prowadzili firmy, nie odmówili przyjęcia oferty pracy ani nie otrzymali bezzwrotnych środków na działalność gospodarczą z funduszu pracy lub innych środków publicznych. Każdy pomysł na biznes ocenia komisja. Sprawdza wkład własny, doświadczenie, kwalifikacje w zakresie planowanej działalności, znajomość branży, wiedzę o rynku.

Z wielkiej pasji do własnego biznesu

Jacek Zaremba, naprawa motocykli.

W czerwcu tego roku otrzymał 20 tysięcy złotych dotacji z Powiatowego Urzędu Pracy w Nowym Sączu. Kupił za to wyposażenie warsztatu. Nie narzeka na brak klientów, głównie motocyklistów z powiatów sądeckiego i sąsiednich. Z wykształcenia jest mechanikiem, od wielu lat zajmuje się remontami i renowacją pojazdów. Pierwszy naprawił już w dzieciństwie. Był to motorower - komarek. Później zabrał się za motocykle WFM, WSK, junaki. Z tej pasji stworzył firmę. Jak mówi, to nie tylko sposób na zarobek w lecie, kiedy ludzie jeżdżą na motocyklach. Pracy nie brakuje także zimą, szykuje wtedy jednoślady do sezonu.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+