Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjenci z całej Polski leczą się w Krakowie

Katarzyna Kojzar
Katarzyna Kojzar
Michal Gąciarz
Lekarze z Krakowa po raz pierwszy w kraju zdiagnozowali wrodzony obrzęk naczynioruchowy. To bardzo rzadka i ciężka choroba. Można ją łatwo pomylić z alergią. Chorzy żyją całkiem normalnie - do czasu, aż jedna część ciała zacznie niepokojąco puchnąć.

Centrum Alergologii Klinicznej i Środowiskowej Szpitala Uniwersyteckiego pod kierownictwem prof. Ewy Czarnobilskiej jest głównym ośrodkiem leczenia tej choroby. Do stolicy Małopolski kierowani są pacjenci z całego kraju.

Co to za choroba? - Miałam spuchniętą część twarzy. Wyglądało to makabrycznie. Na początku lekarze nie wiedzieli jak mi pomóc - mówi Maria, pacjentka prof. Czarnobilskiej. Dopiero szczegółowa analizy krwi kobiety wykazała w końcu, że brakuje w niej jednego z białek, co prowadzi do powstawania obrzęków. - Chory puchnie nagle, kilka razy w miesiącu. Najczęściej są to obrzęki dłoni i stóp, ale również twarzy czy języka, które mogą prowadzić do uczucia duszności – tłumaczy prof. Czarnobilska. - Występuje też obrzęk krtani, który może bezpośrednio zagrażać życiu – dodaje. Kiedy się to zdarzy, trzeba jak najszybciej podać specjalne leki. Istnieją takie środki, które chory może sobie sam zaaplikować.

Jednak pacjent powinien mieć dostęp do ośrodka, w którym pomocy udzielą mu specjaliści. Dlatego też Centrum Alergologii prowadzi szkolenia dla lekarzy z innych szpitali. Dzięki temu chorzy będą mogli leczyć się już nie tylko w Krakowie, ale także w kilkunastu ośrodkach w całym kraju.

Obecnie w Polsce na wrodzony obrzęk naczynioworuchowy cierpi ponad 300 osób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska